Biedroń deklarował, że zrezygnuje z mandatu europosła. Wyliczono, ile warta była jego obietnica

W miejsce Roberta Biedronia w przypadku jego rezygnacji miała wejść prof. Monika Płatek. Prawniczka startowała wówczas z trzeciego miejsca na liście, lecz uzyskała wynik lepszy od Joanny Scheuring-Wielgus i to właśnie ona miała się cieszyć możliwością pracy w roli europosła po rezygnacji lidera listy do europarlamentu. Mimo wszystko Robert Biedroń europosłem jest do dziś i raczej nie zapowiada się na to, aby z pełnionej funkcji miał zamiar zrezygnować.
- Rozmowę na ten temat prowadziłam osobiście z Krzysztofem Śmiszkiem. Mówiłam, że składanie takich deklaracji (o mandacie europosła — red.) jest z dwóch powodów niepoważne — tłumaczyła Płatek.
- Po pierwsze, bo jeżeli się startuje, trzeba wziąć odpowiedzialność za to, co się robi. Po drugie, jeżeli wynik będzie niekorzystny dla partii reprezentowanej przez Biedronia, to nie dotrzyma swojej obietnicy — dodaje.
Monika Płatek podkreśliła także, że taki obrót spraw nie podobał się w kręgach Biedronia. Mimo wszystko krytycy takiej postawy europosła dalej mają z nim współpracować, ponieważ uznają, że Biedroń reprezentuje „pewien socjaldemokratyczny kierunek".
W dodatku z informacji i analiz portalu „Interia” wynika, że majątek Roberta Biedronia sporo wzrósł. Przed kadencją europosła miał wynosić ponad 535 tys. zł. Z kolei teraz aktywa polityka mają stanowić kwotę ponad 1.8 mln zł.