[Wywiad] Premier: Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Putina i udaje, że to pistolet na wodę

Donald Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Władimira Putina do głowy Ukrainy, Polski i wielu innych europejskich państw i udaje, że to pistolet na wodę, prawdopodobnie dlatego, że boi się reakcji swoich niemieckich kolegów politycznych – ocenił premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z PAP.
Mateusz Morawiecki, Mariusz Kamiński  [Wywiad] Premier: Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Putina i udaje, że to pistolet na wodę
Mateusz Morawiecki, Mariusz Kamiński / PAP/Leszek Szymański

 

Panie premierze, spotkał się pan w sobotę w Madrycie z przedstawicielami europejskich partii konserwatywnych i centroprawicowych. Jakie stanowisko, przekaz, przedstawił pan podczas tego spotkania?

Premier Mateusz Morawiecki: - Dyskusja, którą tu prowadzimy ma kilka wymiarów, ale można próbować sprowadzić ją do dwóch dominujących wątków. Pierwszy - to ocena działań coraz bardziej rozrośniętej brukselskiej biurokracji, która – niestety coraz bardziej skutecznie – wypiera prawdziwą demokrację. Uczestnicy w swoich wystąpieniach podkreślali m.in., że polityka klimatyczna Unii spowoduje ucieczkę przemysłu z Europy i zubożenie społeczeństw przez zbyt wysokie koszty energii.

Sporo miejsca zajęła także kwestia suwerenności państw narodowych i prób jej ograniczania przez organy unijne. Widać zatem, że te refleksje nie są wyłącznie obecne w Polsce, co często przypisuje nam opozycja. Myślę, że coraz więcej ludzi w Polsce zaczyna rozumieć, że Platforma Obywatelska realizuje bardziej optykę Europejskiej Partii Ludowej, a zatem brukselskich elit, niż interes obywateli Polski. Nie powinno to zresztą dziwić, skoro na czele jednej i drugiej partii stoi ten sam człowiek, czyli Donald Tusk.

Drugi wątek, który dzisiaj dyskutowaliśmy, to oczywiście zagrożenia, które niesie imperialna polityka Rosji, a w szczególności zapowiedzi jej agresywnych działań wobec Ukrainy. I znowu – wbrew propagandzie uprawianej przez PO i Tuska - nikt tutaj nie kwestionował prawa Ukrainy do samostanowienia, do niepodległości, czy integralności jej terytorium. Wręcz przeciwnie: w końcowej deklaracji przyjętej na dzisiejszym szczycie znalazł się zapis bardzo jednoznacznie potępiający agresywne działania Rosji.

To jest właśnie efekt naszych działań – efekt tego, że rozmawiamy i tłumaczymy wszystkim w Europie jak poważnym zagrożeniem jest Putin. Mam nadzieję że politycy opozycji, którzy krytykowali dzisiejsze spotkanie, będą mieli odwagę, żeby przyznać się do błędu.

No właśnie, odkąd pojawiła się informacja, że będzie pan obecny w Madrycie, ze strony m.in. Donalda Tuska i PO spadła na pana fala krytyki, apele, by pan tego nie robił. Jak pan ocenia tę ostrą krytykę wizyty w Madrycie i samego faktu, że pojechał spotkać się z przywódcami partii prawicowych?

- Moglibyśmy zachowywać się jak Platforma, która nigdy nie podjęła realnych działań, żeby zmienić nastawienie Europejskiej Partii Ludowej do gazociągu Nord Stream 2. Donald Tusk jest przewodniczącym tej samej partii, w skład której wchodzą liderzy niemieckiej CDU, przez wiele ostatnich lat sprawujący władzę w Niemczech – ale nigdy nie przekonał Niemców, by zrezygnowali z Nord Stream 2, z proputinowskiej polityki.

Nie będzie zatem przesadą, jeśli powiem, że to co dziś dzieje się na wschód od naszych granic, to także efekt działań Platformy – a raczej braku działań, aby wpłynąć na zmianę polityki swoich partyjnych kolegów z Europejskiej Partii Ludowej.

Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Putina do głowy Ukrainy, Polski i wielu innych europejskich państw i udaje, że to pistolet na wodę – prawdopodobnie dlatego, że boi się reakcji swoich niemieckich kolegów politycznych. Ale jego propaganda jest mało skuteczna. Ludzie pamiętają kto ściskał się z Putinem, o kim rosyjskie media pisały "nasz człowiek w Warszawie".

Wracając do szczytu w Madrycie, było to już kolejne spotkanie w tym formacie. Jaki jest ich cel, zarówno z punktu widzenia europejskich partii konserwatywnych, jak i samego PiS? Czy planowane jest powołanie nowej frakcji w PE?

