Ryszard Czarnecki: List do kuzyna w USA

Prawdę mówiąc, drogi W. jestem dumny jako Polak, że moje państwo, inaczej niż Wasze władze nie zlekceważyły tego, co Wasz prezydent nazywa „chińskim wirusem” (akurat to dobrze świadczy o jego PR-owych umiejętnościach w punktowaniu wielkiego rywala USA). Szczerze mówiąc odczuwam narodową dumę i po prostu cholerną satysfakcję, gdy widzę, jak Polska radzi sobie z tym nieszczęściem, w przeciwieństwie do Włoch, Hiszpanii, Francji, Belgii i tu możemy wymieć jeszcze szereg krajów. Ale przecież nie chodzi tu tylko o rząd, prezydenta, różne służby ,które dwoją się i troją, jak mogą, ale także o Społeczeństwo.
 Ryszard Czarnecki: List do kuzyna w USA
/ Nirmalya Naha/CC BY-SA 4.0
Drogi W., 

dawno nie pisałem, młyn w Brukseli i w Strasburgu, wiadomo: robota lubi głupiego. Wszystko tam  i tu , w Polsce dzieje się bardzo szybko, mija już piąty rok nowego rządu w Polsce i nowego prezydenta. Wiem, wiem, jesteś sceptyczny, zawsze byłeś, choć, prawdę mówiąc, znam szereg polskich naukowców w Stanach, pracujących na amerykańskich uczelniach, jak Ty, którzy mocno ściskają kciuki  za Dobrą Zmianę. Ale nie będziemy się kłócili politycznie, nikt nikogo nie przekona, nie w tym rzecz. Pisze do Ciebie, bo od 2 tygodni blisko jestem w Polsce, niemalże w „areszcie domowym”, który sam sobie wprowadziłem w związku z pandemią. Nagle się okazało, że mam czas na to, na co nie miałem od lat, czyli napisać parę słów do Ciebie. Żyjemy tak szybko, że nawet jak byłem w USA nijak nie szło się z Tobą spotkać. Szkoda, bo przecież Twoja mama to córka brata mojej babci Franciszki. Pamiętam Twojego dziadka, absolwenta uniwersytetu w Grenoble, przedwojennego wicemistrza Wojska Polskiego w tenisie, ważnego  bankowca w  II RP, któremu  niemal cały majątek przepadł podczas okupacji niemieckiej i dla którego było nie do pomyślenia, żeby zapisać się do PZPR. Bardzo, jako dzieciak, lubiłem jego poczucie humoru i tubalny śmiech. Ale piszę do Ciebie w sytuacji dramatu, jaki przetacza się i przez Twoją przybrana ojczyznę i przez Polskę , Ojczyznę naszą, wspólną przecież, mimo że inaczej głosujemy. Piszę w czasie szczególnym, bo trwa kataklizm pochłaniający już tysiące istnień ludzkich w Europie i poza nią. Inaczej niż Ty lubię i szanuję prezydenta Trumpa, ale łapię się za głowę, jak bardzo zlekceważył koronawirusa, mówiąc, że to taka „większa grypa”. Ameryka ma miliony zalet, ale tą zaletą na pewno nie jest Wasz – że tak to określę – system opieki zdrowotnej, a  może jej braku, który powoduje, że nie tylko ludzie niezamożni, ale nawet średnio zamożni oszczędzają na ubezpieczeniach, do lekarzy nie chodzą i nie chcą brać zwolnień, które są powszechnie , być może przesadnie , wykorzystywane w Europie. Tyle, że to w czasie pandemii COVID-19 czy jakiejkolwiek innej będzie u Was służyło rozprzestrzenieniu się zarazy. 




Prawdę mówiąc, drogi W. jestem dumny jako Polak, że moje państwo, inaczej niż Wasze władze nie zlekceważyły tego, co Wasz prezydent nazywa „chińskim wirusem” (akurat to dobrze świadczy o jego PR-owych umiejętnościach w punktowaniu wielkiego rywala USA). Szczerze mówiąc odczuwam narodową dumę i po prostu cholerną satysfakcję, gdy widzę, jak Polska radzi sobie z tym  nieszczęściem, w przeciwieństwie do Włoch, Hiszpanii, Francji, Belgii i tu możemy wymieć jeszcze szereg krajów. Ale przecież nie chodzi tu tylko o rząd, prezydenta, różne służby ,które dwoją się i troją, jak mogą, ale także o Społeczeństwo. Tak, specjalnie napisałem przez duże  „S”, bo jestem pod niesamowitym wrażeniem tej mądrości Polaków, ich zdrowego rozsądku, przezorności, dojrzałości i czegoś co bym nazwał samodyscypliną, porównując to z beztroskimi nacjami, nie tylko przecież w Europie Południowej. Tak, Polacy są mistrzami roztropności. Tak, Polak jest mądry przed szkodą, wreszcie. Słowa wielkiego Norwida, że Polacy jako Naród  to sto, ale jako społeczeństwo to trzy -sa już nieaktualne. To się naprawdę zmieniło.      

