"Naciska na policjantów. Widziałam w ich oczach wstyd". Trzaskowska ma teorię nt. prezesa PiS

Trzaskowska obwiniła wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego za interwencję policji w czasie demonstracji, zarzucając mu, że to on naciska na funkcjonariuszy, aby tłumili protesty.
To wszystko się kiedyś skończy. Policja znów będzie się zachowywać normalnie. Przestanie działać pod naciskiem Jarosława Kaczyńskiego. Przestanie bić kobiety pałkami, atakować je gazem, przestanie rozbijać demonstracje oddzielając od siebie poszczególne grupy protestujących, biorąc je w kocioł
— stwierdziła Małgorzata Trzaskowska.
Trzaskowska napisała również, że „została zamknięta w kotle, gdzie „była trzymana kilka godzin i na koniec wylegitymowana”.
Widziałam w oczach policjantów wstyd. Oni wiedzą, że my wiemy. Wstydzą się, bo zdają sobie sprawę, że są tylko ślepym bagnetem w rękach ludzi, którzy panicznie boją się utraty władzy. Skąd ten strach? Do tej pory ich przeciwnikiem byli głównie politycy z partii opozycyjnych, co tu dużo mówić - głównie mężczyźni
— stwierdziła.
Dziś władza zadarła ze zwykłymi kobietami. Oni już wiedzą jak to się skończy. To tylko kwestia czasu… A ten numer na mojej ręce to telefon antyrepresyjny - zapisany tu przez młodych ludzi dziś na strajku. Warto wiedzieć gdzie w razie czego dzwonić. Zapamiętajcie lub zapiszcie go sobie
— napisała.