Przechowywał dokumenty kadrowe 152 zakładów pracy w workach w garażu. Nie poniósł żadnych konsekwencji

Fragment starego skeczu Genowefy Pigwy po raz kolejny okazuje się być aktualny. Jak bowiem inaczej określić sytuację, w której przedsiębiorca, przechowujący dokumenty kadrowe 152 zakładów pracy, wrzuca je w niepodpisanych jutowych workach do garażu i nie ponosi za to żadnych konsekwencji, a organy państwa w ramach obecnego prawa i tak niewiele mogą z tym zrobić?
 Przechowywał dokumenty kadrowe 152 zakładów pracy w workach w garażu. Nie poniósł żadnych konsekwencji
/ Fotolia
W poprzedniej epoce dokumenty kadrowo-płacowe mieli obowiązek przechowywać pracodawcy – i to się nie zmieniło – zaś po określonym przepisami czasie trafiały one do państwowych archiwów. Jednak w trakcie powszechnej prywatyzacji napisano prawo, w ramach ustawy o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach, które umożliwiło przechowywanie tego rodzaju akt prywatnym, zewnętrznym przechowawcom. Zapewne musiało tak się stać w państwie, które wprowadziło swobodę działalności gospodarczej, ale bolesne konsekwencje tej zmiany odczuwa wiele osób, zwłaszcza tych, które ubiegają się teraz o emeryturę.

Aby bowiem mogły one uzyskać świadczenie emerytalne w wysokości adekwatnej do wcześniejszego wynagrodzenia, muszą przedstawić w ZUS m.in. druki RP-7, otrzymane od pracodawcy, potrzebne do obliczenia wysokości tzw. kapitału początkowego, czyli – mówiąc bardzo ogólnie – wysokości składek nazbieranych przed reformą systemu ubezpieczeń społecznych z 1999 roku. Emerytura bez naliczenia kapitału początkowego jest znacznie niższa niż świadczenie należne po dodaniu tej kwoty. Różnica może wynieść grubo ponad tysiąc złotych miesięcznie, w zależności od m.in. stażu pracy.

Jednak przed reformą nikt o żaden kapitał początkowy nie pytał, zatem wiele osób nie zdawało sobie sprawy, że w przyszłości, poza świadectwami pracy, będą musieli dostarczać do ZUS jakieś dokumenty – i takich dokumentów od pracodawców nigdy nie otrzymali, a byli zapewne i tacy, którzy je po prostu zgubili.
Teoretycznie wszystko da się jednak odzyskać. Dokumenty kadrowo-płacowe nadal leżą w archiwach, a najczęściej właśnie u prywatnych przechowawców. Ci jednak nie zawsze należycie o nie dbają.

Anatomia upadku
Jedną z takich firm było PW Tawiz sp. z o.o. z Jeleniej Góry.
Spółka, istniejąca od 2003 roku, gromadziła dokumenty pochodzące od 152 zakładów pracy z Jeleniej Góry i okolic. Przez dziesięć lat archiwum działało. Firma borykała się jednak z wysokimi kosztami najmu odpowiednich pomieszczeń. I wtedy zaczęły się problemy, o których opowiada nam jedyny pozostały wspólnik Jarosław Halama:
– W 2014 roku zakupiłem udziały w spółce, mając informacje, że firma ma duże obciążenie kosztami najmu – ok. 6 tys. zł, zaś bez tych obciążeń funkcjonowałaby i przynosiła zyski. Ponieważ dysponowałem własnym zapleczem magazynowym, zdecydowałem się na zakup udziałów, z zastrzeżeniem, że dotychczasowy zarząd w osobie pana R. (nazwisko znane redakcji, nie udało się z nim skontaktować – A.B.) pozostanie i będzie prowadził sprawy spółki, tym bardziej że był archiwistą. Kupując udziały, nie miałem żadnego zamiaru dopłacać do kapitału zakładowego spółki.