Kiedyś byłem w Poczdamie, tam, gdzie odbywała się konferencja, na której Churchill z Rooseveltem zdradzili Polskę. Jest tam taki pałac o francuskiej nazwie Sans Souci. Czy wiesz, co to oznacza  w języku Moliera? „Bez troski”. Tak, to metafora wielu społeczeństw europejskich w czasie podbojów koronawirusa... 

Wiem, wiem: najgorsze przed nami. Wiem, że będzie bardzo ciężko. Mam trzech synów i wnuczkę i też się o nich boję, a mój chory na cukrzycę ojciec ma 86 lat i jest w grupie szczególnego ryzyka. Jednak silniejsza od obaw o najbliższych  jest duma, że nasze państwo zdało egzamin i nasz naród zdał ten egzamin w czasach może największego wyzwania w ostatnich parudziesięciu latach. I to zostanie. Wiem, że właśnie w tej społecznej samoorganizacji, tak samo, jak w działaniach władz, które cały czas udowadniają , że „leci z nami pilot” i że wiedza, co robić , choć  nie ukrywają przed obywatelami, że walka będzie piekielnie trudna i długa – właśnie w tym jest nadzieja, ze przebrniemy przez to wszystko jako wspólnota, jako Naród, mniej pokaleczeni niż nasi bliżsi i dalsi sąsiedzi… 

*list ukazał się w kwietniowym numerze „Nowego Państwa”  


 

POLECANE
Od przyszłego roku nowe kwalifikacje wojskowe. Obejmą nawet 50-latków Wiadomości
Od przyszłego roku nowe kwalifikacje wojskowe. Obejmą nawet 50-latków

Do kwalifikacji wojskowej w 2026 roku stanie aż 235 tysięcy Polaków. MON w najnowszym rozporządzeniu wprost wskazuje, że obowiązek obejmie nie tylko 19-latków, ale nawet osoby po pięćdziesiątce. Wielka mobilizacja startuje już od lutego.

Proces Sebastiana M. ws tragedii na A1. Obrona wystąpiła o mediacje, sąd się zgodził z ostatniej chwili
Proces Sebastiana M. ws tragedii na A1. Obrona wystąpiła o mediacje, sąd się zgodził

Tragiczny wypadek na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, wciąż czeka na finał przed sądem. Tymczasem w sprawie Sebastiana M., sprowadzonego do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zapadła zaskakująca decyzja. Jak ustalono, Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim skierował sprawę do mediacji.

Do Polski zmierza ponad sto amerykańskich Bradleyów pilne
Do Polski zmierza ponad sto amerykańskich Bradleyów

Potężne wsparcie logistyczne USA dla Polski. Żołnierze 1. Dywizji Kawalerii i 405. Brygady Wsparcia Polowego dostarczyli dziesiątki bojowych wozów piechoty Bradley, które już wkrótce trafią do naszych baz. Według portalu us.army proces przygotowań trwał miesiącami i wymagał ogromnej mobilizacji całego zaplecza logistycznego.

tylko u nas
Magdalena Szefernaker: W kulturze masowej brakuje promowania wartości rodzinnych

– Brakuje promowania pozytywnych treści i wartości, które pokazują, że rodzina jest czymś pożądanym. W publicznym przekazie, zwłaszcza skierowanym do młodego pokolenia, brakuje pokazywania wartości rodzinnych w kulturze masowej – w serialach czy filmach. Zamiast tego dominuje narracja skupiona na hedonizmie i indywidualizmie. Finalnie możemy się obudzić bardzo samotni – mówi Magdalena Szefernaker, autorka książek „Mama na obcasach” i „Samorząd na obcasach”, w rozmowie z Konradem Wernickim.

