Konrad Wernicki: Związki zawodowe niezbędne w dobie kryzysu

Epidemia wywróciła nasze życie do góry nogami, także to zawodowe. Część z nas pracuje zdalnie lub bardziej elastycznie, a druga część mimo trudnej sytuacji, musi stawiać się w miejscach pracy. Nikt nie może być do końca pewny swojej przyszłości zawodowej, ale są osoby mniej i bardziej narażone na skutki kryzysu. O tym, kto w jakiej jest sytuacji, decydują warunki zatrudnienia i przynależność do związków zawodowych.
 Konrad Wernicki: Związki zawodowe niezbędne w dobie kryzysu
/ rys. Tygodnik Solidarność 15/2019
Gwarancja świadczeń
Doskonale pamiętamy te wcale nieodległe czasy, kiedy na rozmowach o pracę przekonywano o wyższości umów zlecenie/o dzieło nad umową o pracę. Dziś już zdecydowana większość z nas nazywa je umowami śmieciowymi i ma o nich wyrobione zdanie, ale jeszcze 10-15 lat temu te rozwiązania były przedstawiane przez pracodawców jako lepsze i „sprytniejsze”.
Bo w końcu po co oddawać państwu tak astronomiczne składki ze swojej pensji na NFZ i ZUS, skoro są to „złodziejskie” instytucje, a ZUS prędzej czy później padnie i nikt z nas nigdy nie ujrzy swojej emerytury? Na pewno każdy słyszał kiedyś takie opinie. Zamiast oddawać co miesiąc haracz państwu, lepiej dostawać większą część wypłaty do ręki, a do tego pakiet prywatnej opieki medycznej, jako lepsze zastępstwo tej publicznej.

Ciekawe co w czasie epidemii prywatne grupy medyczne mają do zaoferowania w ramach swoich pakietów? Zapewne niewiele, a raczej nic. Taki benefit to fajna sprawa, gdy chcemy zrobić sobie jakieś proste badanie albo niespodziewanie zacznie nas boleć ząb. Wtedy prywatna służba zdrowia służy pomocą, w końcu co miesiąc mają z nas przynajmniej kilkadziesiąt złotych. Na tym polega biznes, a przedsięwzięcie prywatne ma przede wszystkim zarabiać. Natomiast w sytuacjach poważnych, gdy nasze zdrowie i życie jest zagrożone, to firma wymięka. Nikt nie wyśle po nas karetki, nie zapewni operacji czy hospitalizacji. Biznes jest biznes. Tutaj z pomocą musi przyjść państwo, dlatego warto spojrzeć bardziej przychylnym okiem na składki, które są odprowadzane z naszych pensji. Jest to model solidarnościowy, który pozwala na stabilne życie całego społeczeństwa, którego jesteśmy częścią.

Obecna sytuacja epidemii koronawirusa pokazuje, jak ważne jest silne państwo. Z działającą służbą zdrowia, a ta będzie sprawna tylko wtedy, gdy będzie miała na to pieniądze. Nie będzie ich, jeśli my jako pracownicy będziemy godzić się na śmieciowe warunki zatrudnienia. Także ZUS byłby w zdecydowanie lepszej kondycji, gdyby nie masowość umów śmieciowych. Musimy wspólnie dokładać się do tego wielkiego organizmu, jakim jest państwo, by działał on sprawnie.
Oczywiście rynek pracy wyglądał zgoła odmiennie dekadę temu i godziliśmy się na śmieciówki z braku alternatywy. Albo śmieciówka, albo bezrobocie. Sytuacji nie chciał zmienić polski rząd, ba raczej promował taki styl zatrudniania jako wolnościowy i liberalny.
 
Umowa o pracę, albo umowa do podarcia
Jeszcze ważniejszą sprawą dzisiaj jest stabilność zatrudnienia. Rynek pracy zmienił się w rynek pracownika, co jednak nie oznacza, że śmieciówki zniknęły. Do tego bardzo dużo osób decyduje się na samozatrudnienie, dla większej elastyczności i naturalnie większych wpływów netto na swoje konto. I znowu mamy sytuację, że gdy jest dobrze, to jest dobrze. A gdy sytuacja zaczyna się komplikować, to pracownik jest zostawiony ze swoją jednoosobową firmą sam sobie.