Anna Brzeska

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (21/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

 

POLECANE
Najwyższy przywódca Iranu grozi Izraelowi i USA miażdżącą odpowiedzią za izraelskie ataki z ostatniej chwili
Najwyższy przywódca Iranu grozi Izraelowi i USA "miażdżącą odpowiedzią" za izraelskie ataki

Najwyższy przywódca polityczny i duchowy Iranu Ali Chamenei zagroził Izraelowi i USA "miażdżącą odpowiedzią" za ataki izraelskiej armii i jej sojuszników – podała w sobotę agencja AP. Polityk nie sprecyzował czasu ataku, ani jego zakresu.

Znany muzyk z ukrycia nagrał Jarosława Kaczyńskiego na Powązkach. Pan prezes znów musi... z ostatniej chwili
Znany muzyk z ukrycia nagrał Jarosława Kaczyńskiego na Powązkach. "Pan prezes znów musi..."

Znany i kontrowersyjny wokalista Ralph Kamiński opublikował w mediach społecznościowych nagranie wideo z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS w asyście ochroniarzy przybył na Cmentarz Powązkowski w Warszawie.

Całkowicie załamani. Pilne oświadczenie Pałacu Buckingham z ostatniej chwili
"Całkowicie załamani". Pilne oświadczenie Pałacu Buckingham

Na oficjalnych kanałach mediów społecznościowych brytyjskiej rodziny królewskiej opublikowano pilne oświadczenie króla Karola III. 

Szykuje się nowe tąpnięcie w koalicji. Warunki rynkowe się zmieniają z ostatniej chwili
Szykuje się nowe tąpnięcie w koalicji. "Warunki rynkowe się zmieniają"

Wraz z wyłanianiem kandydatów na prezydenta w koalicji rządzącej wraca temat rotacyjności funkcji marszałka Sejmu. Polska 2050 nie wyklucza renegocjacji umowy koalicyjnej; Lewica dopuszcza - ale w kwestiach programowych, nie personalnych.

Der Spiegel: Tusk jest rozczarowany i stracił nadzieję, że Scholz mu pomoże z ostatniej chwili
Der Spiegel: Tusk jest rozczarowany i stracił nadzieję, że Scholz mu pomoże

Publicysta niemieckiego dziennika "Der Spiegel" Konstantin von Hammerstein w najnowszej publikacji stwierdza, że choć w Warszawie zmieniła się władza i obie strony liczyły na poprawę relacji, Polska i Niemcy wciąż oddalają się od siebie. 

Dolnośląskie: Autobus dachował na A4 z ostatniej chwili
Dolnośląskie: Autobus dachował na A4

Jak podaje RMF FM, na autostradzie A4 w kierunku Wrocławia w województwie dolnośląskim doszło do groźnego wypadku. Na wysokości Budziwojowa koło Legnicy pojazd zjechał z trasy i dachował. 

Przemysław Czarnek: Ruszam w Polskę, by mobilizować wyborców prawicy z ostatniej chwili
Przemysław Czarnek: Ruszam w Polskę, by mobilizować wyborców prawicy

Poseł Przemysław Czarnek, wymieniany jako możliwy kandydat PiS na prezydenta, powiedział PAP, że 5 listopada rusza w objazd po kraju, by mobilizować wyborców prawicy do głosowania na kandydata tego ugrupowania - ktokolwiek nim będzie. Jak dodał, z całą pewnością dobrym kandydatem byłby Karol Nawrocki.

Dzień Zaduszny. Bp Turzyński: Wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi z ostatniej chwili
Dzień Zaduszny. Bp Turzyński: Wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi

Spotkania nad grobami bliskich są okazją do refleksji nad własnym życiem oraz lekcją szacunku wobec zmarłych - powiedział PAP delegat KEP ds. duszpasterstwa emigracji polskiej bp Piotr Turzyński.

Twórca marki Red is Bad w prokuraturze. Nowe informacje z ostatniej chwili
Twórca marki Red is Bad w prokuraturze. Nowe informacje

Paweł S., deportowany w środę do Polski z Dominikany twórca marki Red is Bad, w piątek przez kilka godzin uczestniczył w kolejnych czynnościach w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej w Katowicach – wynika z informacji jego obrońców.

Zalałam się łzami. Ewa Chodakowska nie wytrzymała z ostatniej chwili
"Zalałam się łzami". Ewa Chodakowska nie wytrzymała

Ewa Chodakowska, znana polska trenerka fitness, nie boi się dzielić z fanami swoimi przeżyciami i emocjami. W najnowszym wpisie w mediach społecznościowych otworzyła się na temat trudnych chwil w związku z mężem, Grekiem Lefterisem Kawoukisem, z którym jest już ponad dekadę.

