Zdaniem wiceministra, konsumpcja i inwestycje mogą spowodować, że ten wzrost mógłby być jeszcze wyższy. N

Doradcy, z pomocą tzw. kalkulatora emerytalnego będą prognozować wysokość świadczenia konkretnego ubezpieczonego, który zwróci się do nich w tej sprawie. To pozwoli na wybór optymalnego czasu zakończenia pracy, podyktowany zarówno kwestiami finansowymi, jak i indywidualnymi potrzebami i możliwościami pracownika.
Jak podał ZUS, podczas pilotażu zainteresowanie wyliczeniami jest bardzo duże. I mimo że od 1 lipca ma działać 600 doradców ZUS, to jednak są obawy, czy zdążą obsłużyć wszystkich zainteresowanych. Gdyby były z tym problemy, prezes ZUS zadeklarowała zwiększenie ich liczby.
Jednocześnie ZUS uspakaja, że ma zapewniona środki na wypłatę wszystkich emerytur, o które wystąpią ci, którzy zdecydują się przejść na świadczenie po przekroczeniu jeszcze w tym roku obniżonego wieku emerytalnego. Jest to koszt ok, 1 mld zł w 2017 r. i ok. 9 mld zł w 2018 r.
Jednak mało prawdopodobne jest, by wszyscy uprawnieniu od razu skorzystali ze świadczenia. A będzie ich w tym roku dodatkowo ok. 330 tys.
Nawet najbardziej pesymistyczne badania pokazują, że taką decyzję, od razu po przekroczeniu ustawowego wieku podejmuje ok. 83 proc. Polaków, 6 proc. pozostaje na rynku pracy co najmniej kilka lat dłużej.
Obniżony wiek emerytalny wchodzi w życie 1 października 2017 r. Wnioski o świadczenie będzie można składać od września. Kampania społeczno-informacyjna zostanie podsumowana w Warszawie 6 czerwca.
Anna Grabowska