"Nie inspirują nas bogate, uprzywilejowane superwomen". Aborcjonistki wściekły się na Lewandowską

Pod postem zaroiło się od bardzo krytycznych komentarzy.
Internauci twierdzą, że Lewandowska nie ma prawa firmować swoim nazwiskiem hasłem "siła kobiet", ponieważ ich zdaniem "nie zrobiła nic dla Strajku Kobiet".
"Dlaczego na okładce w tak niestabilnych czasach umieszczana jest Lewandowska? Jest tyle "silnych kobiet", które mogłyby być autorytetem", "Z całym szacunkiem dla czasopisma, jednak niejeden facet wspiera kobiety lepiej niż pani Ania" - czytamy pod postem.
"W kontekście Strajku Kobiet osoba, która nie zajęła stanowiska, a Wy dajecie hasło "siła kobiet"... Nie, nie inspirują nas bogate, uprzywilejowane "superwomen", a dziewczyny takie, jak my", "Nic tak nie mówi o "sile kobiet" jak żona piłkarza, która podczas protestów mówiła, żeby się nie kłócić" - piszą dalej internauci.
Najwyraźniej Anna Lewandowska stała się teraz solą w oku dla OSK...