REKLAMA

Przechowywał dokumenty kadrowe 152 zakładów pracy w workach w garażu. Nie poniósł żadnych konsekwencji

Fragment starego skeczu Genowefy Pigwy po raz kolejny okazuje się być aktualny. Jak bowiem inaczej określić sytuację, w której przedsiębiorca, przechowujący dokumenty kadrowe 152 zakładów pracy, wrzuca je w niepodpisanych jutowych workach do garażu i nie ponosi za to żadnych konsekwencji, a organy państwa w ramach obecnego prawa i tak niewiele mogą z tym zrobić?
 Przechowywał dokumenty kadrowe 152 zakładów pracy w workach w garażu. Nie poniósł żadnych konsekwencji
/ Fotolia
W poprzedniej epoce dokumenty kadrowo-płacowe mieli obowiązek przechowywać pracodawcy – i to się nie zmieniło – zaś po określonym przepisami czasie trafiały one do państwowych archiwów. Jednak w trakcie powszechnej prywatyzacji napisano prawo, w ramach ustawy o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach, które umożliwiło przechowywanie tego rodzaju akt prywatnym, zewnętrznym przechowawcom. Zapewne musiało tak się stać w państwie, które wprowadziło swobodę działalności gospodarczej, ale bolesne konsekwencje tej zmiany odczuwa wiele osób, zwłaszcza tych, które ubiegają się teraz o emeryturę.

Aby bowiem mogły one uzyskać świadczenie emerytalne w wysokości adekwatnej do wcześniejszego wynagrodzenia, muszą przedstawić w ZUS m.in. druki RP-7, otrzymane od pracodawcy, potrzebne do obliczenia wysokości tzw. kapitału początkowego, czyli – mówiąc bardzo ogólnie – wysokości składek nazbieranych przed reformą systemu ubezpieczeń społecznych z 1999 roku. Emerytura bez naliczenia kapitału początkowego jest znacznie niższa niż świadczenie należne po dodaniu tej kwoty. Różnica może wynieść grubo ponad tysiąc złotych miesięcznie, w zależności od m.in. stażu pracy.

Jednak przed reformą nikt o żaden kapitał początkowy nie pytał, zatem wiele osób nie zdawało sobie sprawy, że w przyszłości, poza świadectwami pracy, będą musieli dostarczać do ZUS jakieś dokumenty – i takich dokumentów od pracodawców nigdy nie otrzymali, a byli zapewne i tacy, którzy je po prostu zgubili.
Teoretycznie wszystko da się jednak odzyskać. Dokumenty kadrowo-płacowe nadal leżą w archiwach, a najczęściej właśnie u prywatnych przechowawców. Ci jednak nie zawsze należycie o nie dbają.

Anatomia upadku
Jedną z takich firm było PW Tawiz sp. z o.o. z Jeleniej Góry.
Spółka, istniejąca od 2003 roku, gromadziła dokumenty pochodzące od 152 zakładów pracy z Jeleniej Góry i okolic. Przez dziesięć lat archiwum działało. Firma borykała się jednak z wysokimi kosztami najmu odpowiednich pomieszczeń. I wtedy zaczęły się problemy, o których opowiada nam jedyny pozostały wspólnik Jarosław Halama:
– W 2014 roku zakupiłem udziały w spółce, mając informacje, że firma ma duże obciążenie kosztami najmu – ok. 6 tys. zł, zaś bez tych obciążeń funkcjonowałaby i przynosiła zyski. Ponieważ dysponowałem własnym zapleczem magazynowym, zdecydowałem się na zakup udziałów, z zastrzeżeniem, że dotychczasowy zarząd w osobie pana R. (nazwisko znane redakcji, nie udało się z nim skontaktować – A.B.) pozostanie i będzie prowadził sprawy spółki, tym bardziej że był archiwistą. Kupując udziały, nie miałem żadnego zamiaru dopłacać do kapitału zakładowego spółki.

Anna Brzeska

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (21/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe