[video] Jak udało się "zaprząc" prezydenta Trumpa do kampanii? Andrzej Duda dla TS i Tysol.pl
Michał Ossowski, redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”: Szanowni Państwo, naszym dzisiejszym gościem jest Prezydent RP Pan Andrzej Duda.
Cezary Krysztopa, redaktor naczelny portalu Tysol.pl: Panie Prezydencie, jest Pan oskarżony o to, że zaprzągł Pan do kampanii wyborczej prezydenta USA Donalda Trumpa. Jak udała się Panu ta sztuka?
Prezydent Andrzej Duda: (śmiech) Umawialiśmy się z panem prezydentem Donaldem Trumpem, rzeczywiście w czasie naszej rozmowy telefonicznej ponad 2 miesiące temu, że spotkamy się wtedy, kiedy będzie to tylko możliwe. Zaraz po tym, jak będzie można stwierdzić, że pandemia czy epidemia koronawirusa gaśnie. Myślę, że można to stwierdzić. W związku z powyższym to zaproszenie ze Stanów Zjednoczonych przyszło. Proszę pamiętać, że to zaproszenie ze Stanów Zjednoczonych to nie jest zaproszenie, które wysłałem ja, to jest zaproszenie, które wysłał pan Donald Trump. Rzeczywiście jest tak, że ono przychodzi tuż-tuż przed naszymi wyborami. Jedni twierdzą, że to dobrze dla mnie, ale inni – dla odmiany – twierdzą, że to nie jest dobrze dla mnie. Głosy są tutaj podzielone. Ja cieszę się z tego, dlatego że jest wiele spraw do załatwienia w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Myślę, że to dobrze, że w momencie, w którym wychodzimy z pandemii koronawirusa, a my realizujemy tak bardzo potężne instrumenty gospodarcze, tak wielkie zaangażowanie polskiego państwa w ratowanie miejsc pracy w Polsce i w ratowanie polskiego biznesu, polskiej przedsiębiorczości, że jest to spotkanie, które umożliwi – mam nadzieję – nadanie nowego impulsu także w relacjach gospodarczych pomiędzy Polską a USA. Pamiętajcie państwo, że teraz właśnie, w czasie pandemii koronawirusa, firma Microsoft ogłosiła gigantyczną inwestycję w Polsce. Miliard dolarów w nowoczesne centrum przetwarzania danych. Dla mnie to pokazuje, że pogłębianie dobrych relacji ze Stanami Zjednoczonymi, również w kwestii bezpieczeństwa, bo to przecież także i obecność wojsk amerykańskich w Polsce, daje również amerykańskim firmom, wielkim, globalnym inwestorom, większe poczucie bezpieczeństwa inwestycji w Polsce. A przecież o to chodzi.
Michał Ossowski: Panie Prezydencie, jakich konkretnych efektów możemy spodziewać się po Pana wizycie w Stanach Zjednoczonych?
Prezydent Andrzej Duda: Mam nadzieję, że przede wszystkim zaciśnięcia więzi. Po drugie, na pewno będziemy dyskutowali o Trójmorzu. Miliard dolarów jest zapisany w amerykańskim budżecie na wsparcie współpracy w ramach Trójmorza, którą ja zainicjowałem razem z panią prezydent Chorwacji Kolindą Grabar-Kitarović, przed pięciu laty. Dzisiaj to już jest formuła rozwinięta, dzisiaj Amerykanie są partnerami Trójmorza. Przecież prezydent Donald Trump brał udział w spotkaniu prezydentów państw Trójmorza w Warszawie, w związku z powyższym to jest rzeczywiście trwająca, rozwinięta współpraca. Stany Zjednoczone są na każdym spotkaniu prezydentów reprezentowane na bardzo wysokim poziomie, Biały Dom. Myślę, że będziemy rozmawiali o amerykańskich inwestycjach właśnie w ramach współpracy Trójmorza. To inwestycje o charakterze infrastrukturalnym, bo przede wszystkim do tego ta współpraca się sprowadza. Na pewno będzie mowa o współpracy militarnej, bo to pan prezydent Donald Trump wskazał na pierwszym miejscu w swoim zaproszeniu wystosowanym do mnie na piśmie.
Cezary Krysztopa: Kwestia „Wisły” będzie poruszana? Ostatnio jakby spowolniła bieg. Będzie poruszana kwestia II etapu Wisły?
