[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Służalcy i Unia
![służalcy [Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Służalcy i Unia](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16067711841d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b372c567a8b9a7bbbf72b847eab38d11a87e.jpg)
Przypomniała mi się najpierw szkoła - bo wstąpienie Polski do UE kilkanaście lat temu przypadało właśnie na okres mojego gimnazjum. I jakie to wtedy było wydarzenie!
Przede wszystkim nie było głosów krytycznych. Mimo tego, że moja szkoła nie była specjalnie zideologizowana - wręcz przeciwnie, miło wspominam obiektywność nauczycieli i zajęć - to wszyscy oficjalnie stali po stronie przyłączenia.
"Polska zazna Zachodu, cywilizacji!"
"Polska stanie się częścią Europy!"
"O nadziei, iskro bogów!"
Tego ostatniego - przegiętego,, bombastycznego, niezasłużonego - hymnu UE uczyliśmy się na lekcjach i analizowaliśmy jego zwrotki. Poza Odą do Radości, uczyliśmy się też innych rzeczy o Unii - jej mechanizmów funkcjonowania, struktury i historii. I wszystko to było dobre, bezproblemowe, bezpieczne!
Unia niosła życie!
Na sam koniec startowaliśmy w konkursach - był wtedy wielki hype na konkursy o Unii. Poziom gminy, powiatu - może nawet województwa?!
Do województwa nie dotarłem - ale finał powiatowy pamiętam bardzo dobrze.
Najpierw była część teoretyczna - sucha wiedza o unijnej polityce. Sucha wiedza i trzy drużyny, a w jednej z nich - ja. Suchą wiedzę wygraliśmy.
Potem była - nie wiedzieć czemu - wyżej punktowana - część artystyczna. My - to znaczy, nasi rodzice - ułożyli nam wierszyk śpiewany pod rytm Ody:
"... czekoladę, tę od Wedla
Każde dziecko w Unii zna!
Więc nie wstydźmy się niczego,
Bo ono własną wartość ma!
To, co polskie, zdrowe bywa (sic!),
Więc zasmakuj i jedz to!
Polska żywność jest prawdziwa!
Wiwat polskie jadełko!"
Śpiewając ten po części uroczy, po części kretyński tekst, walcowaliśmy w strojach łowickich (jestem z Mazowsza) wokół wielkiego prześcieradła w żółte gwiazdki, a gdy wybrzmiały ostatnie nuty, złożyliśmy prześcieradłu w służalczej ofierze polskie mleko, słodycze, jajka i chleb.
Nic wtedy nie robiłem sobie z tej modlitwy do bożka Unii - o wiele bardziej przeżywałem wtedy porażkę. Że nie przeszliśmy do etapu wojewódzkiego, że nie wygraliśmy. Nasze ofiary nie spodobały się brukselskiemu bogu.
***
Jedyną negatywną opinię, jaką usłyszałem wtedy o Unii, usłyszałam w Radiu Maryja. I - co ciekawe - też w formie wierszyka:
"Unia brukselska,
śmiercionośna,
wielka,
nierządnica europejska.
Niby sfora wilków szczeka
wyszczerzając kły,
omamiając błyskotkami,
złotym cielcem, monetami. (...)Unia Polskę rada zgnieść
by zaśpiewać znaną pieśń:
nur für Deutsch,
nur für Geld (...)"
... grzmiała dramatycznym głosem tajemnicza "osoba z południa". Bardzo mnie - dzięki unijnej propagandzie, którą nasiąkłem w szkole - ten wierszyk wtedy rozbawił.
***
Dzisiaj jest odwrotnie. Kiedy przypomniało mi się gimnazjum i parareligijny konkurs o UE, zdziwiłem się, że wtedy nie dostrzegałem w tym nic dziwnego. Na moje usprawiedliwienie powtarzam, że byłem jeszcze dzieckiem.
A "Służalcy i Unia" - bo tak internet ochrzcił później wiersz Osoby z Południa - nie jest dla mnie dziwny wcale. Dzisiaj zgadzam się z nim kompletnie.
Unia Polskę rada zgnieść - straszne jest tylko to, że gotowi w tym jej pomóc są liczni Polacy. Tego nie przewidziała w swoim wierszu nawet Osoba z Południa, Kasandra z Radyjka. A może przewidziała, tylko nie chciała powiedzieć?