Stoczniowcy pikietowali w Warszawie
Spółka od dłuższego czasu boryka się bowiem z bardzo poważnymi kłopotami płynnościowymi, które w chwili obecnej zbliżają się do granicy wytrzymałości i realnego zagrożenia dla firmy z 94-letnią historią istnienia. Zobowiązania ciążące na spółce, głównie wobec podwykonawców i dostawców, jak również instytucji finansowych, powodują negatywne reakcje dotychczasowych i przyszłych potencjalnych klientów. Pikietujący podkreślali, że odczuwają brak środków pieniężnych na zakupy materiałowe niezbędne do pełnej realizacji bieżącej produkcji, a ta sytuacja ma swoje źródło głównie w strategii nakreślonej przez większościowego akcjonariusza jeszcze w 2012 i 2013 r.
W 2018 r. w spółce powołano nowy Zarząd, który sporządził i wdrożył plan naprawczy i podjął decyzję o wygaszeniu Zakładu nowych budów w Gdańsku. Ponadto plan zakładał redukcję zatrudnienia. Jego pełna realizacja miała dać szansę na odzyskanie w ciągu roku rentowności i dalszą niezakłóconą działalność spółki. Stocznia jednak dotychczas nie znalazła nabywcy na udziały. Ten stan rzeczy nie rokuje na możliwość dalszego niezakłóconego funkcjonowania stoczni. A pracownicy podkreślają, że od wielu lat, z dobrym skutkiem, prowadzą remonty i przebudowy jednostek cywilnych i wojskowych.
Szybkie wsparcie inicjowanych działań pozwoliłoby Stoczni Nauta na odzyskanie zdolności do normalnego funkcjonowania i odzyskania rentowności. Zorganizowana pikieta była więc sygnałem dla wszystkich decydentów o pilne zajęcie się sytuacją w Naucie i wsparcie planowanych działań podejmowanych wewnątrz stoczni. Dlatego też związkowcy przygotowali specjalną petycję, która przekazana została do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.