"Stał się cud". Barbara Wojnarowska-Gautier o obchodach 80. Rocznicy I Transportu do Auschwitz

I tu muszę przyznać, że mimo ograniczeń z powodu panującej epidemii COVID-19 był to wyjątkowy dzień. Śmiało powiem: „Stał się cud.”
Społecznemu Komitetowi 14 czerwca, wbrew pozorom wiele się udało. Starania i wszystkie niesamowite akcje, dzięki zaangażowaniu jego członków, osiągnęły swój cel. Może nie w całości udało nam się zrealizować nasze postulaty, ale to co osiągnęliśmy to bardzo dużo. W przyszłym roku zrobimy lepiej. Mamy już wprawę i przetarliśmy tory. .
Kiedy pomyślę o absurdalnej walce z dyrekcją Muzeum A-B, aby uczestnicy obchodów mogli wnosić na teren państwowego Muzeum polskie, narodowe biało-czerwone flagi na drzewcach, śpiewać polski hymn pod Ścianą Śmierci przy Bloku 11, przypomina mi się pewne zdarzenie, które miało miejsce 25 kwietnia 1945 roku w Operze w San Francisco. Wspomniał o nim Artur Rubinstein w swoim ostatnim wywiadzie, którego udzielił dla Wolnej Europy w Genewie w lutym 1982 roku.
Ciągle trwała wojna, Berlin jeszcze nie był zdobyty, ale wszyscy wiedzieli ,że kapitulacja III Rzeszy i koniec II wojny światowej jest kwestią dni. Mimo tego koniec wojny nie dla wszystkich oznaczał wywalczoną wolność. Wielcy władcy świata: Winston Churchill i Franklin Delano Roosevelt spełnili żądania Stalina w sprawie Polski. Polska, mimo, ze była krajem, który poniósł ogromne straty nie została wzięta pod uwagę, kiedy podpisywano 1stycznia 1942 r. Deklaracje Narodów Zjednoczonych. Nie znaleźliśmy się na liście 26 sygnatariuszy Karty Narodów Zjednoczonych, nie znaleźliśmy się na liście państw zaproszonych na kwietniową konferencje Narodów Zjednoczonych do San Francisco., Nie spodziewano się, że ktokolwiek upomni się o Polskę.
Zrobił to Polak, który szczerze kochał Polske, uważał się za polskiego patriotę, jedna z największych sław ówczesnego świata muzyki – Artur Rubinstein, polski pianista żydowskiego pochodzenia, który miał zainaugurować obrady swoim koncertem.
Stalo się, co się miało stać, Przed wejściem na podium koncertowe mistrz zauważył, że w ustawionym kolo fortepianu rzędzie flag - nie było flagi polskiej. Był zbulwersowany ale spokojne wszedł na scenę, zgodnie ze zwyczajem zagrał utwor: ”Gwiaździsty sztandar”, którym rozpoczynano wszystkie koncerty w USA – kiedy skończył, wstał i podszedł do mikrofonu, aby zapowiedzieć pierwszy utwór. Zamiast tego powiedział:
„ -Tutaj na tej Sali, w której zebrały się wielkie narody, żeby uczynić ten świat lepszym, nie widzę flagi Polski, za którą toczono tę okrutną wojnę. Ja tego tolerować nie mogę! Ja wam zagram hymn Polski. Proszę wstać.”
Siadł do fortepianu i wykonał „Jeszcze Polska nie zginęła”.Kiedy skończył grać, wyprostował się i spojrzał na wypełnioną po brzegi aulę. Brawom i owacjom przedstawicieli 49 państw nie było końca. Widział też twarze sowieckiej delegacji, której przewodniczył sam Wiaczesław Michajłowicz Mołotow. Sowieci nie kryli wściekłości i rozgoryczenia - stali na baczność przy hymnie znienawidzonego kraju. Pomimo, że miejsce dla polskiego delegata było puste, to głos polski w wykonaniu Artura Rubinsteina brzmiał niezwykle doniośle, o czym każdemu przypominać będzie przez lata ten sławny koncert.
Pytany przez dziennikarzy czy to był jeden z momentów, z których jako Polak był najbardziej dumny w swoim życiu?, Maestro odpowiedział - Tak.
Dzięki Maestro, głos polski, który miał zostać stłumiony na konferencji w San Francisco, zabrzmiał głośno i mimo, ze Polacy na konferencji się nie pojawili, ale, w uznaniu wkładu Polski w wojnie z nazistowskimi Niemcami, członkowie konferencji zamieścili specjalną klauzulę w Karcie Narodów Zjednoczonych. Dzięki niej, pomimo swojej nieobecności – Polska zyskała miano „pierwotnego członka ONZ”.
Do dnia dzisiejszego artykuł 3. tego najważniejszego dokumentu w powojennej historii świata stanowi, że:
„Pierwotnymi członkami Organizacji Narodów Zjednoczonych są państwa, które bądź uczestniczyły w konferencji Narodów Zjednoczonych w San Francisco, bądź uprzednio podpisały Deklarację Narodów Zjednoczonych z dnia 1 stycznia 1942 roku oraz podpiszą niniejszą Kartę i ratyfikują ją zgodnie za artykułem 110”.
Druga część została zamieszczona właśnie ze względu na Polskę, która była stroną podpisanej w 1942 Deklaracji Narodów Zjednoczonych. Formalności dopełnił Wincenty Rzymowski – Minister Spraw Zagranicznych Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, który 16 października 1945 roku podpisał w imieniu Polski Kartę Narodów Zjednoczonych, a ta stała się 51 członkiem założycielem ONZ.
W roku 2003 zostal odsłonięty (ufundowany przez amerykańską Polonię oraz polskie MSZ) w głównej siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, pomnik Artura Rubinsteina. Monument znajduje się w prestiżowym miejscu przy wejściu dla dyplomatów, głów państw i rządów. Było to symboliczne wotum wdzięczności dla człowieka, który na przekór wszystkiemu postanowił reprezentować Polskę na konferencji w San Francisco.
Doskonała lekcja dla tych, którzy z nieznanych nikomu powodów są autorami regulaminów i zakazów zabraniających wnoszenia na zarządzane przez nich obiekty polskich białoczerwonych flag.
A co do naszego Hymnu Narodowego w Auschwitz I, jestem pewna, że gdy jednego dnia ktoś odważny ustawi fortepian przy Bloku 11 – Bloku Śmierci w dniu 14 czerwca, jakiś Maestro zagra go delikatnymi uderzeniami. Zaś słuchający uczestnicy obchodów staną na baczność i wysłuchają z wielkim szacunkiem naszego „Mazurka Dąbrowskiego”. Osobiście wolałabym taki wariant zamiast dźwięków odtwarzanych z płytki z głośników.
Warto posłuchać tego wspaniałego koncertu, który stał się pamiętnym wydarzeniem dla świata, był symboliczny dla Polski, zaznaczał naszą obecność i ratował tam nie tylko nasz honor. Symbole są bardzo ważne w każdej nie tylko polskiej polityce historycznej i pamięci narodowej. Mówią więcej niż słowa!
Koncert Artura Rubinsteina dla ONZ (1945)
Artur Rubinstein, wielki Polak, polski pianista żydowskiego pochodzenia ,
nie był religijny, mimo że bardzo dobrze znał zasady i nakazy wynikające z judaizmu.
Kiedy w jednym z ostatnich wywiadów jeden z dziennikarzy zapytał go o jego stosunek do wiary odpowiedział: - *Niech się pan o mnie nie martwi. Kiedy pójdę do nieba, nie będę mieć żadnych problemów. Jestem Żydem, więc jeśli to Mojżesz stoi przy bramie, wpuści mnie*.. - publikacja *Moje młode lata, Polskie*.
O Polsce mówił: "Kocham mój kraj rodzinny, ale jest to miłość, która nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem czy szowinizmem. Małą część życia spędziłem w kraju, ale wszystko, co polskie, ma dla mnie nieodparty urok i często przyprawia mnie o nostalgię. Źródłem tego może być coś, co nazwałbym autentycznością. Pory roku na przykład są tu autentyczne, nie ma mowy o pomyłce, są tym, czym powinna być symfonia, czterema częściami, idealnie ze sobą zharmonizowanymi. Nie ma żadnego pomieszania, każda pora przeżywa swój krótki żywot, osiągając pełnię właściwego dla niej piękna”.
O początku obozu KL Auschwitz14.6.1940 roku i jego wyzwoleniu 27 01.1945r..
Społeczny Komitet 14 czerwca powstał, aby prawdziwa pamięć historyczna o KL Auschwitz, popełnionych tam zbrodniach na niewinnych ludziach różnych narodowości, religii, poglądów politycznych nie kumulowała się tylko i wyłącznie na jednej grupie pokrzywdzonych. Trzeba uczciwie mówić i pisać o wszystkich ofiarach. O początkach obozu 14.6.1940 roku i jego wyzwoleniu 27.1.1945 roku. O pierwszym obozie Auschwitz I, który Niemcy założyli dla Polaków i o KL Birkenau, który dwa lata pózniej stal się obozem zagłady Żydów z całej Europy, Romów, Sinti, Świadków Jehowy…..można długo wyliczać.
Dla nas liczy się prawda, a jeżeli ktoś schodzi ze ścieżki prawdy, nawet tej niechcianej i niewygodnej należy mu o tym przypominać. Na pewno będziemy o to dbać.
Zdecydowanie ostatnie parę miesięcy były dla mnie bardzo ważne i wzruszające. Chociażby uczestnictwo 6.12.2019r. w spotkaniu z panią Kanclerz Angelą Merkel, która po raz pierwszy odwiedziła KL Auschwitz i w swoim przemówieniu wyraźnie zaznaczyła, że KL Auschwitz był „niemieckim obozem koncentracyjnym i zagłady, zbudowanym przez Niemców”.Niesamowite usłyszeć takie stwierdzenie z jej ust.
Uczestnictwo w państwowych, historycznych obchodach 14.6.2020r. na osobiste zaproszenie Wicepremiera, ministra MKiDN, pana Piotra Glińskiego, aby wspólnie z nim i Panem Prezydentem RP, panem Andrzejem Dudą złożyć wieńce pod Ścianą Śmierci Bloku 11. Jestem mu za to niezmiernie wdzięczna, zarówno w imieniu Komitetu 14 czerwca i moim własnym. Za to uhonorowanie mojego, byłej więźniarki KL Auschwitz i członków Komitetu 14 czerwca, społecznego, oddolnego zaangażowania w przypominanie 80 rocznicy I transportu do KL Auschwitz.
To była historyczna chwila w polskiej historii. Po raz pierwszy w powojennej historii Polski 14 czerwca Prezydent Polski oddał hołd pomordowanym i zamęczonym tam naszym Przodkom.
Pamiętajmy o 14 czerwca!
Barbara Wojnarowska Gautier
Przewodnicząca Społecznego Komitetu 14 czerwca
Były wiezień KL Auschwitz.