Trwa spotkanie Karola Nawrockiego z prezydentem Finlandii z ostatniej chwili
Trwa spotkanie Karola Nawrockiego z prezydentem Finlandii

Spotkanie prezydentów Polski i Finlandii, Karola Nawrockiego i Alexandra Stubba, rozpoczęło się we wtorek rano w Pałacu Prezydenckim w Helsinkach.

Katastrofa samolotu pod Żywcem. Są ofiary z ostatniej chwili
Katastrofa samolotu pod Żywcem. Są ofiary

We wsi Lipowa w powiecie żywieckim w woj. śląskim rozbiła się awionetka. W katastrofie samolotu zginęły dwie osoby – poinformował polsatnews.pl. Na miejscu trwają działania służb.

Polska bezbronna wobec dronów. Rząd „analizuje”, zamiast działać pilne
Polska bezbronna wobec dronów. Rząd „analizuje”, zamiast działać

Trzeci w ciągu zaledwie trzech tygodni bezzałogowiec spadł na terytorium Polski. Choć zagrożenie rośnie, państwo wciąż nie posiada realnych możliwości obrony przed małymi dronami. Resorty zasłaniają się „analizami”, a pieniądze na systemy antydronowe nie zostały zabezpieczone.

Ile kosztuje Polaków turystyka medyczna z Ukrainy? gorące
Ile kosztuje Polaków turystyka medyczna z Ukrainy?

Polacy płacą rocznie setki milionów złotych za świadczenia zdrowotne dla obywateli Ukrainy. Lekarze potwierdzają przypadki „turystyki medycznej” naszych wschodnich sąsiadów. Najnowsze dane rządowe pokazują, ile dokładnie wydano na ten cel od 2022 roku. To ogromne sumy, które obciążają system ochrony zdrowia w Polsce.

Trwa wielka ewakuacja centrum Bratysławy z ostatniej chwili
Trwa wielka ewakuacja centrum Bratysławy

We wtorek rano rozpoczęła się ewakuacja części śródmieścia Bratysławy. Zablokowano ruch samochodów i autobusów, a także zamknięto jeden z mostów nad Dunajem.

Klęska Nowackiej. Miażdżące wyniki sondażu w sprawie prac domowych pilne
Klęska Nowackiej. Miażdżące wyniki sondażu w sprawie prac domowych

Decyzja Barbary Nowackiej o zniesieniu obowiązkowych prac domowych wywołała prawdziwą burzę. Najnowszy sondaż nie pozostawia złudzeń – Polacy chcą zmian, a wyniki są miażdżące dla minister edukacji.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: List do kuzyna w USA

Prawdę mówiąc, drogi W. jestem dumny jako Polak, że moje państwo, inaczej niż Wasze władze nie zlekceważyły tego, co Wasz prezydent nazywa „chińskim wirusem” (akurat to dobrze świadczy o jego PR-owych umiejętnościach w punktowaniu wielkiego rywala USA). Szczerze mówiąc odczuwam narodową dumę i po prostu cholerną satysfakcję, gdy widzę, jak Polska radzi sobie z tym nieszczęściem, w przeciwieństwie do Włoch, Hiszpanii, Francji, Belgii i tu możemy wymieć jeszcze szereg krajów. Ale przecież nie chodzi tu tylko o rząd, prezydenta, różne służby ,które dwoją się i troją, jak mogą, ale także o Społeczeństwo.
 Ryszard Czarnecki: List do kuzyna w USA
/ Nirmalya Naha/CC BY-SA 4.0
Drogi W., 