Po wprowadzeniu stanu epidemicznego wiele osób zatrudnionych na warunkach b2b straciło swoje kontrakty. Dla pracodawców był to najszybszy i najłatwiejszy sposób na ucięcie zbędnych kosztów. Bo w razie sytuacji kryzysowych właśnie tym najczęściej jest pracownik dla pracodawcy. Dlatego tak popularnym rozwiązaniem jest zatrudnianie pracowników z pominięciem umowy o pracę. Elastyczność, z jaką można rotować pracownikami ze śmieciówkami czy własną firmą jest najlepsza biznesowo. Gdy nadchodzi kryzys, to pracodawca jest w uprzywilejowanej sytuacji i to on tnie koszty. Pracownik nie dość, że kosztów ciąć nie ma za bardzo z czego, to jeszcze pozostaje bez środków do życia.
 
Dlatego dziś w o niebo lepszej sytuacji są osoby zatrudnione na umowach o pracę. Nie można ich zwolnić z dnia na dzień, wciąż mają odprowadzane składki emerytalne, a także opiekę medyczną państwa.
I w tym momencie trzeba podkreślić, że to Solidarność jako największy związek zawodowy w Polsce walczyła z tymi patologiami na polskim rynku pracy. Gdyby nie ten upór, nieustanna praca organiczna i twardy dialog z rządzącymi to kto wie, jak wyglądałaby dzisiejsza rzeczywistość polskiego pracownika.

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
Podwyższenie stawki minimalnej, ograniczenie handlu w niedziele, przywrócenie wieku emerytalnego. To są najbardziej doniosłe sukcesy Solidarności, dokonane dzięki pracy Komisji Krajowej. Ale kto wie, czy nie ważniejsza praca odbywa się codziennie w każdej z przeszło 8 tys. komisji zakładowych „S”, które działają w zakładach pracy.
To tam liderzy związkowi dbają o przestrzeganie prawa pracy i są w stanie skutecznie negocjować z pracodawcą w imieniu wszystkich pracowników. Bo samo zatrudnienie na umowę o pracę może nie uchronić nas przed złymi praktykami pracodawcy czy przełożonego. Szczególnie teraz, gdy wszyscy jesteśmy narażeni na skutki epidemii.
Czy pracodawca podjął wszelkie niezbędne działania, by chronić zdrowie pracowników? Czy nie zmusza nas do pracy ponad miarę, a może chce na nas wymusić wybranie urlopu wypoczynkowego na czas epidemii? W pojedynkę ciężko przeciwstawić się nieuczciwemu pracodawcy. Zgoła odmiennie może wyglądać sytuacja, gdy za pracownikiem stoi cała zorganizowana grupa pracowników i mówi jednym głosem.

Przez lata wmawiano Polakom, że związki zawodowe i Solidarność to zbędne relikty przeszłości, że na wolnym rynku nie ma miejsca na takie nieliberalne rozwiązania. Teraz w dobie kryzysu widzimy, że normalne warunki zatrudnienia, o które zawsze „S” walczyła i przynależność do związków zawodowych to zapewnienie sobie bezpieczeństwa i stabilności. Ten czas to duża lekcja dla nas wszystkich i obyśmy wyciągnęli z niej dobre wnioski.

Konrad Wernicki

 

POLECANE
Nagła dymisja w MSZ gorące
Nagła dymisja w MSZ

Anna Radwan-Röhrenschef odwołana ze stanowiska wiceszefowej MSZ. W resorcie zajmowała się współpracą z urzędem prezydenta, polityką kulturalną i obszarem Ameryki Południowej

Rząd Tuska kłamał ws. tego co spadło na dom w Wyrykach? Nowy komunikat BBN z ostatniej chwili
Rząd Tuska kłamał ws. tego co spadło na dom w Wyrykach? Nowy komunikat BBN

Prokuratura Okręgowa w Lublinie prowadzi śledztwo w sprawie „niezidentyfikowanego obiektu latającego”, który spadł na dom w Wyrykach na Lubelszczyźnie. Według oficjalnego komunikatu obiekt „nie został na chwilę obecną zidentyfikowany ani jako dron, ani jako jego fragmenty”. Z kolei, jak donosi dziennik „Rzeczpospolita”, powołując się na swoich informatorów, na dom spadła rakieta wystrzelona z polskiego F-16. Jest nowy komunikat BBN

Prezydent Nawrocki: Sprawa reparacji jest otwarta z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki: Sprawa reparacji jest otwarta

Na spotkaniu z mediami podsumowującym wizyty w Niemczech i Francji prezydent Karol Nawrocki zapewnił, że "sprawa reparacji została otwarta".

Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka Wiadomości
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Południowa Europa i jej krańce wschodnie będą pod wpływem wyżów, pozostały obszar kontynentu pozostanie w strefie oddziaływania niżów z układami frontów atmosferycznych. Początkowo pogodę w Polsce kształtować będzie niż.

Prezydent Karol Nawrocki w Paryżu. Rozmowy „w cztery oczy” z prezydentem Francji z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki w Paryżu. Rozmowy „w cztery oczy” z prezydentem Francji

W Paryżu rozpoczęło się spotkanie prezydentów Polski i Francji: Karola Nawrockiego i Emmanuela Macrona. Polski prezydent został uroczyście powitany w Pałacu Elizejskim.

Komisja ds. Pegasusa. Jest decyzja ws. Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
"Komisja ds. Pegasusa". Jest decyzja ws. Zbigniewa Ziobry

Sąd wyraził zgodę na doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed sejmową pseudokomisję śledczą ds. Pegasusa.

Kłamali ws. zniszczenia domu w Wyrykach? Tusk usiłuje zwalić winę na żołnierzy? z ostatniej chwili
Kłamali ws. zniszczenia domu w Wyrykach? Tusk usiłuje zwalić winę na żołnierzy?

Prokuratura Okręgowa w Lublinie prowadzi śledztwo w sprawie „niezidentyfikowanego obiektu latającego”, który spadł na dom w Wyrykach na Lubelszczyźnie. Według oficjalnego komunikatu obiekt „nie został na chwilę obecną zidentyfikowany ani jako dron, ani jako jego fragmenty”. Z kolei, jak donosi dziennik „Rzeczpospolita”, powołując się na swoich informatorów, na dom spadła rakieta wystrzelona z polskiego F-16. Sprawę komentuje Donald Tusk.

Austriacki aktywista grozi Polsce odebraniem ziem zachodnich. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki z ostatniej chwili
Austriacki aktywista grozi Polsce odebraniem ziem zachodnich. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki

Austriacki aktywista i wypływowy lobbysta Gunther Fehlinger-Jahn obraża na platformie X polskiego prezydenta. Pokazuje przy tym, ile Niemcy straciły na rzecz Polski w wyniku II wojny światowej i grozi, że będzie zabiegał, by Polska zwróciła "ziemie niemieckie". Na odpowiedź z Polski nie musiał długo czekać. 

NFZ wydał ważny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał ważny komunikat

Narodowy Fundusz Zdrowia wydał pilny komunikat. Do instytucji docierają kolejne sygnały o próbach wyłudzeń, w których oszuści podszywają się pod NFZ. Fałszywe SMS-y i e-maile mają nakłaniać do kliknięcia w niebezpieczne linki. Eksperci ostrzegają – możesz stracić nie tylko dane, ale i pieniądze.

