[Tylko u nas] Piotr Baron: "Rząd zbyt mało skupia się na kulturze? Nie zgadzam się z tym"

– Nie zawsze aktywność poświęcona na uzyskanie efektu i sukcesu przekłada się na świadomość publiczną. Społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy z ilości energii i środków – często daremnych – przeznaczonych na to, żeby kulturę wspomóc, kultywować, rozwijać. Wreszcie stawia się we właściwym, pierwszym szeregu kulturę wysoką i tradycyjną, która stanowi o dziedzictwie naszego narodu – mówi Piotr Baron, muzyk, kompozytor, dyrektor naczelny i artystyczny Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Piotr Baron: "Rząd zbyt mało skupia się na kulturze? Nie zgadzam się z tym"
/ fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność
„Wodecki jazz” to projekt Piotra Barona – artysty jazzowego, saksofonisty i aranżera. Na płycie zawarte są  popularne kompozycje Zbigniewa Wodeckiego w wersji jazzowej.

– Dlaczego Wodecki?
– Był wybitnym kompozytorem wspaniałych standardów. 

– Jednak w głowy większości Polaków wbił się nie jako znakomity muzyk, a wykonawca piosenki z bajki „Pszczółka Maja”.
– Nie do końca. „Pszczółka Maja” się za nim ciągnęła, ale miał do niej piękny dystans. Zbyszek Wodecki kojarzył się publiczności, zwłaszcza jej damskiej części, z „Izoldą”, „Lubię wracać tam, gdzie byłem” czy „Z tobą chcę oglądać świat”. Te ballady były napisane w genialny sposób. 

– Zbyszek Wodecki miał być na twojej najnowszej płycie…
– Zgadza się. Niestety przeniósł się do zupełnie innego świata. Płyta miała być stricte jazzowa, bez gości. Jedynym gościem poza kwintetem miał być Zbyszek grający jazz na skrzypcach. Mieliśmy grać jego utwory, które ja miałem opracować. 

– Dwóch samców alfa na jednej płaszczyźnie, dalibyście radę?
– W sztuce nie ma miejsca na walkę. 

– Wodecki będzie doceniony dopiero po śmierci?
– Nie. Jemu pomniki stawiano już za życia. Zbyszek był kochany przez wszystkich, nie tylko przez dziewczyny. 

– Co by Zbyszek powiedział nam teraz o tej płycie, patrząc na nas z góry?
– Wierzę, że Zbyszek patrzy na nas z góry i że ta płyta mu się podoba.

– Co się musi stać, żeby jazz wyszedł z niszy?
– (śmiech) Bartoszu, zadałeś pytanie zamknięte, na które nie jestem w stanie odpowiedzieć. Jazz nie jest w żadnej niszy. Jazz nie jest muzyką niszową, tylko elitarną. Jazz od lat 60. XX wieku, gdy przestawał być muzyką taneczną, stawał się muzyką elit. Jazz to szeroki gatunek i każdy „swój” jazz znalazłby, gdyby tylko poszukał. 

– Dlaczego nie możemy się cofnąć do tych czasów, gdy jazz był muzyką taneczną, przy której bawiły się różne grupy społeczne?
– Jeśli ktoś chce potańczyć przy jazzie – może tańczyć, choć, trzeba przyznać, potańcówki jazzowe są tak samo niecodzienne jak kaseta magnetofonowa czy beczkowozy z piwem. Świat się zmienił i to wcale nie na lepsze.

– Państwo działa w kierunku unormowania ubezpieczeń społecznych dla artystów?
– Idzie w dobrym kierunku. Dzieje się w tej płaszczyźnie dużo (choćby Ogólnopolska Konferencja Kultury), a jeszcze wiele musi się zadziać. Wolni strzelcy nie mają uprawnień, nie mają etatu, nie mają świadczeń społecznych. A OKK ma wypracować metodę certyfikacji ich zawodu. Nie wszyscy artyści potrafią ogarnąć własną działalność gospodarczą. Co więcej, w ustawie nie jest określone, czym np. zajmuje się dom kultury. Najczęściej dyrektor ośrodka kultury jest uzależniony od włodarza i jego kadencyjności. Bez zgody wójta/burmistrza/prezydenta nie porwie się na wieczór poezji i jazzu. Natomiast zorganizuje imprezę z kiełbaską (wyborczą) i disco polo.