Prezydent Andrzej Duda: Na pewno wszystkie kwestie związane z naszą współpracą militarną będą poruszane. Co do tego nie ma wątpliwości. Tutaj tych tematów mamy co najmniej kilka. Będzie także na pewno rozmowa na temat obecności amerykańskiej w naszym kraju. Mam nadzieję, że ta obecność będzie się zwiększała. Chciałbym, żeby były nowe, amerykańskie inwestycje, także militarne, u nas. Sądzę, że to teren, który sprzyja amerykańskiej obecności również ze względów strategicznych, natomiast będziemy również rozmawiali o bezpieczeństwie także energetycznym, telekomunikacji. Tych tematów jest kilka. Dzisiaj jesteśmy dużym odbiorcą gazu LNG ze Stanów, ale pamiętajmy o tym, że mamy ambicje stać się hubem gazowym dla naszej części Europy, m.in. dla Trójmorza. Stąd nasze plany postawienia także jeszcze jednego gazoportu, tym razem w porcie w Gdańsku, w rozbudowywanym porcie w Gdańsku. Tutaj jest więc perspektywa na to, aby tych kontraktów między Polską a USA było jeszcze więcej.
Cezary Krysztopa: Zmieniając temat, poruszę taką kwestię, która jest dla mnie osobiście ważna. Pan Prezydent jako pierwszy prezydent Rzeczpospolitej Polskiej uczestniczył w rocznicy pierwszego transportu Polaków do Auschwitz, okrągłej, 80. rocznicy. Czy można mieć nadzieję, że jest to rodzaj zobowiązania, że w przyszłości Pan Prezydent, jeżeli po wyborach pozostanie Prezydentem, będzie uczestniczył w tych obchodach?
Prezydent Andrzej Duda: Powiem w ten sposób – chciałbym. Uważam, że prezydent Rzeczpospolitej powinien uczestniczyć w obchodach. Te 80. były szczególne, do tej pory żaden z prezydentów Polski po 1989 r. nie wziął udziału w tej uroczystości. Ja, w związku z 80. rocznicą, postanowiłem tę nową tradycję ustanowić, żeby prezydenci Polski brali udział w obchodach tego ważnego wydarzenia, które w mocny sposób akcentuje prawdę historyczną, że to Polacy byli pierwszymi, którzy zostali wysłani do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Pamiętajmy, że to byli ludzie, którym nadano numery od 31. W związku z powyższym to byli pierwsi absolutnie więźniowie. To jest ważne, akcent, który powinien wybrzmieć w przestrzeni polityczno-historycznej. Bardzo często na świecie ludzie nie wiedzą w ogóle, że Polacy byli więzieni w Auschwitz, tymczasem byli pierwszymi więźniami i tysiące Polaków w Auschwitz zginęło.
Cezary Krysztopa: Wobec takiego resetu stosunków międzynarodowych różnego rodzaju systemów, które organizują cały świat, nasz publicysta Tomasz Terlikowski napisał felieton, w którym zgłasza postulat nowej solidarności społecznej. Solidarność jako organizacja, ale również swego rodzaju symbol, jest dysponentem modelu, który można by było w tym sensie zastosować, i o tym też Tomasz Terlikowski pisał. Jak Pan Prezydent widzi rolę Solidarności w tym zmienionym świecie?
Prezydent Andrzej Duda: Widzę tę rolę jako bardzo ważną. Powiem więcej – myślę, że Solidarność powinna być dosyć konserwatywna. Nie uważam, że Solidarność powinna się zmieniać, dostosowywać do świata. Nie, Solidarność została dobrze ustanowiona, w dobrym momencie, w niezwykle wrażliwych kwestiach została ustanowiona. Te kwestie są niezmienne, dlatego że zadaniem Solidarności jest stanie na ich straży. To co z tego, że one są dzisiaj realizowane? Bardzo dobrze, że są realizowane. Solidarność powinna cały czas pilnować tego, żeby były realizowane jak najlepiej, i robi to. I dlatego nie pozwala na odchylenie ani w jedną, ani w drugą stronę. Nie pozwala, żeby popadać w jakieś chore komunistyczne rozwiązania, ale nie pozwala na krwawy kapitalizm, na liberalizm, o którym słyszeliśmy dzisiaj także z ust przewodniczącego Piotra Dudy, nie zgadza się na liberalne prawo pracy, które pozwala robić z pracownikiem, co się tylko pracodawcy podoba. Nie jest charakterystyczną cechą państwa nowoczesnego, aby tak było. Wręcz przeciwnie. Dzisiaj najnowocześniejsze państwa, najlepiej rozwinięte państwa, to są państwa, które się rozwinęły, w sposób żelazny przestrzegając zasady społecznej gospodarki rynkowej opartej głęboko na chrześcijańskiej nauce społecznej. Gdzie człowiek jest stawiany w centrum zainteresowania władz i w centrum polityki ekonomicznej, gdzie akcentowany jest sprawiedliwy podział dóbr w społeczeństwie, sprawiedliwy podział dóbr ze strony państwa. W związku z powyższym to są te wszystkie elementy, gdzie również jest tak niezwykle ważny i akcentowany przez naszego świętego Jana Pawła II etos pracy, ale i spojrzenie na pracę przez pryzmat człowieka i szacunku do człowieka. To Solidarność w sobie to wszystko niesie i stąd moje głębokie przekonanie, że jej misja jest tak ważna i powinna być de facto niezmienna.
