PAN- DA. Sukces protestu pracowników handlu!
- Według wstępnych szacunków na podstawie informacji przesyłanych przez organizacje związkowe z poszczególnych sieci w akcji aktywnie uczestniczyło w różnej formie kilkanaście tys. pracowników z ok. 500 sklepów. Pracownicy pokazali swoją determinacje, pomimo tego, że w części sieci pracodawcy zniechęcali lub zastraszali pracowników
– wskazuje przewodniczący handlowej Solidarności
Jak tłumaczy w jednej z sieci przełożeni robili zdjęcia pracownikom, w innej zabierali im materiały związane z akcją lub straszyli negatywnymi konsekwencjami. 2 maja jeździliśmy po sklepach i rozmawialiśmy z ludźmi.
Nawet ci pracownicy, którym uniemożliwiono udział w proteście mówili, że są całym sercem z nami
– podkreśla Bujara.
Akcja zorganizowana przez handlową Solidarność miała różnych przebieg w poszczególnych miastach i sieciach handlowych. Uczestniczyli w niej m.in. pracownicy sieci Auchan, Biedronka, Tesco, Carrefour, Decathlon, Dino i Arel. W części sklepów pracownicy rozdawali klientom ulotki informujące o przyczynach protestu oraz przykleili do ubrań specjalne naklejki z logo akcji - pandą wyciągającą łapkę i podpisem: „Pan da wyższe wynagrodzenie Pan da większe zatrudnienie”. W innych placówkach handlowych pracownicy zgodnie z zapowiedziami handlowej „S” wykonywali swoje obowiązki z wyjątkową dokładnością oraz skrupulatnie przestrzegali obowiązujących w danym sklepie procedur.
- W jednej z sieci nasz happening spowodował nieoczekiwany skutek. Obsadzono pracownikami wszystkie kasy, aby zaplanowana akcja nie była widoczna dla klientów. Zazwyczaj pełna obsada kas zdarza się w sklepach co najwyżej w trakcie największego szczytu przed Bożym Narodzeniem
- dodaje szef handlowej „S”.
Powodem protestu zorganizowanego 2 maja są niskie wynagrodzenia oraz fatalne warunki pracy w handlu. Pracownicy skarżą się przede wszystkim na przeciążenie pracą wynikające ze zbyt małej liczby pracowników zatrudnionych w poszczególnych sklepach.
Handlowa Solidarność zapowiada, że jeśli pracodawcy nie rozpoczną konstruktywnego dialogu ze stroną społeczną organizowane będą kolejne, coraz bardziej radykalne protesty. W kwietniu Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „S” wystosował list otwarty do Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji zrzeszającej największe zagraniczne sieci handlowe zawierający apel podjęcie dialogu społecznego na poziomie całej branży. Związkowcy wskazują, że w zachodnich krajach UE skąd pochodzą największe sieci handlowe działające w Polsce, właśnie w ramach negocjacji na poziomie branżowym reguluje się najważniejsze dla pracowników kwestie. Z kolei w Polsce pracodawcy nie są skorzy do rozpoczęcia tego typu rozmów.
- Akcja 2 maja w dużej mierze była inicjatywą oddolną. Miała głównie charakter informacyjny. Chcieliśmy uzmysłowić pracodawcom problem, który trzeba rozwiązać. Jeśli nie doczekamy się odpowiedniej reakcji z ich strony kolejne kroki będą znacznie bardziej zdecydowane. W części sieci handlowych organizacje związkowe już przygotowują się do rozpoczęcia sporów zbiorowych. To z kolei otwiera możliwość organizacji akcji protestacyjnych do strajku włącznie
– mówi Bujara.