- Celem tych spotkań jest coraz silniejsza współpraca europejskich partii konserwatywnych. Wymieniamy poglądy na najważniejsze kwestie interesujące dzisiaj obywateli państw unijnych: zagrożenie nielegalną migracją, wzrost cen energii, a przez to ubożenie społeczeństw i redukcję miejsc pracy. Wreszcie - zagrożenia wobec rodziny, pogarszające się wskaźniki demograficzne czy kwestionowanie prawa poszczególnych państw do kształtowania własnego ustroju. Nie koncentrujemy się zatem na aspektach polityczno-partyjnych, tylko na sprawach, którymi żyją ludzie w naszych krajach.

Biorąc pod uwagę obecną sytuację wokół Ukrainy, jak pan ocenia podejście do niej partii konserwatywnych? Czy różni się ono od podejścia pozostałych ugrupowań zasiadających w PE?

- W odróżnieniu od Platformy jesteśmy realistami – zdajemy sobie sprawę, że wielu polityków w Europie patrzy na Rosję inaczej niż my, nie dostrzegając zagrożeń, jakie niesie imperialna polityka Putina. I nie ma się co na to obrażać, tylko właśnie trzeba spotykać się i tłumaczyć.

Ta praca już przynosi owoce – dzisiaj w dyskusji ze wszystkich stron padały deklaracje bardzo mocnego wsparcia dla Ukrainy, które znalazły też swoje odzwierciedlenie w końcowej deklaracji. To bardzo ważny dokument, który jednoznacznie wyjaśnia jakie jest stanowisko europejskich konserwatystów w tej sprawie.

We wtorek złoży pan wizytę na Ukrainie i spotka się z przywódcami tego kraju? Jaki cel chce pan osiągnąć tą wizytą? Czego się po niej spodziewa? Czy jedzie pan tam z jakąś ofertą, deklaracją wsparcia dla Ukrainy?

- W obliczu zagrożenia suwerenności Ukrainy potrzebne są nie tylko gesty dyplomatyczne, ale także realna pomoc. Jesteśmy gotowi, by ją nieść naszemu sąsiadowi i o tym będę rozmawiać we wtorek w Kijowie. Poruszymy wiele tematów z zakresu stosunków polsko-ukraińskich, ale w tej chwili najważniejsze jest wsparcie naszego sąsiada i obrona jego niepodległości i terytorialnej integralności. Właśnie w tym celu jadę do Kijowa. 

 

Rozmawiał Rafał Białkowski.

 


 

POLECANE
Spotkanie Trump-Putin. Prezydenci ruszyli na rozmowy Wiadomości
Spotkanie Trump-Putin. Prezydenci ruszyli na rozmowy

Prezydent USA Donald Trump i przywódca Rosji Władimir Putin przywitali się na płycie lotniska bazy Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce.

Samolot Putina wylądował na Alasce z ostatniej chwili
Samolot Putina wylądował na Alasce

Rosyjski samolot rządowy z Władimirem Putinem na pokładzie wylądował w piątek w bazie Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce. To pierwsza wizyta rosyjskiego prezydenta na amerykańskiej ziemi od 10 lat.

Tȟašúŋke Witkó: Za kilka miesięcy Polska znajdzie się w strefie zgniotu tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Za kilka miesięcy Polska znajdzie się w strefie zgniotu

Komunistka z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Angela Dorothea Merkel, rozłożyła Niemcy – i, praktycznie, również Europę – w ciągu, raptem, 16 lat i 16 dni; misję zniszczenia rozpoczęła 22 listopada 2005 roku, a zakończyła 8 grudnia roku 2021. Kolejny kanclerz, Olaf Scholz, na pozostawionych przez nią gruzach zdołał wysiedzieć nieco ponad trzy lata, po czym – chcąc ratować resztki poparcia dla własnego ugrupowania – doprowadził do rozpisania nowych wyborów.

Trump i Putin spotkają się w większym gronie Wiadomości
Trump i Putin spotkają się w większym gronie

Zamiast planowanej na początku szczytu na Alasce rozmowy Donalda Trumpa i Władimira Putina w cztery oczy w pierwszym spotkaniu przywódców udział wezmą również sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff. Nie jest jasne, kto będzie w składzie rosyjskiej delegacji.

Air Force One Trumpa wylądował na Alasce z ostatniej chwili
Air Force One Trumpa wylądował na Alasce

Prezydent USA Donald Trump przybył na pokładzie Air Force One do bazy wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce.