Michał Ossowski: Panie Prezydencie, temat ochrony rodziny uczynił Pan w swojej kampanii jako jedną z fundamentalnych kwestii. Dlaczego uznał Pan, że właśnie w obecnym czasie ochrona rodziny jest tak ważna?
Prezydent Andrzej Duda: Bo tego brakowało, i to bardzo. Ten brak szacunku dla rodziny przejawiał się we wszystkich kwestiach, także chociażby w podniesieniu wieku emerytalnego. To także był cios w rodzinę. Gdy podczas kampanii w 2015 roku jeździłem po całej Polsce, najczęstszym argumentem było to, jak dzisiaj jest ciężko o pracę i jak skromnie się żyje. Dziadkowie chcieli zająć się wychowaniem naszych wnuków po to, żeby ich rodzice mogli iść do pracy i zarabiać pieniądze. „Ja chcę przejść na emeryturę, nieważne, że nie będzie ona wysoka”. Wtedy niestety często wiązało się to z tym, że rodzice wyjeżdżali za granicę do pracy, to było tragiczne, ale sami ludzie mówili mi, że nie ma wyjścia, że w kraju nie ma pracy, nie ma godnej płacy. Jak to wszystko zsumowałem, to stwierdziłem, że musi nastąpić skokowe podniesienie jakości życia polskich rodzin. Ale jak zrobić to w kraju gospodarki rynkowej? Przecież nie podniesiesz skokowo wszystkich wynagrodzeń, nie da się tego zrobić. Można oczywiście wprowadzić minimalną stawkę godzinową – zrobiliśmy to. Można podwyższyć płacę minimalną – zrobiliśmy to. Ale nie można kazać podwyższyć wynagrodzeń wszystkim. Dlatego ustanowiliśmy świadczenie ze strony państwa dla rodziny. Po raz pierwszy w historii pieniądze poszły do rąk rodziców. A jaki był krzyk: „Nieodpowiedzialni ludzie! Pijaństwo w rodzinach!”. I co się okazało? Kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo, bezczelnych liberalnych polityków, którzy nie chcieli wesprzeć polskich rodzin, nie chcieli realizować konstytucji, bo wsparcie dla rodziny jest wprost zapisane w art. 18 konstytucji jako obowiązek państwa polskiego. Wsparcie i ochrona rodziny. W związku z tym widzimy, że dopiero teraz ta konstytucja jest rzeczywiście realizowana i ja jestem bardzo z tego dumny. Przeszliśmy ten etap, w którym wsparliśmy fundamentem, właśnie złożonym ze świadczeń społecznych, ten byt rodziny. Na tym fundamencie ten byt jakoś się opiera, nawet jeśli rodzina tego nie czuje, to jednak to jest. Jak się zaczął kryzys i strach o utratę pracy, bardzo spokojnie mówiłem do premiera: „Mateusz, my musimy wyjść i powiedzieć ludziom, że 500+ będzie wypłacane, choćby się waliło i paliło. My musimy wyjść i powiedzieć: «Nie martwcie się, 13. emerytura będzie wypłacona. Spokojnie, polskie państwo jest i działa»”. I zrobiliśmy to, by ludzie czuli oparcie w polskim państwie. Ogromnie mi na tym zależało, bo w ten sposób buduje się zaufanie obywateli do państwa. Teraz czeka nas kolejny etap i dlatego chcę przez kolejne 5 lat być prezydentem. Czas na podniesienie wynagrodzeń. Jak? W moim przekonaniu poprzez boom inwestycyjny. Trzeba rozwinąć w Polsce działalność inwestycyjną, wykorzystać te pieniądze, które mają iść do nas z Europy. W ramach następnej perspektywy finansowej lat 2021-2027 Komisja Europejska proponuje dla Polski 170 miliardów euro. Proszę zwrócić uwagę, że w ostatnich 15 latach mieliśmy 164 miliardy. Do tego europejski fundusz odbudowy zapowiedziany przez szefową KE – 750 miliardów euro dla całej Europy, w tym duża część dla Polski, bo jesteśmy trzecim co do wielkości beneficjentem. Jeśli to wszystko dodamy, to jest coś na kształt planu Marshalla. Jeżeli nie wykorzystamy tej okazji, będzie to nasze dziejowe przestępstwo.
