[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Odpowiedzialność instytucjonalna

To, co się dzieje w niemieckim Kościele może i powinno stać się inspiracją dla biskupów w Polsce. I nie chodzi mi o „drogę synodalną”, ale o wzięcia na poważnie kwestii instytucjonalnej i osobistej odpowiedzialności biskupów za to, co dzieje się (i co nie działo się przez wiele lat) w kwestii skandali seksualnych
rozeta kościoła w Bratysławie [Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Odpowiedzialność instytucjonalna
rozeta kościoła w Bratysławie / Pixabay.com

O czym mówię? O czwartej już rezygnacji (w przynajmniej jednym przypadku jest ona czasowa) biskupów niemieckich, którym zarzuca się osobiste lub w kontrolowanych przez nich instytucjach zaniedbania w kwestii obrony ofiar. Jako ostatni - i to kierując się raczej wymiarem symbolicznym, niż udowodnionymi lub zarzucanymi zaniedbaniami - oddał się w ręce Franciszka kard. Reinhard Marx, były przewodniczący niemieckiego episkopatu, znany z dość progresywnych poglądów. I nawet jeśli ktoś się z jego poglądami nie zgadza (mnie w wielu kwestiach jest do niego daleko) to trudno nie docenić tego, co właśnie zrobił. Szczególnie, gdy wczyta się w uzasadnienie tej decyzji.

„Zasadniczym jej powodem jest potrzeba wzięcia na siebie części odpowiedzialności za katastrofę nadużyć seksualnych, których w ostatnich dziesięcioleciach dopuszczali się ludzie piastujący różne urzędy w Kościele. Zlecone w ostatnich dziesięciu latach badania i ekspertyzy dowodzą według mnie niezbicie, że popełniono wiele błędów osobistych i administracyjnych, ale zawiodła także instytucja czy też „system”. Ostatnie dyskusje pokazały, że niektórzy w Kościele nie chcą dostrzec tego właśnie elementu współodpowiedzialności, a tym samym współwiny całej instytucji, i z tego powodu sprzeciwiają się każdej formie dialogu na rzecz reformy i odnowy prowadzącej do przezwyciężenia obecnego kryzysu” - napisał kardynał w liście do papieża.

Kardynał zaznaczył, że nie chodzi o zarzucone lub udowodnione mu zarzuty, ale o to, że wzięcie odpowiedzialności za zaniedbania i błędy Kościoła powinno oznaczać wzięcie części winy także na siebie. „Nie można też zaakceptować sytuacji, w której winą za nieprawidłowości obarcza się po prostu stosunki z przeszłości oraz decydentów tamtej epoki, dokonując w ten sposób jej „pogrzebania”. Ja w każdym razie dostrzegam moją osobistą winę i współodpowiedzialność w milczeniu, zaniedbaniach i zbyt silnym koncentrowaniu się na reputacji instytucji. Dopiero po roku 2002 oraz – w większym stopniu – po roku 2010 zaczęto bardziej konsekwentnie kierować wzrok na ofiary nadużyć seksualnych, przy czym ostateczna zmiana perspektywy jeszcze się nie dokonała. Ignorowanie i lekceważenie ofiar było w przeszłości bezsprzecznie naszą największą winą” - podkreślił. I na koniec wyjaśnił, że „gotowość do wzięcia odpowiedzialności mogę wyrazić między innymi poprzez rezygnację ze sprawowania urzędu. W ten sposób wykonam osobisty gest, który być może przyczyni się do nowego początku, do odnowy w Kościele – nie tylko w Niemczech. Pragnę pokazać, że na pierwszym planie nie powinien znajdować się urząd, lecz misja głoszenia Ewangelii. I ona jest nieodłączną częścią pasterskiej posługi”.

I aż trudno nie zadać pytania, czy w polskim Kościele jest choć jeden biskup gotowy do takiego świadectwa? Hierarcha, który nie będzie czekał na odwołanie z Watykanu, ale odważnie wyzna swoje zaniedbania i odda się do dyspozycji papieża. To byłby niesamowity znak tego, że nie tylko nauczanie papieskie traktuje się poważnie, nie tylko znak wierności Ewangelii i otwarcia na ofiary, ale także świadomości odpowiedzialności za Kościół. Jak na razie odwagę takiej decyzji miał niemiecki biskup, ale można i trzeba zadawać pytania, czy rzeczywiście polscy biskupi, Kościół w Polsce są w zasadniczo lepsze sytuacji niż Kościół w Niemczech, jeśli chodzi o walkę z zaniedbaniami w kwestii skandali seksualnych. Nie wydaje się, by tak było, i już tylko dlatego powinni uczyć się od kardynała Marxa odpowiedzialności za Kościół i odwagi wyznania win. 


