"Polska na dnie" alarmuje Newsweek. "Spadliśmy na ostatnie miejsce tęczowego rankingu"
Drugim wg. Renaty Kim mają być Samorządowe Karty Praw Rodzin przyjmowane przez samorządy, które pragną stać na straży praw rodzin i tradycyjnych wartości. Karty zawierają zapisy, które wskazują na konieczność współpracy samorządów z organizacjami społecznymi, których cele nie stoją w sprzeczności z w.w. wartościami. Dziwne, że z krytyką Renaty Kim nie spotkała się warszawska "Karta LGBT+", która otwarcie wzywała do faworyzowania organizacji LGBT przez samorządy. Podobnie jak podobne dokumenty przyjęte przez samorządy zdominowane przez ugrupowania lewicowe.
Najbardziej kuriozalny jest powód trzeci, dotyczący rzekomego "zagrożenia bezpieczeństwa aktywistów LGBT", które ma polegać na przykład na wniesieniu pozwów przeciwko autorom tzw. "Atlasu Nienawiści", który bazując na fake-newsie aktywisty LGBT, który poprzyczepiał tablice "Strefa wolna od LGBT" do znaków drogowych różnych miejscowości, porobił zdjęcia i wytworzył w światowej opinii publicznej przekonanie o istnieniu takich stref w Polsce, stworzyli interaktywną mapę, na której wymieszane są samorządy, które przyjęły Deklaracje przeciwko ideologii LGBT, Samorządowe Karty Praw Rodzin, w których skrót "LGBT" nawet nie pada i samorządy, które choćby śmiały rozważać przyjęcie takich dokumentów.
Wobec powyższego, owo "ostatnie miejsce" chyba należy uznać za sukces.
Cezary Krysztopa