Cezary Krysztopa: A nie ma takiej obawy, że ten fundusz, szczególnie w zakresie „koronaobligacji”, jest jedną z metod budowy „nadpaństwa” europejskiego?
Prezydent Andrzej Duda: Nie mam takiej obawy, ponieważ jesteśmy dzisiaj współdecydentami o przyszłości Europy. I tych spraw trzeba pilnować. Natomiast Europa chce się rozwijać, realizować politykę spójności, a do tego potrzebne są inwestycje. Z kryzysów zawsze wychodziło się poprzez inwestycje i dzisiaj Europa mądrze chce dokonać skoku inwestycyjnego. Ja uważam, że to bardzo dobre. Natomiast dyskusja na temat przyszłości Europy, jej kształtu, jak powinny wyglądać relacje i współpraca, to dyskusja otwarta i musimy ją przeprowadzić. Dlatego w moim liście do przywódców państw europejskich napisałem, że powinniśmy rozwijać dalej Europę, ale w duchu solidarności. My, Polacy, wiemy, co to znaczy. Jeden z drugim, nie jeden przeciw drugiemu w sensie interesów. Także współtworzenie różnych rozwiązań europejskich. Na przykład zróbmy tak, byśmy byli samowystarczalni w dziedzinie środków ochrony medycznej wobec pandemii. Maseczki, kombinezony, gogle, rękawice, przyłbice – wszystko to, co jest potrzebne, produkujmy w Europie, podzielmy się obowiązkami w ramach Europy. Byśmy w razie, gdyby nas takie nieszczęście ponownie spotkało, mogli błyskawicznie uzupełnić nasze zapasy, przesyłając sobie w ramach solidarności europejskiej odpowiednią ilość środków, a nie szukali na zewnątrz i zastanawiali się, czy to spełnia wymogi, czy certyfikaty są prawdziwe. Bo my w ramach UE, mając określoną kulturę produkcji i odpowiednie przepisy, sami na bieżąco będziemy to sprawdzali. Zróbmy tak!
Michał Ossowski: Ostatnio w zagranicznych mediach jest chwalony model budowy Polski. Polskę się określa mianem „kryzysoodpornej”. Jak Pan uważa, z czego to wynikają takie określenia, takie stanowisko?
Prezydent Andrzej Duda: Z bardzo mądrej polityki i mądrości Polaków. Polacy podeszli do pandemii koronawirusa spokojnie, ale bardzo odpowiedzialnie. My jako władza wykonawcza i ustawodawcza zdecydowaliśmy się na bardzo radykalne działania chroniące gospodarkę i obywateli. Ryzyko było wielkie, ale okazało się, że podjęte działania były mądre i skuteczne. Obecnie pompujemy olbrzymie pieniądze – miliard złotych dziennie – by ratować miejsca pracy i polskich przedsiębiorców, by ludziom wypłacane były wynagrodzenia, by rodziny mogły normalnie funkcjonować, kupować towary, co z kolei napędza gospodarkę. To są naczynia połączone. Tak jak 500+ wsparło polską gospodarkę i okazało się, że wzrost gospodarczy od 2016 do 2019 roku średnio wynosił 4,3 % PKB. To jak na skalę europejską były świetne wyniki. Tak teraz te pieniądze również są wpompowywane do polskiej gospodarki, one nie idą „nie wiadomo gdzie”, tak jak nie wiadomo gdzie szło 50 miliardów rocznie za czasów rządów PO-PSL z podatku VAT, który był rozkradany. Dzisiaj te pieniądze trafiają w większości z powrotem do polskich podatników właśnie w formie różnych programów społecznych, a potem przez ich ręce trafiają do polskiej gospodarki. W ten sposób ta gospodarka trwa i to jest najlepsze dla niej lekarstwo. Jeżeli teraz jeszcze dopompujemy środki inwestycyjne do tego wszystkiego i rzeczywiście te inwestycje będą, nastąpi rozwój: nowoczesne rozwiązania komunikacyjne, likwidacja wykluczenia komunikacyjnego, szerokopasmowy Internet i mnóstwo różnych rozwiązań, które znamionują państwa wysoko rozwinięte, to ja wierzę, że to jest recepta na sukces.
Michał Ossowski, Cezary Krysztopa: Dziękujemy za rozmowę.