– Załóżmy, że jestem ministrem kultury i dziedzictwa narodowego i chcę, żebyś był propagatorem i edukatorem jazzu w środowiskach, które nie mają zielonego pojęcia o jazzie. Podjąłbyś się tego wyzwania?
– Przez 3 lata byłem zastępcą dyrektora departamentu w tym ministerstwie. Wielokrotnie propagowałem jazz przy pełnej aprobacie ministra kultury i dziedzictwa narodowego i przy czynnym wsparciu dwójki wiceministrów – Wandy Zwinogrodzkiej i Jarosława Sellina. 

– Co się stało, że zrezygnowałeś z tej funkcji?
– Wygrałem konkurs na dyrektora naczelnego i artystycznego Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus. 

– Poważne stanowisko. I jak się w tym odnajdujesz?
– To dużo łatwiejsze niż bycie zastępcą dyrektora departamentu w ministerstwie. Teraz zajmuję się przede wszystkim muzyką. Mam wpływ na repertuar, na dobór solistów i dyrygentów. W ministerstwie byłem urzędnikiem państwowym w stu procentach.

– Nie uwierał ci garnitur i biurko?
– Nie. Myślałem, że nie zmieszczę się w tych sztywnych ramach, ale jak się okazuje, Pan Bóg ma dla nas różne plany. Nie odmawiam, jak widzę, że z jakiegoś działania może wyniknąć dobro. 

– Wszedłeś w politykę…
– To nie jest polityka. Czym innym jest urząd państwowy, a czym innym jest polityka. W wielu resortach w dalszym ciągu pracują świetni fachowcy, którzy są kojarzeni z obecną opozycją, a nie z rządem. Jeżeli potrafią schować swoje preferencje do kieszeni i nie sabotować pracy, to zostają na stanowiskach, bo są to ludzie z doświadczeniem. W korpusie służby cywilnej doświadczenie jest równie ważne jak zasób wiedzy i umiejętności.

– Obecna władza zbyt mało skupia się na kulturze…
– Zależy, co rozumiesz przez sformułowanie „obecna władza”.

– Rząd polski pod przewodnictwem Mateusza Morawieckiego.
– Ok. Nie zgadzam się z tobą. Nie zawsze aktywność poświęcona na uzyskanie efektu i sukcesu przekłada się na świadomość publiczną. Społeczeństwo, a także ty, nie zdaje sobie sprawy z ilości energii i środków – często daremnych – przeznaczonych na to, żeby kulturę wspomóc, kultywować, rozwijać. Wreszcie stawia się we właściwym, pierwszym szeregu kulturę wysoką i tradycyjną, która stanowi o dziedzictwie naszego narodu. 

– Dlaczego się o tym nie mówi?
– O tym się mówi, ale praca u podstaw nie jest medialna. 

– Nie ubolewasz, że w mediach publicznych dominuje disco polo i zgrany pop? Jest mało różnorodności gatunkowej.
– Disco polo ma bardzo szeroką publiczność. Tak jak Radio Maryja ma bardzo szeroką słuchalność. Ma określony target. I ten target jest mu wierny, ale RM to jest jedno medium. Jeżeli miałbym wyważyć treści w mediach narodowych, to ograniczyłbym disco polo i kulturę plebejską. Próbowałbym przemycić ambitnego rocka, reagge, muzykę poważną i jazz. Jak odpalam media publiczne po powrocie z pracy, gdy jestem zmęczony, to gdy serwuje mi się noc kabaretową albo sylwester w Zakopanem po raz nie wiadomo który, mam ochotę poprosić o inne menu. Jednak nie potępiam pracy, którą przełożono na te kabarety czy sylwestra...