 

POLECANE
Włosi uciekają z płatnych plaż. Wolne strefy pękają w szwach Wiadomości
Włosi uciekają z płatnych plaż. Wolne strefy pękają w szwach

Po latach rekordów we włoskiej turystyce i rosnącej liczbie klientów w tym roku notuje się nowe zjawisko: pustoszejące płatne plaże. W czerwcu i lipcu liczba osób na płatnych plażach była niższa o 30 proc. niż przed rokiem. Spada też liczba rezerwacji w hotelach.

Komunikat dla mieszkańców Dolnego Śląska z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Dolnego Śląska

Od poniedziałku na lotnisku Wrocław-Strachowice złożysz i odbierzesz paszport biometryczny. To pierwsza taka placówka w Polsce.

Wychodzę za pół godziny - Karol Nawrocki uprzedził z okna zgromadzonych przed Belwederem pilne
"Wychodzę za pół godziny" - Karol Nawrocki uprzedził z okna zgromadzonych przed Belwederem

Kamery Polsat News uchwyciły moment, gdy Karol Nawrocki pojawił się w oknie Belwederu w swobodnym, codziennym stroju, bez garnituru. – Będę wychodził za pół godziny – zawołał do osób zgromadzonych przed rezydencją.

Dwoje dzieci na balkonie. Ich matka była pijana z ostatniej chwili
Dwoje dzieci na balkonie. Ich matka była pijana

Niebezpieczna sytuacja rozegrała się w Bielsku-Białej. Dwoje dzieci - w wieku sześciu i dwóch lat - wychylało się przez balustradę balkonu na szóstym piętrze. Widok ten zaniepokoił sąsiadów, którzy natychmiast zawiadomili służby. Jak się później okazało, matka maluchów była pod wpływem alkoholu i w zaawansowanej ciąży.

Media podały możliwe miejsca spotkania Trumpa z Putinem z ostatniej chwili
Media podały możliwe miejsca spotkania Trumpa z Putinem

Stany Zjednoczone wciąż pracują nad miejscem możliwego spotkania przywódców USA, Rosji i Ukrainy, Donalda Trumpa, Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego. Jednym z rozważanych miejsc spotkania jest Rzym – podała w piątek stacja CBS News.

Będzie nowe województwo? To szansa na rozwój regionu Wiadomości
Będzie nowe województwo? "To szansa na rozwój regionu"

W wysłanym w środę liście do premiera prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk podkreślił, że to obecnie największe w Polsce miasto, które nie jest stolicą województwa. Wskazał, że przywrócenie woj. częstochowskiego byłoby szansą na rozwój miasta i regionu.

GIS ostrzega przed popularnym produktem. Ryzyko wystąpienia alergii Wiadomości
GIS ostrzega przed popularnym produktem. Ryzyko wystąpienia alergii

Wszystkie partie wybranych produktów marki Bao Long zostały objęte wycofaniem z rynku. Powodem jest wykrycie w nich białka soi, skorupiaków i ryb, które nie zostały wymienione na etykiecie. Informacja o zagrożeniu dotarła do Głównego Inspektora Sanitarnego poprzez System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF).

Komunikat dla mieszkańców Lublina z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lublina

Miasto Lublin ogłosiło przetarg na przebudowę ul. Janowskiej i części Nadbystrzyckiej. Modernizacja obejmie 3,8 km drogi.

Prokuratura reaguje na aferę KPO z ostatniej chwili
Prokuratura reaguje na aferę KPO

Prokuratura Regionalna w Warszawie rozpoczęła z urzędu czynności sprawdzające w związku z medialnymi doniesieniami o możliwych nieprawidłowościach przy udzielaniu dotacji z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Informację potwierdzono w oficjalnym komunikacie opublikowanym w piątek.

Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska

Początek sierpnia 2025 roku zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie dla wszystkich miłośników astronomii. Choć w tym sezonie jasne światło Księżyca może utrudnić podziwianie spadających gwiazd, nie zabraknie innych fascynujących zjawisk.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Odpowiedzialność instytucjonalna

To, co się dzieje w niemieckim Kościele może i powinno stać się inspiracją dla biskupów w Polsce. I nie chodzi mi o „drogę synodalną”, ale o wzięcia na poważnie kwestii instytucjonalnej i osobistej odpowiedzialności biskupów za to, co dzieje się (i co nie działo się przez wiele lat) w kwestii skandali seksualnych
rozeta kościoła w Bratysławie [Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Odpowiedzialność instytucjonalna
rozeta kościoła w Bratysławie / Pixabay.com

O czym mówię? O czwartej już rezygnacji (w przynajmniej jednym przypadku jest ona czasowa) biskupów niemieckich, którym zarzuca się osobiste lub w kontrolowanych przez nich instytucjach zaniedbania w kwestii obrony ofiar. Jako ostatni - i to kierując się raczej wymiarem symbolicznym, niż udowodnionymi lub zarzucanymi zaniedbaniami - oddał się w ręce Franciszka kard. Reinhard Marx, były przewodniczący niemieckiego episkopatu, znany z dość progresywnych poglądów. I nawet jeśli ktoś się z jego poglądami nie zgadza (mnie w wielu kwestiach jest do niego daleko) to trudno nie docenić tego, co właśnie zrobił. Szczególnie, gdy wczyta się w uzasadnienie tej decyzji.

„Zasadniczym jej powodem jest potrzeba wzięcia na siebie części odpowiedzialności za katastrofę nadużyć seksualnych, których w ostatnich dziesięcioleciach dopuszczali się ludzie piastujący różne urzędy w Kościele. Zlecone w ostatnich dziesięciu latach badania i ekspertyzy dowodzą według mnie niezbicie, że popełniono wiele błędów osobistych i administracyjnych, ale zawiodła także instytucja czy też „system”. Ostatnie dyskusje pokazały, że niektórzy w Kościele nie chcą dostrzec tego właśnie elementu współodpowiedzialności, a tym samym współwiny całej instytucji, i z tego powodu sprzeciwiają się każdej formie dialogu na rzecz reformy i odnowy prowadzącej do przezwyciężenia obecnego kryzysu” - napisał kardynał w liście do papieża.

Kardynał zaznaczył, że nie chodzi o zarzucone lub udowodnione mu zarzuty, ale o to, że wzięcie odpowiedzialności za zaniedbania i błędy Kościoła powinno oznaczać wzięcie części winy także na siebie. „Nie można też zaakceptować sytuacji, w której winą za nieprawidłowości obarcza się po prostu stosunki z przeszłości oraz decydentów tamtej epoki, dokonując w ten sposób jej „pogrzebania”. Ja w każdym razie dostrzegam moją osobistą winę i współodpowiedzialność w milczeniu, zaniedbaniach i zbyt silnym koncentrowaniu się na reputacji instytucji. Dopiero po roku 2002 oraz – w większym stopniu – po roku 2010 zaczęto bardziej konsekwentnie kierować wzrok na ofiary nadużyć seksualnych, przy czym ostateczna zmiana perspektywy jeszcze się nie dokonała. Ignorowanie i lekceważenie ofiar było w przeszłości bezsprzecznie naszą największą winą” - podkreślił. I na koniec wyjaśnił, że „gotowość do wzięcia odpowiedzialności mogę wyrazić między innymi poprzez rezygnację ze sprawowania urzędu. W ten sposób wykonam osobisty gest, który być może przyczyni się do nowego początku, do odnowy w Kościele – nie tylko w Niemczech. Pragnę pokazać, że na pierwszym planie nie powinien znajdować się urząd, lecz misja głoszenia Ewangelii. I ona jest nieodłączną częścią pasterskiej posługi”.

I aż trudno nie zadać pytania, czy w polskim Kościele jest choć jeden biskup gotowy do takiego świadectwa? Hierarcha, który nie będzie czekał na odwołanie z Watykanu, ale odważnie wyzna swoje zaniedbania i odda się do dyspozycji papieża. To byłby niesamowity znak tego, że nie tylko nauczanie papieskie traktuje się poważnie, nie tylko znak wierności Ewangelii i otwarcia na ofiary, ale także świadomości odpowiedzialności za Kościół. Jak na razie odwagę takiej decyzji miał niemiecki biskup, ale można i trzeba zadawać pytania, czy rzeczywiście polscy biskupi, Kościół w Polsce są w zasadniczo lepsze sytuacji niż Kościół w Niemczech, jeśli chodzi o walkę z zaniedbaniami w kwestii skandali seksualnych. Nie wydaje się, by tak było, i już tylko dlatego powinni uczyć się od kardynała Marxa odpowiedzialności za Kościół i odwagi wyznania win. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe