[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Ubek Różański do torturowanego bp. Kaczmarka: „Przestrzegam księdza”
Dokładną liczbę represjonowanych trudno jest ustalić. Na pewno nie były to pojedyncze przypadki, ale setki. Istotne jest to, że wobec księży bolszewicy nie stosowali taryfy ulgowej, a często metody były jeszcze bardziej bestialskie.
Dywersja i szpiegostwo
Biskup kielecki Czesław Kaczmarek był poddawany konwejerowi – trwającym non stop, w dzień i w nocy przesłuchaniom przez zmieniających się “oficerów” śledczych. Ubecy podawali mu środki odurzające. “Przekonywali go”, że jest zdrajcą i jako takiego wszyscy się go wyrzekli. Po ponad dwu i pół roku takiego śledztwa, we wrześniu 1953 r. stanął przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie. Sądził jeden z najbardziej krwawych stalinowców – Mieczysław Widaj. Akt oskarżenia dotyczył “działalności w antypaństwowym ośrodku” w interesie “imperializmu amerykańskiego i Watykanu” w celu “obalenia władzy robotniczo-chłopskiej” drogą “działalności dywersyjnej i szpiegowskiej”. Ten pokazowy proces został jednak przerwany, bo duchowny przestał czytać przygotowany mu przez “oficerów” śledczych maszynopis. Wtedy z salki obok wyszedł dyrektor departamentu śledczego MBP Jacek Różański (Józef Goldberg) i powiedział: “Ja już skułem mordy obrońcom [m.in. słynnemu adwokatowi Mieczysławowi Mojżeszowi Maślance, który pełnił de facto rolę jednego z oskarżycieli] i przestrzegam księdza biskupa, aby nie poważył się więcej na podobne postępowanie”. Wyrok – 12 lat. Z więzienia bp. Czesław Kaczmarek wyszedł w maju 1956 r. jako wrak człowieka.
Przeciw Mrożek i Szymborska
W marcu 1949 r. przed łódzkim WSR Mieczysław Widaj – razem z innym mordercą sądowym – Julianem Polanem-Haraschinem skazał na śmierć kpt. Jana Małolepszego “Murata”, ostatniego dowódcę Konspiracyjnego Wojska Polskiego, oraz dwóch księży z diecezji częstochowskiej: ks. Mariana Łososia i ks. Wacława Ortotowskiego. Trzeci ksiądz, Stefan Faryś, dostał 12 lat więzienia. Podstawą był dekret “o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa” z 13 czerwca 1946 r., tzw. mały kodeks karny. Księżom Bierut złagodził wyroki, a “Murata” zamordowano w więzieniu. Jego zwłoki posłużyły do badań medycznych.
W styczniu 1953 r. ten sam Widaj w tzw. procesie kurii krakowskiej skazał trzech księży na karę śmierci (wyroków ostatecznie nie wykonano). “Działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali – za amerykańskie pieniądze – szpiegostwo i dywersję” – taką rezolucję Związku Literatów Polskich podpisał m.in. Sławomir Mrożek i Wisława Szymborska.
Komuniści bali się “Bartka”
Ks. Rudolf Marszałek, członek Sodalicji Mariańskiej, we wrześniu 1939 r. obrońca Warszawy, więzień hitlerowskich katowni, po wojnie związał się ze zgrupowaniem Narodowych Sił Zbrojnych kpt. Henryka Flamego, “Bartka”. Aresztowany 12 grudnia 1946 r., wskutek donosu agenta UB – Henryka Wendrowskiego (wcześniej oficer Okręgu Białystok AK), który doprowadził również do okrutnej śmierci kilkudziesięciu żołnierzy “Bartka”. Wendrowski został potem ambasadorem PRL w Danii, a zmarł w Warszawie w 1997 r. jako zasłużony, dobrze opłacany z naszych podatków emeryt.
Akt oskarżenia wobec ks. Marszałka zatwierdził wicedyrektor Departamentu Śledczego MBP Adam Humer. Co takiego zrobił kapłan, że jego sprawą zajął się aż tak wysoki funkcjonariusz?
Komuniści bali się “Bartka” i jego ludzi, bo na Śląsku Cieszyńskim przeprowadził ok. 340 akcji zbrojnych. Nie mogli mu darować szczególnie zajęcia 3 maja 1946 r. Wisły, w której jego żołnierze przeprowadzili dwugodzinną defiladę żołnierzy NSZ. Po brutalnym śledztwie w katowickim UB, a potem na warszawskim Mokotowie ks. Marszałka oskarżono o szereg “zbrodni”, m.in. ujawnianie tajemnic państwowych i działalność wywiadowczą. 10 marca 1948 r. stanął przed plutonem egzekucyjnym. W rzeczywistości w tył głowy strzelał metodą katyńską jeden morderca – Piotr Śmietański. Ten sam kat zamordował rtm. Pileckiego, kierownictwo IV Komendy WiN…
Zbrodnie junty
19 października 1984 r. – to oficjalna data śmierci kapelana „Solidarności” – ks. Jerzego Popiełuszki. W styczniu 1989 r., czyli na kilka miesięcy przed obradami “okrągłego stołu”, zginęli kolejni niezłomni kapłani: Stefan Niedzielak i Stanisław Suchowolec. Ks. Sylwester Zych stracił życie miesiąc po czerwcowych wyborach do kontraktowego Sejmu. To tylko niektórzy kapłani - ofiary czerwonej zarazy. A teraz rozpycha się u nas tęczowa zaraza…
Tadeusz Płużański