Ryszard Szurkowski walczył do ostatnich chwil. "Miał jedno wielkie marzenie"

Walczak, twardziel, człowiek z żelaza. W jego słowniku nie ma określeń "depresja" czy "poddać się"
- mówił w 2018 roku przyjaciel Ryszarda Szurkowskiego Krzysztof Wyrzykowski.
10 czerwca 2018 roku rozegrał się jego dramat. W zawodach "Rund um Koeln" upadł na kilka kilometrów przed metą i uderzył twarzą w krawężnik. Przeszedł wielogodzinną operację twarzy, dwa zabiegi kręgosłupa i długą rehabilitację.
Marzył o tym, by jeszcze stanąć na nogach.
Życzę sobie pierwszego samodzielnego kroku
- mówił 12 stycznia, gdy obchodził 75. urodziny. Liczył też, że znów wsiądzie na rower, przynajmniej trzykołowy.
Dużo ćwiczył, aby wrócić do sprawności. Gwiazdy sportu włączyły się w pomoc dla niego. Czynił postępy, choć powolne.