"Nie mam środków do życia". "Fanka Popka" traci wzrok i pozywa tatuatora

Poinformowałam tatuatora, że straciłam widoczność w prawym oku, jednak zapewniał mnie, że mam się niczym nie martwić, że wszystko jest okej. Cały czas później przekonywał mnie, że zabieg został wykonany prawidłowo. Kazał robić mi okłady z kory dębu kupionej w aptece, zakrapiać płynem do soczewek oko, przepłukiwać i brać leki przeciwbólowe
- wyznała Aleksandra Gałuszka.
Ekspert, który został poproszony o komentarz w sprawie, nie ma wątpliwości, że tatuator popełnił błąd.
Wykonano to w sposób niewłaściwy, dramatycznie uszkadzający jedno oko i istotnie uszkadzający drugie
- wyznał w programie prof. Jerzy Szaflik z Centrum Mikrochirurgii Oka w Warszawie.
Jestem gotowa na to, by walczyć o sprawiedliwość. Obecnie przez pogarszający się stan zdrowotny straciłam pracę, nie mam przez to środków na życie, a moje leczenie jest bardzo kosztowne. I tak naprawdę potrzebne mi są pieniądze i na to leczenie i chociaż na minimum godnego życia
- dodała Aleksandra Gałuszka.
Aleksandra Gałuszka w 2016 roku wytatuowała sobie… gałki oczne. Przez źle wykonany zabieg została pozbawiona wzroku w jednym oku, a na drugie widzi coraz gorzej. Wrocławianka już niebawem zawalczy o sprawiedliwość w sądzie.
— Alarm! TVP1 (@alarm_tvp1) May 8, 2021
Włącz #AlarmTVP o 20:10 w #TVP1 pic.twitter.com/zqn6jgwjUB