Szokujące zachowanie europosła Platformy w odpowiedzi na pytania Telewizji Republika z ostatniej chwili
Szokujące zachowanie europosła Platformy w odpowiedzi na pytania Telewizji Republika

Republika opublikowała w swoich mediach społecznościowych serię pytań, jakie reporter telewizji zadał Krzysztofowi Brejzie. Europoseł był pytany o swoje kontakty z SKW w 2015 r. Powodem pytań, jak mówił reporter, miały być interpelacje poselskie in blanco znalezione w sejfie SKW, "takiej samej treści" jak te, które złożył do marszałka Sejmu ówczesny poseł PO Krzysztof Brejza.  

REKLAMA

Konrad Wernicki: Związki zawodowe niezbędne w dobie kryzysu

Epidemia wywróciła nasze życie do góry nogami, także to zawodowe. Część z nas pracuje zdalnie lub bardziej elastycznie, a druga część mimo trudnej sytuacji, musi stawiać się w miejscach pracy. Nikt nie może być do końca pewny swojej przyszłości zawodowej, ale są osoby mniej i bardziej narażone na skutki kryzysu. O tym, kto w jakiej jest sytuacji, decydują warunki zatrudnienia i przynależność do związków zawodowych.
 Konrad Wernicki: Związki zawodowe niezbędne w dobie kryzysu
/ rys. Tygodnik Solidarność 15/2019
Gwarancja świadczeń
Doskonale pamiętamy te wcale nieodległe czasy, kiedy na rozmowach o pracę przekonywano o wyższości umów zlecenie/o dzieło nad umową o pracę. Dziś już zdecydowana większość z nas nazywa je umowami śmieciowymi i ma o nich wyrobione zdanie, ale jeszcze 10-15 lat temu te rozwiązania były przedstawiane przez pracodawców jako lepsze i „sprytniejsze”.
Bo w końcu po co oddawać państwu tak astronomiczne składki ze swojej pensji na NFZ i ZUS, skoro są to „złodziejskie” instytucje, a ZUS prędzej czy później padnie i nikt z nas nigdy nie ujrzy swojej emerytury? Na pewno każdy słyszał kiedyś takie opinie. Zamiast oddawać co miesiąc haracz państwu, lepiej dostawać większą część wypłaty do ręki, a do tego pakiet prywatnej opieki medycznej, jako lepsze zastępstwo tej publicznej.

Ciekawe co w czasie epidemii prywatne grupy medyczne mają do zaoferowania w ramach swoich pakietów? Zapewne niewiele, a raczej nic. Taki benefit to fajna sprawa, gdy chcemy zrobić sobie jakieś proste badanie albo niespodziewanie zacznie nas boleć ząb. Wtedy prywatna służba zdrowia służy pomocą, w końcu co miesiąc mają z nas przynajmniej kilkadziesiąt złotych. Na tym polega biznes, a przedsięwzięcie prywatne ma przede wszystkim zarabiać. Natomiast w sytuacjach poważnych, gdy nasze zdrowie i życie jest zagrożone, to firma wymięka. Nikt nie wyśle po nas karetki, nie zapewni operacji czy hospitalizacji. Biznes jest biznes. Tutaj z pomocą musi przyjść państwo, dlatego warto spojrzeć bardziej przychylnym okiem na składki, które są odprowadzane z naszych pensji. Jest to model solidarnościowy, który pozwala na stabilne życie całego społeczeństwa, którego jesteśmy częścią.

Obecna sytuacja epidemii koronawirusa pokazuje, jak ważne jest silne państwo. Z działającą służbą zdrowia, a ta będzie sprawna tylko wtedy, gdy będzie miała na to pieniądze. Nie będzie ich, jeśli my jako pracownicy będziemy godzić się na śmieciowe warunki zatrudnienia. Także ZUS byłby w zdecydowanie lepszej kondycji, gdyby nie masowość umów śmieciowych. Musimy wspólnie dokładać się do tego wielkiego organizmu, jakim jest państwo, by działał on sprawnie.
Oczywiście rynek pracy wyglądał zgoła odmiennie dekadę temu i godziliśmy się na śmieciówki z braku alternatywy. Albo śmieciówka, albo bezrobocie. Sytuacji nie chciał zmienić polski rząd, ba raczej promował taki styl zatrudniania jako wolnościowy i liberalny.
 
Umowa o pracę, albo umowa do podarcia
Jeszcze ważniejszą sprawą dzisiaj jest stabilność zatrudnienia. Rynek pracy zmienił się w rynek pracownika, co jednak nie oznacza, że śmieciówki zniknęły. Do tego bardzo dużo osób decyduje się na samozatrudnienie, dla większej elastyczności i naturalnie większych wpływów netto na swoje konto. I znowu mamy sytuację, że gdy jest dobrze, to jest dobrze. A gdy sytuacja zaczyna się komplikować, to pracownik jest zostawiony ze swoją jednoosobową firmą sam sobie.

Po wprowadzeniu stanu epidemicznego wiele osób zatrudnionych na warunkach b2b straciło swoje kontrakty. Dla pracodawców był to najszybszy i najłatwiejszy sposób na ucięcie zbędnych kosztów. Bo w razie sytuacji kryzysowych właśnie tym najczęściej jest pracownik dla pracodawcy. Dlatego tak popularnym rozwiązaniem jest zatrudnianie pracowników z pominięciem umowy o pracę. Elastyczność, z jaką można rotować pracownikami ze śmieciówkami czy własną firmą jest najlepsza biznesowo. Gdy nadchodzi kryzys, to pracodawca jest w uprzywilejowanej sytuacji i to on tnie koszty. Pracownik nie dość, że kosztów ciąć nie ma za bardzo z czego, to jeszcze pozostaje bez środków do życia.
 
Dlatego dziś w o niebo lepszej sytuacji są osoby zatrudnione na umowach o pracę. Nie można ich zwolnić z dnia na dzień, wciąż mają odprowadzane składki emerytalne, a także opiekę medyczną państwa.
I w tym momencie trzeba podkreślić, że to Solidarność jako największy związek zawodowy w Polsce walczyła z tymi patologiami na polskim rynku pracy. Gdyby nie ten upór, nieustanna praca organiczna i twardy dialog z rządzącymi to kto wie, jak wyglądałaby dzisiejsza rzeczywistość polskiego pracownika.

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
Podwyższenie stawki minimalnej, ograniczenie handlu w niedziele, przywrócenie wieku emerytalnego. To są najbardziej doniosłe sukcesy Solidarności, dokonane dzięki pracy Komisji Krajowej. Ale kto wie, czy nie ważniejsza praca odbywa się codziennie w każdej z przeszło 8 tys. komisji zakładowych „S”, które działają w zakładach pracy.
To tam liderzy związkowi dbają o przestrzeganie prawa pracy i są w stanie skutecznie negocjować z pracodawcą w imieniu wszystkich pracowników. Bo samo zatrudnienie na umowę o pracę może nie uchronić nas przed złymi praktykami pracodawcy czy przełożonego. Szczególnie teraz, gdy wszyscy jesteśmy narażeni na skutki epidemii.
Czy pracodawca podjął wszelkie niezbędne działania, by chronić zdrowie pracowników? Czy nie zmusza nas do pracy ponad miarę, a może chce na nas wymusić wybranie urlopu wypoczynkowego na czas epidemii? W pojedynkę ciężko przeciwstawić się nieuczciwemu pracodawcy. Zgoła odmiennie może wyglądać sytuacja, gdy za pracownikiem stoi cała zorganizowana grupa pracowników i mówi jednym głosem.

Przez lata wmawiano Polakom, że związki zawodowe i Solidarność to zbędne relikty przeszłości, że na wolnym rynku nie ma miejsca na takie nieliberalne rozwiązania. Teraz w dobie kryzysu widzimy, że normalne warunki zatrudnienia, o które zawsze „S” walczyła i przynależność do związków zawodowych to zapewnienie sobie bezpieczeństwa i stabilności. Ten czas to duża lekcja dla nas wszystkich i obyśmy wyciągnęli z niej dobre wnioski.

Konrad Wernicki


 

Polecane
Emerytury
Stażowe