Lempart i jej teorie: "Policja jest brutalna i łamie prawo, bo pozwala na to Kaczyński"

Ogólnopolski Strajk Kobiet podsumował wydarzenia w stolicy 28 listopada. Obchodzona w formie manifestacji 102. rocznica uzyskania przez Polki praw wyborczych była wg. organizatorek pokazem brutalności policji i łamania praw obywatelskich za przyzwoleniem Jarosława Kaczyńskiego.
 Lempart i jej teorie:
/ Screen TVN24.pl

"To było bardzo gorzkie święto" – powiedziała Marta Lempart podczas konferencji Strajku Kobiet podsumowującej obchody 102. rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych. Jubileusz świętowany był 28 listopada m.in. w Warszawie w formie "spaceru" ulicami miasta. Lempart powiedziała, że "policja stosowała przemoc, nadużywała uprawnień", "łamała prawa obywatelskie" bo ma przyzwolenie "wicepremiera od niebezpieczeństwa, czyli Jarosława Kaczyńskiego".

"Brutalność policji zaczyna się od tego, że policjanci wiedzą, że są bezkarni. Kłamią, że mają podstawę prawną do spisywania ludzi. Pałki i gaz są finiszem, zaczyna się od tego, że policjant kłamie, że zgromadzenie jest nielegalne" – mówiła Lempart. Według danych OSK w sobotę spisanych zostało około 900 osób. "Byli szantażowani, że zostaną porwani i bezprawnie przetrzymani na komisariacie" – dodała. W związku z tymi działaniami Strajk Kobiet wesprze osoby legitymowane w składaniu skarg.

Członkini Ogólnopolskiego Strajku Kobiet powiedziała także, że policjanci spisujący uczestników manifestacji odmawiali podania swoich danych i numerów służbowych. W Internecie pojawił się film – udostępniany także przez Komendę Stołeczną Policji na Twitterze - na którym widać jak Marta Lempart krzyczy do policjanta, że łamie prawo nie informując jej o swoich danych osobowych i numerze służbowym. "Taka z was kur… policja, prawa nie stosujecie. Wyp…ć!" – krzyknęła. Media informowały także o tym, że Lempart miała splunąć w stronę funkcjonariusza. "Ja nikogo nie oplułam, to jest absolutne kłamstwo" – skomentowała podczas środowej konferencji prasowej.

"Bezprawie rozlewa się na całą Polskę" – powiedziała Lempart, podając, że w innych miastach funkcjonariusze policji również legitymowali osoby protestujące czy "spacerujące" pod sztandarem OSK.

"Dopóki mamy do czynienia z pokojowo spacerującymi ludźmi, podczas spontanicznej demonstracji, policja nie ma podstaw do tego, żeby przystępować do legitymowania" – mówiła prof. Monika Płatek, która wzięła także udział w konferencji. Podkreśliła, że w przypadku uzasadnionej podstawy prawnej funkcjonariusz musi o niej powiadomić, a także przedstawić się.

Prof. Płatek powiedziała również, że protesty odbywające się na ulicach polskich miast po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji nie są nielegalne. "Ten sam Trybunał w 2015 r. ustalił definicję zgromadzenia spontanicznego, które jest określone jako zgromadzenie związane z zaistniałym, nagłym, niemożliwym do przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną. (…) Przypominam, że w Polsce obowiązuje najpierw konstytucja, później ustawy, a na końcu rozporządzenie, na które powołują się policjanci. Nie można stosować przepisów prawa karnego do zdarzeń, które przeradzały się zgromadzenia spontaniczne. A to zgromadzenie jest spontaniczne tak długo, jak długo trwa stan wprowadzony przez wyrok TK Julii Przyłębskiej" – mówiła prof. Płatek.

Monika Płatek powiedziała, że działania funkcjonariuszy policji, którzy od 1,5 miesiąca zabezpieczają manifestacje na terenie polskich miast, a przede wszystkim Warszawy, "mają sprawić wrażenie, ze działania pokojowe nie są pokojowe. Uzbrojeni policjanci przeznaczeni do walk z terrorystami wchodzący w tłum młodych ludzi jest działaniem skrajnie nieodpowiedzialnym. Policja ma obowiązek chronić, nie ma prawa zagrażać" – podkreślała prof. Płatek.

Klementyna Suchanow dodała, że kobiety czekają "na jednego sprawiedliwego policjanta, który powie publicznie, że nie zgadza się na takie działania i nie będzie brał w tym udziału".

