Premier nie przebierał w słowach na Ukrainie. Porównał Putina do Hitlera

Szef rządu podczas wizyty na Ukrainie uczestniczył w środę w otwarciu tymczasowego miasteczka domków kontenerowych w Borodziance nieopodal Kijowa.
– Jesteśmy w Borodziance, miejscu, które jeszcze trzy miesiące temu było normalnym miasteczkiem, takim, jakich setki na Ukrainie, jakich setki w Polsce. Ta idylla, to normalne życie zamieniło się nagle w piekło. Przyszli barbarzyńcy z Rosji i zniszczyli to normalne życie – powiedział Morawiecki na konferencji prasowej.
Podkreślił, że Ukraina dzisiaj walczy, aby przywrócić pokój "tutaj, ale także - by przywrócić pokój i bezpieczeństwo całej Europie". – Bo wszyscy dzisiaj żyjemy w cieniu barbarzyńskiego, bestialskiego ataku Rosji – dodał.
„I Hitler się nie zatrzymał”
Według premiera "dzisiaj Rosja testuje swoje laboratorium zła" i jest "to próba sprawdzenia Zachodu, wolnego świata - do jakiego punktu można się posunąć".
– Morderstwa, mobilne krematoria, gwałty, wywózki dzieci, zbrodnie wojenne, zbrodnie ludobójstwa. Testowanie Zachodu. Skąd to znamy? Skąd pamiętamy taki scenariusz? 1938-1939 rok - najpierw Austria, potem Czechosłowacja, potem Polska. I Hitler się nie zatrzymał. Miejmy z tyłu głowy tamtą wiedzę historyczną, byśmy my, jako Europa, jako UE nie obudzili się zdziwieni, że Putin idzie dalej, że Kreml idzie dalej. Dzisiaj tamę tej napaści stawiają Ukraińcy – powiedział Morawiecki.
– Dlatego my dzisiaj tu, w Borodziance, jak i w wielu innych miejscach na Ukrainie, staramy się przywrócić namiastkę normalnego życia" - podkreślił szef rządu odnosząc się do otwarcia miasteczka domków kontenerowych. Zaznaczył, że w rozmowach z mieszkańcami na miejscu, podkreślał, że to rozwiązanie tymczasowe. "Oby ta tymczasowość była jak najkrótsza, obyśmy przywrócili jak najszybciej normalne życie, normalne warunki – powiedział Morawiecki.(PAP)