Znana dziennikarka wyszła ze szpitala gorące
Znana dziennikarka wyszła ze szpitala

- Miejsce dzikuski jest w lesie. Pa, pa szpitalu, oczywiście: tfu, tfu, żeby nie zapeszać. Mówiłam, że ciężko jest się mnie pozbyć. Dzięki, że dodawaliście mi otuchy - napisała Agnieszka Burzyńska w mediach społecznościowych.

Zmiany w „M jak miłość” po wakacjach Wiadomości
Zmiany w „M jak miłość” po wakacjach

Serial „M jak miłość” od lat cieszy się ogromną popularnością na TVP2. Już od 25 lat przyciąga przed ekrany kolejne pokolenia widzów, którzy śledzą losy rodziny Mostowiaków i ich bliskich. Po wakacyjnej przerwie fani zastanawiają się, kiedy znów zobaczą swoje ulubione postacie.

Ks. Janusz Chyła: Dogmat o Wniebowstąpieniu proroczym znakiem dla czasów kwestionowania godności człowieka tylko u nas
Ks. Janusz Chyła: Dogmat o Wniebowstąpieniu proroczym znakiem dla czasów kwestionowania godności człowieka

Prawda o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny została przez Kościół dogmatycznie potwierdzona dopiero przez papieża Piusa XII w 1950 roku.

Świątek awansuje do półfinału w Cincinnati z ostatniej chwili
Świątek awansuje do półfinału w Cincinnati

Rozstawiona z numerem trzecim Iga Świątek pokonała Rosjankę Anne Kalinską (nr 28) w ćwierćfinale 6:3, 6:4 tenisowego turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Cincinnati. Następną rywalką Polki będzie albo liderka światowego rankingu Białorusinka Aryna Sabalenka, albo Jelena Rybakina z Kazachstanu.

Sierpniowe niebo pełne atrakcji. Oto, co warto zobaczyć w najbliższych dniach Wiadomości
Sierpniowe niebo pełne atrakcji. Oto, co warto zobaczyć w najbliższych dniach

Zbliża się prawdziwa gratka dla miłośników astronomii. Sierpień jest bowiem miesiącem, który wyjątkowo sprzyja miłośnikom nocnego nieba. Choć szczyt Perseidów mamy już za sobą, wciąż czeka nas wiele widowiskowych zjawisk astronomicznych.

REKLAMA

[Wywiad] Premier: Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Putina i udaje, że to pistolet na wodę

Donald Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Władimira Putina do głowy Ukrainy, Polski i wielu innych europejskich państw i udaje, że to pistolet na wodę, prawdopodobnie dlatego, że boi się reakcji swoich niemieckich kolegów politycznych – ocenił premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z PAP.
Mateusz Morawiecki, Mariusz Kamiński  [Wywiad] Premier: Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Putina i udaje, że to pistolet na wodę
Mateusz Morawiecki, Mariusz Kamiński / PAP/Leszek Szymański

 

Panie premierze, spotkał się pan w sobotę w Madrycie z przedstawicielami europejskich partii konserwatywnych i centroprawicowych. Jakie stanowisko, przekaz, przedstawił pan podczas tego spotkania?

Premier Mateusz Morawiecki: - Dyskusja, którą tu prowadzimy ma kilka wymiarów, ale można próbować sprowadzić ją do dwóch dominujących wątków. Pierwszy - to ocena działań coraz bardziej rozrośniętej brukselskiej biurokracji, która – niestety coraz bardziej skutecznie – wypiera prawdziwą demokrację. Uczestnicy w swoich wystąpieniach podkreślali m.in., że polityka klimatyczna Unii spowoduje ucieczkę przemysłu z Europy i zubożenie społeczeństw przez zbyt wysokie koszty energii.

Sporo miejsca zajęła także kwestia suwerenności państw narodowych i prób jej ograniczania przez organy unijne. Widać zatem, że te refleksje nie są wyłącznie obecne w Polsce, co często przypisuje nam opozycja. Myślę, że coraz więcej ludzi w Polsce zaczyna rozumieć, że Platforma Obywatelska realizuje bardziej optykę Europejskiej Partii Ludowej, a zatem brukselskich elit, niż interes obywateli Polski. Nie powinno to zresztą dziwić, skoro na czele jednej i drugiej partii stoi ten sam człowiek, czyli Donald Tusk.

Drugi wątek, który dzisiaj dyskutowaliśmy, to oczywiście zagrożenia, które niesie imperialna polityka Rosji, a w szczególności zapowiedzi jej agresywnych działań wobec Ukrainy. I znowu – wbrew propagandzie uprawianej przez PO i Tuska - nikt tutaj nie kwestionował prawa Ukrainy do samostanowienia, do niepodległości, czy integralności jej terytorium. Wręcz przeciwnie: w końcowej deklaracji przyjętej na dzisiejszym szczycie znalazł się zapis bardzo jednoznacznie potępiający agresywne działania Rosji.