dawno nie pisałem, młyn w Brukseli i w Strasburgu, wiadomo: robota lubi głupiego. Wszystko tam  i tu , w Polsce dzieje się bardzo szybko, mija już piąty rok nowego rządu w Polsce i nowego prezydenta. Wiem, wiem, jesteś sceptyczny, zawsze byłeś, choć, prawdę mówiąc, znam szereg polskich naukowców w Stanach, pracujących na amerykańskich uczelniach, jak Ty, którzy mocno ściskają kciuki  za Dobrą Zmianę. Ale nie będziemy się kłócili politycznie, nikt nikogo nie przekona, nie w tym rzecz. Pisze do Ciebie, bo od 2 tygodni blisko jestem w Polsce, niemalże w „areszcie domowym”, który sam sobie wprowadziłem w związku z pandemią. Nagle się okazało, że mam czas na to, na co nie miałem od lat, czyli napisać parę słów do Ciebie. Żyjemy tak szybko, że nawet jak byłem w USA nijak nie szło się z Tobą spotkać. Szkoda, bo przecież Twoja mama to córka brata mojej babci Franciszki. Pamiętam Twojego dziadka, absolwenta uniwersytetu w Grenoble, przedwojennego wicemistrza Wojska Polskiego w tenisie, ważnego  bankowca w  II RP, któremu  niemal cały majątek przepadł podczas okupacji niemieckiej i dla którego było nie do pomyślenia, żeby zapisać się do PZPR. Bardzo, jako dzieciak, lubiłem jego poczucie humoru i tubalny śmiech. Ale piszę do Ciebie w sytuacji dramatu, jaki przetacza się i przez Twoją przybrana ojczyznę i przez Polskę , Ojczyznę naszą, wspólną przecież, mimo że inaczej głosujemy. Piszę w czasie szczególnym, bo trwa kataklizm pochłaniający już tysiące istnień ludzkich w Europie i poza nią. Inaczej niż Ty lubię i szanuję prezydenta Trumpa, ale łapię się za głowę, jak bardzo zlekceważył koronawirusa, mówiąc, że to taka „większa grypa”. Ameryka ma miliony zalet, ale tą zaletą na pewno nie jest Wasz – że tak to określę – system opieki zdrowotnej, a  może jej braku, który powoduje, że nie tylko ludzie niezamożni, ale nawet średnio zamożni oszczędzają na ubezpieczeniach, do lekarzy nie chodzą i nie chcą brać zwolnień, które są powszechnie , być może przesadnie , wykorzystywane w Europie. Tyle, że to w czasie pandemii COVID-19 czy jakiejkolwiek innej będzie u Was służyło rozprzestrzenieniu się zarazy. 




Prawdę mówiąc, drogi W. jestem dumny jako Polak, że moje państwo, inaczej niż Wasze władze nie zlekceważyły tego, co Wasz prezydent nazywa „chińskim wirusem” (akurat to dobrze świadczy o jego PR-owych umiejętnościach w punktowaniu wielkiego rywala USA). Szczerze mówiąc odczuwam narodową dumę i po prostu cholerną satysfakcję, gdy widzę, jak Polska radzi sobie z tym  nieszczęściem, w przeciwieństwie do Włoch, Hiszpanii, Francji, Belgii i tu możemy wymieć jeszcze szereg krajów. Ale przecież nie chodzi tu tylko o rząd, prezydenta, różne służby ,które dwoją się i troją, jak mogą, ale także o Społeczeństwo. Tak, specjalnie napisałem przez duże  „S”, bo jestem pod niesamowitym wrażeniem tej mądrości Polaków, ich zdrowego rozsądku, przezorności, dojrzałości i czegoś co bym nazwał samodyscypliną, porównując to z beztroskimi nacjami, nie tylko przecież w Europie Południowej. Tak, Polacy są mistrzami roztropności. Tak, Polak jest mądry przed szkodą, wreszcie. Słowa wielkiego Norwida, że Polacy jako Naród  to sto, ale jako społeczeństwo to trzy -sa już nieaktualne. To się naprawdę zmieniło.      

Kiedyś byłem w Poczdamie, tam, gdzie odbywała się konferencja, na której Churchill z Rooseveltem zdradzili Polskę. Jest tam taki pałac o francuskiej nazwie Sans Souci. Czy wiesz, co to oznacza  w języku Moliera? „Bez troski”. Tak, to metafora wielu społeczeństw europejskich w czasie podbojów koronawirusa... 

Wiem, wiem: najgorsze przed nami. Wiem, że będzie bardzo ciężko. Mam trzech synów i wnuczkę i też się o nich boję, a mój chory na cukrzycę ojciec ma 86 lat i jest w grupie szczególnego ryzyka. Jednak silniejsza od obaw o najbliższych  jest duma, że nasze państwo zdało egzamin i nasz naród zdał ten egzamin w czasach może największego wyzwania w ostatnich parudziesięciu latach. I to zostanie. Wiem, że właśnie w tej społecznej samoorganizacji, tak samo, jak w działaniach władz, które cały czas udowadniają , że „leci z nami pilot” i że wiedza, co robić , choć  nie ukrywają przed obywatelami, że walka będzie piekielnie trudna i długa – właśnie w tym jest nadzieja, ze przebrniemy przez to wszystko jako wspólnota, jako Naród, mniej pokaleczeni niż nasi bliżsi i dalsi sąsiedzi… 

*list ukazał się w kwietniowym numerze „Nowego Państwa”  



 

Polecane
Emerytury
Stażowe