A w dalszej części tekstu m.in:
– Dlaczego rapu nie ma w mediach publicznych?
– Czy Jazzman musi mieć skończoną szkołę?
– Jak koledzy Piotra Barona reagują na jego poglądy polityczne?
– Czy Maciej Maleńczuk umie grać na saksofonie?




#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę Wiadomości
Wykłady nt. wpływu myśli chrześcijańskiej na społeczeństwo i gospodarkę

Powszechny Uniwersytet Nauczania Chrześcijańsko-Społecznego (PUNCS) to działanie edukacyjne prowadzone przez fundację Instytut Myśli Schumana.

Siemoniak przyznał: W Wyrykach spadła nasza rakieta z ostatniej chwili
Siemoniak przyznał: "W Wyrykach spadła nasza rakieta"

Tomasz Siemoniak w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 przyznał, że w Wyrykach spadła polska rakieta wystrzelona z F-16. Dom został uszkodzony, a mieszkańcy mogą wrócić tylko na parter. Minister tłumaczy się, że „świat nie jest taki prosty”.

Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport gorące
Jak protestować przeciwko Centrom Integracji Cudzoziemców - jest raport

W środę 17 września Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris opublikował swój nowy raport pod tytułem „Podstawy sprzeciwu wobec koncepcji Centrów Integracji Cudzoziemców. Odpowiedzialna polityka migracyjna wymaga selekcji, deportacji i asymilacji”.

Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły pilne
Planowali zamachy terrorystyczne w Polsce i Europie. Litewska prokuratura ujawnia szokujące szczegóły

Litewska prokuratura wraz z policją rozbiły groźną siatkę terrorystyczną, która przygotowywała cztery zamachy w krajach Europy. W ręce służb trafili obywatele Litwy, Rosji, Łotwy, Estonii i Ukrainy, a tropy prowadzą wprost do rosyjskich służb specjalnych. Część śmiercionośnych ładunków trafiła do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski.

Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie Wiadomości
Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: "Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie"

Według doradcy szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolaka atak dronów na Polskę to był test dla natowskich systemów obrony przeciwrakietowej. W jego opinii obnażył on brak skuteczności polskiej obrony.

Dla Niemca wszystko tylko u nas
Dla Niemca wszystko

Niemieckie media piszą, że wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie „niesie potencjał konfliktu”. Konflikt? Nie – to przypomnienie długu, którego Niemcy od dekad unikają.

Kurski do Tuska: Mścij się na mnie, zostaw syna Wiadomości
Kurski do Tuska: "Mścij się na mnie, zostaw syna"

Były prezes TVP Jacek Kurski oskarża Donalda Tuska o polityczną zemstę. Prokuratura w Toruniu postawiła jego synowi zarzuty, a Kurski nie ma wątpliwości: to zemsta premiera, a nie wymiaru sprawiedliwości.

Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta pilne
Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta

– W środę rząd przyjął projekt ustawy o utworzeniu Parku Doliny Dolnej Odry – poinformowała minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. Nowy park ma powstać w województwie zachodniopomorskim w 2026 r. i objąć teren 3,8 tys. ha. Przeciwnicy alarmują: to cios w żeglugę, gospodarkę i porty Szczecina.

PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji Wiadomości
PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji

PiS złożył w Sejmie projekt uchwały dotyczącej pilnego zabezpieczenia terenu wokół Ministerstwa Obrony Narodowej. Jarosław Kaczyński zapowiedział, że chodzi m.in. o wywłaszczenie rosyjskiej ambasady w Warszawie.

Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi z ostatniej chwili
Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi

Nominowany na ambasadora USA w Polsce Tom Rose uzyskał w środę poparcie senackiej komisji spraw zagranicznych, choć nie poparł go żaden polityk Demokratów. Nominacja Rose'a wciąż musi uzyskać większość głosów w Senacie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Piotr Baron: "Rząd zbyt mało skupia się na kulturze? Nie zgadzam się z tym"

– Nie zawsze aktywność poświęcona na uzyskanie efektu i sukcesu przekłada się na świadomość publiczną. Społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy z ilości energii i środków – często daremnych – przeznaczonych na to, żeby kulturę wspomóc, kultywować, rozwijać. Wreszcie stawia się we właściwym, pierwszym szeregu kulturę wysoką i tradycyjną, która stanowi o dziedzictwie naszego narodu – mówi Piotr Baron, muzyk, kompozytor, dyrektor naczelny i artystyczny Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Piotr Baron: "Rząd zbyt mało skupia się na kulturze? Nie zgadzam się z tym"
/ fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność
„Wodecki jazz” to projekt Piotra Barona – artysty jazzowego, saksofonisty i aranżera. Na płycie zawarte są  popularne kompozycje Zbigniewa Wodeckiego w wersji jazzowej.

– Dlaczego Wodecki?
– Był wybitnym kompozytorem wspaniałych standardów. 

– Jednak w głowy większości Polaków wbił się nie jako znakomity muzyk, a wykonawca piosenki z bajki „Pszczółka Maja”.
– Nie do końca. „Pszczółka Maja” się za nim ciągnęła, ale miał do niej piękny dystans. Zbyszek Wodecki kojarzył się publiczności, zwłaszcza jej damskiej części, z „Izoldą”, „Lubię wracać tam, gdzie byłem” czy „Z tobą chcę oglądać świat”. Te ballady były napisane w genialny sposób. 

– Zbyszek Wodecki miał być na twojej najnowszej płycie…
– Zgadza się. Niestety przeniósł się do zupełnie innego świata. Płyta miała być stricte jazzowa, bez gości. Jedynym gościem poza kwintetem miał być Zbyszek grający jazz na skrzypcach. Mieliśmy grać jego utwory, które ja miałem opracować. 

– Dwóch samców alfa na jednej płaszczyźnie, dalibyście radę?
– W sztuce nie ma miejsca na walkę. 

– Wodecki będzie doceniony dopiero po śmierci?
– Nie. Jemu pomniki stawiano już za życia. Zbyszek był kochany przez wszystkich, nie tylko przez dziewczyny. 

– Co by Zbyszek powiedział nam teraz o tej płycie, patrząc na nas z góry?
– Wierzę, że Zbyszek patrzy na nas z góry i że ta płyta mu się podoba.

– Co się musi stać, żeby jazz wyszedł z niszy?
– (śmiech) Bartoszu, zadałeś pytanie zamknięte, na które nie jestem w stanie odpowiedzieć. Jazz nie jest w żadnej niszy. Jazz nie jest muzyką niszową, tylko elitarną. Jazz od lat 60. XX wieku, gdy przestawał być muzyką taneczną, stawał się muzyką elit. Jazz to szeroki gatunek i każdy „swój” jazz znalazłby, gdyby tylko poszukał. 

– Dlaczego nie możemy się cofnąć do tych czasów, gdy jazz był muzyką taneczną, przy której bawiły się różne grupy społeczne?
– Jeśli ktoś chce potańczyć przy jazzie – może tańczyć, choć, trzeba przyznać, potańcówki jazzowe są tak samo niecodzienne jak kaseta magnetofonowa czy beczkowozy z piwem. Świat się zmienił i to wcale nie na lepsze.

– Państwo działa w kierunku unormowania ubezpieczeń społecznych dla artystów?
– Idzie w dobrym kierunku. Dzieje się w tej płaszczyźnie dużo (choćby Ogólnopolska Konferencja Kultury), a jeszcze wiele musi się zadziać. Wolni strzelcy nie mają uprawnień, nie mają etatu, nie mają świadczeń społecznych. A OKK ma wypracować metodę certyfikacji ich zawodu. Nie wszyscy artyści potrafią ogarnąć własną działalność gospodarczą. Co więcej, w ustawie nie jest określone, czym np. zajmuje się dom kultury. Najczęściej dyrektor ośrodka kultury jest uzależniony od włodarza i jego kadencyjności. Bez zgody wójta/burmistrza/prezydenta nie porwie się na wieczór poezji i jazzu. Natomiast zorganizuje imprezę z kiełbaską (wyborczą) i disco polo.