To jest właśnie efekt naszych działań – efekt tego, że rozmawiamy i tłumaczymy wszystkim w Europie jak poważnym zagrożeniem jest Putin. Mam nadzieję że politycy opozycji, którzy krytykowali dzisiejsze spotkanie, będą mieli odwagę, żeby przyznać się do błędu.

No właśnie, odkąd pojawiła się informacja, że będzie pan obecny w Madrycie, ze strony m.in. Donalda Tuska i PO spadła na pana fala krytyki, apele, by pan tego nie robił. Jak pan ocenia tę ostrą krytykę wizyty w Madrycie i samego faktu, że pojechał spotkać się z przywódcami partii prawicowych?

- Moglibyśmy zachowywać się jak Platforma, która nigdy nie podjęła realnych działań, żeby zmienić nastawienie Europejskiej Partii Ludowej do gazociągu Nord Stream 2. Donald Tusk jest przewodniczącym tej samej partii, w skład której wchodzą liderzy niemieckiej CDU, przez wiele ostatnich lat sprawujący władzę w Niemczech – ale nigdy nie przekonał Niemców, by zrezygnowali z Nord Stream 2, z proputinowskiej polityki.

Nie będzie zatem przesadą, jeśli powiem, że to co dziś dzieje się na wschód od naszych granic, to także efekt działań Platformy – a raczej braku działań, aby wpłynąć na zmianę polityki swoich partyjnych kolegów z Europejskiej Partii Ludowej.

Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Putina do głowy Ukrainy, Polski i wielu innych europejskich państw i udaje, że to pistolet na wodę – prawdopodobnie dlatego, że boi się reakcji swoich niemieckich kolegów politycznych. Ale jego propaganda jest mało skuteczna. Ludzie pamiętają kto ściskał się z Putinem, o kim rosyjskie media pisały "nasz człowiek w Warszawie".

Wracając do szczytu w Madrycie, było to już kolejne spotkanie w tym formacie. Jaki jest ich cel, zarówno z punktu widzenia europejskich partii konserwatywnych, jak i samego PiS? Czy planowane jest powołanie nowej frakcji w PE?

- Celem tych spotkań jest coraz silniejsza współpraca europejskich partii konserwatywnych. Wymieniamy poglądy na najważniejsze kwestie interesujące dzisiaj obywateli państw unijnych: zagrożenie nielegalną migracją, wzrost cen energii, a przez to ubożenie społeczeństw i redukcję miejsc pracy. Wreszcie - zagrożenia wobec rodziny, pogarszające się wskaźniki demograficzne czy kwestionowanie prawa poszczególnych państw do kształtowania własnego ustroju. Nie koncentrujemy się zatem na aspektach polityczno-partyjnych, tylko na sprawach, którymi żyją ludzie w naszych krajach.

Biorąc pod uwagę obecną sytuację wokół Ukrainy, jak pan ocenia podejście do niej partii konserwatywnych? Czy różni się ono od podejścia pozostałych ugrupowań zasiadających w PE?

- W odróżnieniu od Platformy jesteśmy realistami – zdajemy sobie sprawę, że wielu polityków w Europie patrzy na Rosję inaczej niż my, nie dostrzegając zagrożeń, jakie niesie imperialna polityka Putina. I nie ma się co na to obrażać, tylko właśnie trzeba spotykać się i tłumaczyć.

Ta praca już przynosi owoce – dzisiaj w dyskusji ze wszystkich stron padały deklaracje bardzo mocnego wsparcia dla Ukrainy, które znalazły też swoje odzwierciedlenie w końcowej deklaracji. To bardzo ważny dokument, który jednoznacznie wyjaśnia jakie jest stanowisko europejskich konserwatystów w tej sprawie.

We wtorek złoży pan wizytę na Ukrainie i spotka się z przywódcami tego kraju? Jaki cel chce pan osiągnąć tą wizytą? Czego się po niej spodziewa? Czy jedzie pan tam z jakąś ofertą, deklaracją wsparcia dla Ukrainy?

- W obliczu zagrożenia suwerenności Ukrainy potrzebne są nie tylko gesty dyplomatyczne, ale także realna pomoc. Jesteśmy gotowi, by ją nieść naszemu sąsiadowi i o tym będę rozmawiać we wtorek w Kijowie. Poruszymy wiele tematów z zakresu stosunków polsko-ukraińskich, ale w tej chwili najważniejsze jest wsparcie naszego sąsiada i obrona jego niepodległości i terytorialnej integralności. Właśnie w tym celu jadę do Kijowa. 

 

Rozmawiał Rafał Białkowski.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe