[Tylko u nas] Etnos Ensemble dla Tysol.pl: "Z „prostych melodyjek” wydobywamy piękno muzyki"
Konrad Merta: Chcemy pokazać jakość muzyczną i dbałość o detale. Nasze klasyczne wykształcenie na to wskazuje. Naszym wspólnym idiomem jest nasze, że jesteśmy klasycznie wykształconymi muzykami.
– To wykształcenie wam przeszkadza czy pomaga?
KM.: Pomaga. Dzięki temu z „prostych melodyjek” wydobywamy piękno muzyki. Jesteśmy w stanie zadbać o to, żeby nasze wykonanie było na światowym poziomie.
– Jesteście bardzo skromni.
KM.: Pokora bierze się stąd, że w trakcie studiów klasycznych zagrałem szereg utworów wielkich, znanych kompozytorów. Wiem, z czym się je taką muzykę. Teraz bawimy się muzyką. Łączymy kulturę i style, pamiętając o polskich korzeniach.
Bartosz Pacan: Nasz zespół jest odskocznią od codziennego grania muzyki klasycznej. Celujemy w różne festiwale muzyczne.
– Dużo jest festiwali, na których możecie zagrać?
KM.: Środowisko się rozrasta i kwitnie. Nasza muzyka jest doceniona, gdy wnikliwie się jej posłucha. Ciężko jest nakłonić Kowalskiego z ulicy, żeby posłuchał takiej muzyki. To nie jest dobry pomysł. Jednak jeżeli zobaczy to na żywo, to będzie chciał do tej muzyki wracać. Naszym celem jest propagowanie tego, co robimy. Nie zamykamy się na żadną grupę społeczną.
BP.: Nasza muzyka jest dobrą zabawą w sam raz na takie festiwale. Na co dzień gramy w różnych orkiestrach.
– W jakich orkiestrach gracie?
BP.: Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia. Jestem klarnecistą. Nasz kolega Piotrek gra w Radomskiej Orkiestrze Kameralnej. Natomiast kolega Łukasz Mazanek gra w orkiestrze Sinfonietta Cracovia w Krakowie.
KM.: A, z kolei ja właśnie obroniłem pracę doktorską na Akademii Muzycznej w Katowicach.
– Jesteście się w stanie utrzymać grając wyłącznie w Etnos Esemble?
BP.: Chcemy pisać muzykę, która wychodzi z głębi. Nasza muzyka jest prawdziwa i szczera. Chcemy dawać ludziom jak najwięcej radości, zabawy i uśmiechu. Jednak również zapraszamy do chwili refleksji i odpoczynku od codziennego zgiełku.
KM.: Chcemy, żeby Etnos był naszym wystarczającym sposobem na życie. Chcielibyśmy się skupić wyłącznie na Etnos. Obecnie nie jest to możliwe.
BP.: Nie mamy dużego parcia na to, żeby był tylko Etnos Esemble. Jak będzie tylko Etnos, to będzie super. Nie żyjemy w presji. Nie dążymy do sukcesu komercyjnego. Nie mamy parcia na szkło.
– Popularność was nie kusi.
KM.: Nie zależy nam na rozpoznawalności i sławie. Nie dążymy do tego. Muzyka przede wszystkim. Dążymy do tego co zespół Kroke. Współpracują z największymi artystami. Żyją ze swojej muzyki i są szczęśliwi.
BP.: Nam zależy na dialogu ze słuchaczami. Jak wchodzimy na scenę, to wiemy co zaproponować naszym odbiorcom.
– Dlaczego wasza muzyka potrzebuje stypendiów, dotacji, dofinansowań? Nie radzicie sobie?
KM.: Jeśli chcemy wydać płytę, zrealizowaną przez najlepszych ludzi, to za tym idą poważne środki finansowe. Dźwięk jest najważniejszy.
BP.: Koszt nagrania, który spełniałby nasze oczekiwania, wynosi ok. kilkadziesiąt tysięcy złotych.
– To nie jest walka z wiatrakami? Przecież wasza płyta nie sprzeda się w dużym nakładzie. To po co wydawać na nagranie tyle pieniędzy?
KM.: Chcemy dbać o naszego słuchacza i chcemy, aby mógł się delektować pięknie nagraną muzyką i dobrze wydaną płytą.
Rozmawiał: Bartosz Boruciak