– Załóżmy, że jestem ministrem kultury i dziedzictwa narodowego i chcę, żebyś był propagatorem i edukatorem jazzu w środowiskach, które nie mają zielonego pojęcia o jazzie. Podjąłbyś się tego wyzwania?
– Przez 3 lata byłem zastępcą dyrektora departamentu w tym ministerstwie. Wielokrotnie propagowałem jazz przy pełnej aprobacie ministra kultury i dziedzictwa narodowego i przy czynnym wsparciu dwójki wiceministrów – Wandy Zwinogrodzkiej i Jarosława Sellina. 

– Co się stało, że zrezygnowałeś z tej funkcji?
– Wygrałem konkurs na dyrektora naczelnego i artystycznego Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus. 

– Poważne stanowisko. I jak się w tym odnajdujesz?
– To dużo łatwiejsze niż bycie zastępcą dyrektora departamentu w ministerstwie. Teraz zajmuję się przede wszystkim muzyką. Mam wpływ na repertuar, na dobór solistów i dyrygentów. W ministerstwie byłem urzędnikiem państwowym w stu procentach.

– Nie uwierał ci garnitur i biurko?
– Nie. Myślałem, że nie zmieszczę się w tych sztywnych ramach, ale jak się okazuje, Pan Bóg ma dla nas różne plany. Nie odmawiam, jak widzę, że z jakiegoś działania może wyniknąć dobro. 

– Wszedłeś w politykę…
– To nie jest polityka. Czym innym jest urząd państwowy, a czym innym jest polityka. W wielu resortach w dalszym ciągu pracują świetni fachowcy, którzy są kojarzeni z obecną opozycją, a nie z rządem. Jeżeli potrafią schować swoje preferencje do kieszeni i nie sabotować pracy, to zostają na stanowiskach, bo są to ludzie z doświadczeniem. W korpusie służby cywilnej doświadczenie jest równie ważne jak zasób wiedzy i umiejętności.

– Obecna władza zbyt mało skupia się na kulturze…
– Zależy, co rozumiesz przez sformułowanie „obecna władza”.

– Rząd polski pod przewodnictwem Mateusza Morawieckiego.
– Ok. Nie zgadzam się z tobą. Nie zawsze aktywność poświęcona na uzyskanie efektu i sukcesu przekłada się na świadomość publiczną. Społeczeństwo, a także ty, nie zdaje sobie sprawy z ilości energii i środków – często daremnych – przeznaczonych na to, żeby kulturę wspomóc, kultywować, rozwijać. Wreszcie stawia się we właściwym, pierwszym szeregu kulturę wysoką i tradycyjną, która stanowi o dziedzictwie naszego narodu. 

– Dlaczego się o tym nie mówi?
– O tym się mówi, ale praca u podstaw nie jest medialna. 

– Nie ubolewasz, że w mediach publicznych dominuje disco polo i zgrany pop? Jest mało różnorodności gatunkowej.
– Disco polo ma bardzo szeroką publiczność. Tak jak Radio Maryja ma bardzo szeroką słuchalność. Ma określony target. I ten target jest mu wierny, ale RM to jest jedno medium. Jeżeli miałbym wyważyć treści w mediach narodowych, to ograniczyłbym disco polo i kulturę plebejską. Próbowałbym przemycić ambitnego rocka, reagge, muzykę poważną i jazz. Jak odpalam media publiczne po powrocie z pracy, gdy jestem zmęczony, to gdy serwuje mi się noc kabaretową albo sylwester w Zakopanem po raz nie wiadomo który, mam ochotę poprosić o inne menu. Jednak nie potępiam pracy, którą przełożono na te kabarety czy sylwestra...

A w dalszej części tekstu m.in:
– Dlaczego rapu nie ma w mediach publicznych?
– Czy Jazzman musi mieć skończoną szkołę?
– Jak koledzy Piotra Barona reagują na jego poglądy polityczne?
– Czy Maciej Maleńczuk umie grać na saksofonie?




#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe