Krysztopa: Lemingi witają powracającego z wygnania pasterza: "Nadjeżdża wybawca!". Zaraz zaraz...
Z drugiej strony być może nie chodzi o ilość, a o "jakość" witających. Fakt, że niektórzy to wyjątkowe okazy:
Paderewski do Poznania...
Powstanie gotowe.
A Piłudski do Warszawy:
Bo Polska mu w głowie.
Teraz znowuż do Warszawy
Nadjeżdża wybawca.
Na Centralnym go witamy,
Bo PiS odsuwamy!
- pisze jeden z nich
Jedziemy z samego serca Warmii powitać Najjaśniejszego. Zapisy na bus z Olsztyna poprzez prywatną wiadomość. Koszt pokrywa olsztyński oddział PO, zatem wystarczą chęci i masz miejsce! W trakcie będą przygotowywane transparenty, zatem warto zabrać flamastry!
- I nie są to jedyne takie "okazy". Przykładów jest znacznie więcej.
I teraz jak to się mówi, konkluzja. Oczywiście każdemu wolno witać kogo chce, nie istnieje też prawo zabraniające robienia z siebie idioty choćby i w najbardziej żenujący sposób. Rozumiem również, że fakt, że dla polityki Donalda Tuska jedyną motywacją była łaska Angeli Merkel, która mogła mu załatwić stołek w Brukseli, nie jest zrozumiały dla wszystkich.
Największy jednak "demokratyczny" jełop powinien pojąć, że ten wspaniały "Najjaśniejszy" Tusk, zostawił go dla brukselskich apanaży w najgorszym momencie na pastwę Jarosława Kaczyńskiego.
Czy to też za trudne?