[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: „Ewakuacja 2022”, czyli wielka ucieczka specjalistów IT z Rosji
Rosyjskie Stowarzyszenie Rozwoju Elektronicznego (RAEC) zaalarmowało Dumę – niższą izbę parlamentu – że do końca marca Rosję opuściło od 50 do 70 tysięcy pracowników sektora IT. Kolejne 70–100 tysięcy „ajticzników” planowało wyjazd w kwietniu. „Jedyne, co ich jeszcze trzyma w Rosji, to wysoki koszt biletów lotniczych i wynajmu mieszkań za granicą, niechęć zachodnich firm do zatrudniania Rosjan oraz kłopoty z transferem funduszy między Rosją a Zachodem” – tłumaczył deputowanym prezes RAEC Sergiej Plugotarenko, ubolewając, że kwietniowa fala wyjazdów była „nie do powstrzymania”.
„Ewakuacja 2022”
Główne kierunki migracji to Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Armenia, Gruzja oraz Litwa, Łotwa i Estonia, te same co dla większości uczestników spontanicznego ruchu „Ewakuacja 2022”, czyli emigracji młodych Rosjan przerażonych wojną, dokręcaniem politycznej śruby przez ekipę Putina, widmem mobilizacji „w kamasze” oraz brakiem perspektyw w kraju obłożonym sankcjami gospodarczymi. Portal okrussians.org przeprowadził w lutym i marcu przeszło 2000 wywiadów z ludźmi uciekającymi z Rosji przed konsekwencjami wojny z Ukrainą. Opierając się dodatkowo na jedynych dostępnych danych oficjalnych, pochodzących z resortu spraw wewnętrznych Gruzji, portal szacuje, że w ciągu dwóch miesięcy po inwazji na Ukrainę z Rosji wyjechało minimum 300 tysięcy ludzi. Jedna trzecia z nich to „ajticznicy”. Reszta to w większości ludzie z wyższym wykształceniem w różnych zawodach, przy czym najliczniejszą grupę stanowią byli menadżerowie różnych szczebli zatrudnieni do niedawna w zachodnich firmach, które wycofały się z Rosji.
Ponad połowa uciekinierów (57%) to ludzie młodzi w wieku poniżej 35 lat. Przeważająca większość (68%) twierdzi, że wyjechała „na zawsze”, a przynajmniej na długo, tylko połowa (49%) ma zapas pieniędzy na więcej niż 3 miesiące, ale 57% przebywając za granicą, zarabia, pracując zdalnie w Rosji. Większość podjęła decyzję wyjazdu pod wpływem emocji, przy czym wiadomość o ataku na Ukrainę „była ostatnią kroplą”. Nie wybierali kraju emigracji. Najczęściej jechali tam, „gdzie jeszcze można było wyjechać”. Nie chcieli dłużej mieszkać w „państwie, które jest agresorem” i gdzie czuli się „wspólnikami zbrodni”. Nie chcieli żyć tam, gdzie trzeba milczeć, „podtrzymywać budżet akcyzami za nałogi” (czytaj wódkę), iść walczyć na front, a przede wszystkim bać się. Bać się wyrzucenia z pracy, relegacji z uniwersytetu lub przesłuchań za „niewłaściwe poglądy polityczne”. Niektórzy respondenci zbiegli przed spodziewanymi karami administracyjnymi.
Mitia Aleszkowskij z grona założycieli portalu OK Russians uważa, że „ajticznicy” obawiają się głównie globalnej izolacji Rosji, wrogiego klimatu w biznesie oraz skrajnie autorytarnych rządów kamaryli Putina. Ich życie to w znacznej mierze środowisko internetu i boją się wykluczenia z sieci.
Szok Kremla
Exodus „ajticzników” zaskoczył i zaszokował rosyjskie władze. W ocenie zachodnich analityków rynku IT ucieczka mózgów i talentów już zachwiała licznymi rosyjskimi przedsiębiorstwami przemysłowymi, biurami konstrukcyjnymi, mediami oraz boleśnie dotkniętymi sankcjami sektorami lotnictwa i aeronautyki. Chcąc powstrzymać lawinę wyjazdów, rosyjski resort cyfryzacji zapowiedział, że firmy z branży IT zostaną na trzy lata zwolnione z podatku dochodowego oraz – co istotniejsze – z kontroli inspektorów podatkowych. Ponadto programiści oraz inni twórcy software’u będą chronieni przed poborem do wojska. Twórcy aplikacji oraz specjaliści ich wdrażania będą mogli korzystać z „preferencji podatkowych”, firmy IT z kredytów oprocentowanych „nie wyżej niż 3 procent”, zaś ich pracownicy z preferencyjnych kredytów hipotecznych.
Trudno powiedzieć, czy zachęty te skłonią „ajticzników” do pozostania w Rosji. Wielu z tych, co mają dzieci, nie chce wracać, argumentując jak Paweł Telitczenko, który pytany przez dziennikarza „The Washington Post”, odparł: „Jak ja mogę wychowywać syna w takim kraju. Ta wojna uzmysłowiła mi, że Rosja się nie zmieniła i się nie zmieni”. Innych przeraża stopniowe przejmowanie kontroli nad białoruską siecią przez rosyjskie służby oraz próby konfiskowania infrastruktury sieciowej zachodnich przedsiębiorstw wycofujących się Rosji. Podejrzewają, że Kreml planuje stworzyć „ruski internet”, a oni zostaną wykluczeni z globalnej sieci i łagier Rosja pozostanie bez zmian.