Członkinie Strajku Kobiet przypominały policjantom i politykom, za pośrednictwem zgromadzonych mediów, że "przestępstwa które dotyczą przekroczenia władzy się nie przedawniają".

OSK odniósł się także do sytuacji z 28 listopada, w której posłanka KO Barbara Nowacka została spryskana gazem pieprzowym w twarz przez funkcjonariusza policji. Zdarzenie miało miejsce na Trasie Łazienkowskiej, na wysokości ulicy Marszałkowskiej, którą uczestniczki sobotniego zgromadzenia blokowały. Gdy na miejscu pojawili się funkcjonariusze policji i podjęli próbę usunięcia protestujących kobiet z pasa jezdni, Nowacka podeszła do tworzących kordon policjantów i jednemu z nich prosto w twarz pokazała legitymację poselską. W następnej chwili w kierunku jej twarzy został rozpylony gaz. "Na miejscu policji nie starałabym się tego usprawiedliwiać, bo to jest napaść na funkcjonariusza publicznego" – mówiła prof. Płatek. Dodała, że polska policja "niszczy swój wizerunkowy dorobek z ostatnich 30 lat i wraca do sposobu postrzegania z czasów PRL".

Organizatorki powiedziały na koniec "widzimy się 13 grudnia".

19 listopada w Sejmie szef MSWiA Mariusz Kamiński mówił, że od momentu wybuchu społecznego, jaki nastąpił po 22 października, to on "na bieżąco nadzoruje działania podległych mu służb, w tym policji" i ponosi "odpowiedzialność każdego typu, w tym polityczną".

Dodał, że rozumie protestujących. "Nie akceptuję jako polityk, jako człowiek, formy tych protestów, ale rozumiem, że wielu ludzi uznało, że musi zaprotestować i wyrazić swoje poglądy w tej sprawie" - tłumaczył, dodając, że niezależenie od tego, jakie poglądy były głoszone na ulicy, policja zawsze stosowała te same zasady. "Niezależnie od haseł działania policji miały być i były stanowcze tam, gdzie trzeba działać stanowczo i zdecydowane punktowo, tam gdzie trzeba było działać zdecydowanie" - mówił szef MSWiA. 


 

POLECANE
Skandal w Polsacie: Witalij Mazurenko przeprasza z ostatniej chwili
Skandal w Polsacie: Witalij Mazurenko przeprasza

W programie „Debata Gozdyry” na antenie Polsat News padła skandaliczna wypowiedź. Ukraiński dziennikarz z polskim obywatelstwem Witalij Mazurenko w obraźliwy sposób wyraził się o Prezydencie RP Karolu Nawrockim.

Skandal w Polsacie. Ukraiński dziennikarz obraźliwie nt. prezydenta Nawrockiego [WIDEO] z ostatniej chwili
Skandal w Polsacie. Ukraiński dziennikarz obraźliwie nt. prezydenta Nawrockiego [WIDEO]

W programie „Debata Gozdyry” na antenie Polsat News padła skandaliczna wypowiedź. Ukraiński dziennikarz Witalij Mazurenko w obraźliwy sposób odniósł się do decyzji prezydenta Karola Nawrockiego. Prowadząca program Agnieszka Gozdyra stanowczo zareagowała, oceniając jego słowa jako przekroczenie granicy. Mimo wielu szans, Mazurenko nie zdecydował się na przeprosiny ani wycofanie słów skierowanych w stronę Prezydenta RP.

Upadek Europy zaczął się wraz z powstaniem Niemiec gorące
Upadek Europy zaczął się wraz z powstaniem Niemiec

Mechanizm tego upadku jest długofalowy i strukturalny. Niemcy nigdy nie stworzyły prawdziwego imperium zamorskiego. Zamiast uczynić świat kolonią Europy, Niemcy uczyniły kolonią samą Europę.

„Sueddeutsche Zeitung”: Izrael celowo zabija dziennikarzy w Strefie Gazy z ostatniej chwili
„Sueddeutsche Zeitung”: Izrael celowo zabija dziennikarzy w Strefie Gazy

Dziennikarze w Strefie Gazie są zabijani przez Izrael, by świat nie zobaczył rozgrywającego się tam horroru - pisze we wtorek „Sueddeutsche Zeitung”. Niemiecki dziennik ocenia, że rząd Benjamina Netanjahu „prowadzi z nimi wojnę” i celowo pozbawia życia.

