Nauczycielka podczas protestów Strajku Kobiet: "Kaczor do wora, a wór do jeziora"

Polonistka miała przynajmniej raz skandować "Kaczor do wora, a wór do jeziora", co zostało odebrane jako nawoływanie do niehumanitarnych zachowań.
Ochocka przyznaje, że "raz jej się zdarzyło" krzyczeć hasło nawołujące do agresji wobec prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zapewnia jednak, że wcale nie traktowała tego jako "nawoływania do niehumanitarnych działań".
W obronie kobiety stanęły posłanki Lewicy oraz "Gazeta Wyborcza".
Jak podaje TVN24, przedstawiciele rzecznika dyscyplinarnego nauczycieli przy wojewodzie pomorskim tłumaczą, że na razie trwa postępowanie wyjaśniające w sprawie Ochockiej.