Dwujęzyczność na Litwie: Problemy z oryginalną pisownią polskich nazwisk i imion to codzienność

– Gdy uczęszczałam do polskiej szkoły, zdarzało się szczególnie od starszych osób słyszeć pytania o to, dlaczego mówimy w języku polskim w miejscu publicznym. Poza tym zawsze interesowałam się prawami człowieka i mniejszościami. Dlatego gdy zostałam prawnikiem, rozpoczęłam współpracę z Europejską Fundacją Praw Człowieka (EFHR). To organizacja utworzona w 2010 r. na Litwie, w odpowiedzi na ogromny wzrost nadużyć i naruszeń w tym zakresie od czasu przystąpienia Litwy do Unii Europejskiej. W 2010 roku wygasła ustawa o mniejszościach narodowych. Parlament obiecał przyjąć nową, jednak projekty są przerzucane z roku na rok i dotychczas problem nie został rozwiązany. Obecnie prowadzę około 30 spraw dotyczących oryginalnej pisowni imion i nazwisk.
– Na czym polega problem?
– Problem ten występuje najczęściej w rodzinach mieszanych – gdy jedno z małżonków jest Litwinem, drugie obywatelem innego kraju. Statystycznie na Litwie jest to co szósta rodzina. Przykładem są tu Mickiewiczowie, którzy mają w nazwisku literę „w”, niewystępującą w alfabecie litewskim. Automatycznie takie nazwisko nie może być zapisane, jeśli mamy do czynienia z obywatelem Litwy. Praprawnuk Adama Mickiewicza, Roman Gorecki-Mickiewicz, obecnie mieszkający w Wilnie, ma obywatelstwo francuskie. Alexia, jego córka, urodziła się w 2005 roku i mieszka na Litwie. Dziewczynka ma podwójne obywatelstwo, jej akt urodzenia wydano po francusku i litewsku, dostała dwa paszporty: litewski oraz francuski. W obu paszportach i obu aktach jej imię było zapisane przez „x”, które również nie egzystuje w alfabecie litewskim, zaś nazwisko przez „w”. Po 10 latach, gdy wygasł litewski paszport, Litwa odmówiła wydania kolejnego. Jeśli Alexia chce go uzyskać, musi zmienić imię i nazwisko na wersję litewską.
Poszliśmy więc do sądu. Sąd pierwszej instancji uznał, że rodzina ma prawo pozostać przy oryginalnej pisowni – zatem musi być wydany paszport. Natomiast Najwyższy Sąd Administracyjny na Litwie orzekł, że w paszporcie ma znaleźć się wpis w dwóch wersjach – i litewskiej, i oryginalnej. Tyle że Urząd Migracji technicznie nie jest w stanie takiego paszportu wykonać, więc odmówiono wydania go, mimo wyroku. Dziecko nadal nie ma więc dokumentu.
Podobny problem ma rodzina Wardynów. Małgorzata Runiewicz-Wardyn (obywatelka Litwy pochodzenia polskiego), wyszła za mąż za Polaka, Łukasza Wardyna. Sąd uznał, że w akcie zawarcia małżeństwa i aktach urodzenia ich dzieci nazwisko może być zapisane przez „W”. Pani Małgorzata ma nawet prawo jazdy z oryginalnym nazwiskiem. Natomiast paszportu urząd wydać nie chce. Do tej pory walczymy o to w sądzie.
Zdarza się też tak, że akt małżeństwa zostaje wydany na mocy wyroku sądu, jednak o wydanie paszportu trzeba założyć odrębną sprawę. Ci ludzie żyją więc bez paszportów. Takich przypadków jest bardzo dużo.
W przypadku mniejszości narodowych jest problem nawet z zapisaniem takiego imienia jak Anna. Według reguł litewskich, imię Anna nie może być pisane przez podwójne „n”. W rejestrze takie imię istnieje, a jednak urzędy odmawiają zapisywania tego imienia w dokumentach. Mamy więc do czynienia z absurdem, ponieważ ta litera istnieje przecież w alfabecie!
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (16/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj
#REKLAMA_POZIOMA#