"Wysyłanie nas do jasnego diabła nie ma tu zastosowania". Kaczyński o "dziadersach" i wartościach "bezobjawowych"

Prezes PiS pytany o sytuację kulturową, w jakiej znalazł się współczesny świat zaznaczył:
Mamy dziś bardzo poważny kryzys cywilizacji chrześcijańskiej - jak mawiał mój śp. brat, najbardziej życzliwej człowiekowi cywilizacji świata. Przejawy tego kryzysu są ewidentne, niemal podręcznikowe, zgodne z tym, co napisano w najważniejszych dziełach na ten temat. Jeśli nasza cywilizacja się nie zawali - a nie ma możliwości, by utrzymała się inaczej niż w oparciu o wartości chrześcijańskie - to artyści tacy jak Leszek Długosz znajdą się po stronie zwycięzców.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że wartości chrześcijańskich nie wolno wyznawać "bezobjawowo", ale należy dać im wyraz w swoim zaangażowaniu publicznym.
Istnieje pewna wspólnota ludzi, którzy są w pewnym sensie osadzeni w świecie literatury, sprawnie poruszają się wśród symboli i znaczeń. Oczywiście z samego faktu, że ktoś zna Mickiewicza i Słowackiego, nie musi nic wynikać. Wielu naszych oponentów odebrało dobre wykształcenie, ale lektury nie wpłynęły na ich wybory ideowe, na budowanie systemu wartości będącego konsekwencją tego. co z ważnych polskich tekstów wynika. Nie chodzi więc jedynie o wiedzę, ale przede wszystkim o postawę. Wyrażenie, którego użyję, najczęściej pojawia się w kontekście negatywnym, ale w gruncie rzeczy dobrze wyraża, co chcę powiedzieć: chodzi o totalizację postaw. By to, co deklarujemy, nie było bezobjawowe, ale znalazło odzwierciedlenie w każdej sferze życia: twórczości, wystąpieniach publicznych
- podkreślił polityk.
Pytany o „roczniki z lat 40.", które "trzymają się mocno”, prezes PiS odpowiedział z uśmiechem:
Zgadza się, tak że wysyłanie nas do jasnego diabła - za pomocą słowa „dziaders” - nie ma tu zastosowania (śmiech). Zresztą słowo to jest niezwykle rozciągliwe i często używa się go w stosunku do znacznie młodszych od nas.
cwp/wPolityce.pl