Zastępca Hanny Radziejowskiej w Instytucie Pileckiego zwolniony. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
Zastępca Hanny Radziejowskiej w Instytucie Pileckiego zwolniony. Jest oświadczenie

"Dziś dowiedzieliśmy się, że mój zastępca, Mateusz Fałkowski został dyscyplinarnie zwolniony z Instytutu Pileckiego" – pisze w mediach społecznościowych sygnalistka Hanna Radziejowska, była kierownik berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego.

Stać was jedynie na tanie manipulacje. Spięcie Andruszkiewicza z Sikorskim na X z ostatniej chwili
"Stać was jedynie na tanie manipulacje". Spięcie Andruszkiewicza z Sikorskim na X

W sieci doszło do gorącej wymiany zdań między wiceszefem Kancelarii Prezydenta RP Adamem Andruszkiewiczem, a ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Poszło o decyzję prezydenta Karola Nawrockiego, który zawetował ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy.

Brawurowe zwycięstwo Igi Świątek w 1. rundzie wielkoszlemowego US Open z ostatniej chwili
Brawurowe zwycięstwo Igi Świątek w 1. rundzie wielkoszlemowego US Open

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju US Open w Nowym Jorku. Rozstawiona z numerem drugim polska tenisistka wygrała we wtorek z Kolumbijką Emilianą Arango 6:1, 6:2. Spotkanie trwało równo godzinę.

Czy Tusk przybędzie na Radę Gabinetową? Rzecznik rządu odpowiada z ostatniej chwili
Czy Tusk przybędzie na Radę Gabinetową? Rzecznik rządu odpowiada

Rzecznik rządu Adam Szłapka przekazał, że premier Donald Tusk weźmie udział w środę w zwołanej przez prezydenta Karola Nawrockiego Radzie Gabinetowej. Jak dodał, premier zabierze głos w pierwszej części spotkania, otwartej dla mediów.

Komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Wrocław planuje rozbudowę infrastruktury komunikacyjnej na południowo-wschodnich obrzeżach miasta. Istniejąca obecnie linia tramwajowa zakończona na pętli Księże Małe zostanie wydłużona o 2,3 km – aż do granicy administracyjnej miasta.

Walka o życie konia. Zwierzę wpadło do studni Wiadomości
Walka o życie konia. Zwierzę wpadło do studni

Do nietypowej akcji straży pożarnej doszło w miejscowości Szuminka (woj. lubelskie). Strażacy przez wiele godzin walczyli o życie konia, który wpadł do studni. 

REKLAMA

Lempart i jej teorie: "Policja jest brutalna i łamie prawo, bo pozwala na to Kaczyński"

Ogólnopolski Strajk Kobiet podsumował wydarzenia w stolicy 28 listopada. Obchodzona w formie manifestacji 102. rocznica uzyskania przez Polki praw wyborczych była wg. organizatorek pokazem brutalności policji i łamania praw obywatelskich za przyzwoleniem Jarosława Kaczyńskiego.
 Lempart i jej teorie:
/ Screen TVN24.pl

"To było bardzo gorzkie święto" – powiedziała Marta Lempart podczas konferencji Strajku Kobiet podsumowującej obchody 102. rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych. Jubileusz świętowany był 28 listopada m.in. w Warszawie w formie "spaceru" ulicami miasta. Lempart powiedziała, że "policja stosowała przemoc, nadużywała uprawnień", "łamała prawa obywatelskie" bo ma przyzwolenie "wicepremiera od niebezpieczeństwa, czyli Jarosława Kaczyńskiego".

"Brutalność policji zaczyna się od tego, że policjanci wiedzą, że są bezkarni. Kłamią, że mają podstawę prawną do spisywania ludzi. Pałki i gaz są finiszem, zaczyna się od tego, że policjant kłamie, że zgromadzenie jest nielegalne" – mówiła Lempart. Według danych OSK w sobotę spisanych zostało około 900 osób. "Byli szantażowani, że zostaną porwani i bezprawnie przetrzymani na komisariacie" – dodała. W związku z tymi działaniami Strajk Kobiet wesprze osoby legitymowane w składaniu skarg.

Członkini Ogólnopolskiego Strajku Kobiet powiedziała także, że policjanci spisujący uczestników manifestacji odmawiali podania swoich danych i numerów służbowych. W Internecie pojawił się film – udostępniany także przez Komendę Stołeczną Policji na Twitterze - na którym widać jak Marta Lempart krzyczy do policjanta, że łamie prawo nie informując jej o swoich danych osobowych i numerze służbowym. "Taka z was kur… policja, prawa nie stosujecie. Wyp…ć!" – krzyknęła. Media informowały także o tym, że Lempart miała splunąć w stronę funkcjonariusza. "Ja nikogo nie oplułam, to jest absolutne kłamstwo" – skomentowała podczas środowej konferencji prasowej.

"Bezprawie rozlewa się na całą Polskę" – powiedziała Lempart, podając, że w innych miastach funkcjonariusze policji również legitymowali osoby protestujące czy "spacerujące" pod sztandarem OSK.

"Dopóki mamy do czynienia z pokojowo spacerującymi ludźmi, podczas spontanicznej demonstracji, policja nie ma podstaw do tego, żeby przystępować do legitymowania" – mówiła prof. Monika Płatek, która wzięła także udział w konferencji. Podkreśliła, że w przypadku uzasadnionej podstawy prawnej funkcjonariusz musi o niej powiadomić, a także przedstawić się.

Prof. Płatek powiedziała również, że protesty odbywające się na ulicach polskich miast po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji nie są nielegalne. "Ten sam Trybunał w 2015 r. ustalił definicję zgromadzenia spontanicznego, które jest określone jako zgromadzenie związane z zaistniałym, nagłym, niemożliwym do przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną. (…) Przypominam, że w Polsce obowiązuje najpierw konstytucja, później ustawy, a na końcu rozporządzenie, na które powołują się policjanci. Nie można stosować przepisów prawa karnego do zdarzeń, które przeradzały się zgromadzenia spontaniczne. A to zgromadzenie jest spontaniczne tak długo, jak długo trwa stan wprowadzony przez wyrok TK Julii Przyłębskiej" – mówiła prof. Płatek.

Monika Płatek powiedziała, że działania funkcjonariuszy policji, którzy od 1,5 miesiąca zabezpieczają manifestacje na terenie polskich miast, a przede wszystkim Warszawy, "mają sprawić wrażenie, ze działania pokojowe nie są pokojowe. Uzbrojeni policjanci przeznaczeni do walk z terrorystami wchodzący w tłum młodych ludzi jest działaniem skrajnie nieodpowiedzialnym. Policja ma obowiązek chronić, nie ma prawa zagrażać" – podkreślała prof. Płatek.

Klementyna Suchanow dodała, że kobiety czekają "na jednego sprawiedliwego policjanta, który powie publicznie, że nie zgadza się na takie działania i nie będzie brał w tym udziału".

Członkinie Strajku Kobiet przypominały policjantom i politykom, za pośrednictwem zgromadzonych mediów, że "przestępstwa które dotyczą przekroczenia władzy się nie przedawniają".

OSK odniósł się także do sytuacji z 28 listopada, w której posłanka KO Barbara Nowacka została spryskana gazem pieprzowym w twarz przez funkcjonariusza policji. Zdarzenie miało miejsce na Trasie Łazienkowskiej, na wysokości ulicy Marszałkowskiej, którą uczestniczki sobotniego zgromadzenia blokowały. Gdy na miejscu pojawili się funkcjonariusze policji i podjęli próbę usunięcia protestujących kobiet z pasa jezdni, Nowacka podeszła do tworzących kordon policjantów i jednemu z nich prosto w twarz pokazała legitymację poselską. W następnej chwili w kierunku jej twarzy został rozpylony gaz. "Na miejscu policji nie starałabym się tego usprawiedliwiać, bo to jest napaść na funkcjonariusza publicznego" – mówiła prof. Płatek. Dodała, że polska policja "niszczy swój wizerunkowy dorobek z ostatnich 30 lat i wraca do sposobu postrzegania z czasów PRL".

Organizatorki powiedziały na koniec "widzimy się 13 grudnia".

19 listopada w Sejmie szef MSWiA Mariusz Kamiński mówił, że od momentu wybuchu społecznego, jaki nastąpił po 22 października, to on "na bieżąco nadzoruje działania podległych mu służb, w tym policji" i ponosi "odpowiedzialność każdego typu, w tym polityczną".

Dodał, że rozumie protestujących. "Nie akceptuję jako polityk, jako człowiek, formy tych protestów, ale rozumiem, że wielu ludzi uznało, że musi zaprotestować i wyrazić swoje poglądy w tej sprawie" - tłumaczył, dodając, że niezależenie od tego, jakie poglądy były głoszone na ulicy, policja zawsze stosowała te same zasady. "Niezależnie od haseł działania policji miały być i były stanowcze tam, gdzie trzeba działać stanowczo i zdecydowane punktowo, tam gdzie trzeba było działać zdecydowanie" - mówił szef MSWiA. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe