Notre Dame między smoleńską rocznicą a Wielkim Piątkiem
Ten pożar był jak metafora. Historycy piszą, że XIX wiek skończył się tak naprawdę w 1914 roku strzałami serbskiego zamachowca Gawriło Principa do arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i politycznym skutkiem tegoż, czyli wybuchem „Wielkiej Wojny” – jak kiedyś nazywano I wojnę światową, zanim nie wybuchła ta II, dużo większa od swojej poprzedniczki. Tak samo teraz, być może, po iluś dekadach współcześni dziejopisowie uznają, że pożar paryskiej katedry był końcem chrześcijańskiej Europy i początkiem Europy „multi-kulti”, w której wszystkie wyznania są równe, ale jedno w praktyce jest równiejsze … I nie jest to chrześcijaństwo.
W trakcie pożaru Katedry Notre Dame brytyjska BBC nadając na żywo puściła komentarz dziennikarki z konserwatywnego „The Daily Telegraph”. A ta stwierdziła, że jest rzeczą oczywistą, iż Notre Dame powinna być odbudowana – a jeśli ktoś wątpi, czy aby to możliwe, to powinien obejrzeć Warszawę, a w szczególności Stare Miasto…
Paryską katedrę zaczęto budować równo ćwierć wieku po podziale dzielnicowym Polski. Podaje to, aby uzmysłowić, że chodzi o rzecz liczącą prawie dziewięć wieków!
Mamy smutny czas. Stara polska pieśń religijna mówi: „Przemień, o Jezu, smutny ten czas/ O Jezu pociesz nas!” Okres Zmartwychwstania Pańskiego to czas radosny, pogodny – ale poprzedzony dramatem Wielkiego Piątku. Smutny czas we Francji trwa już długo.
Z Paryża, w którym walutą jest euro przenieśmy się do Polski, w której euro na szczęście nie ma. Czy nie jest charakterystyczne, że ci sami ludzie, te same środowiska polityczne, którym podobała się polska obecność w strefie „rubla transferowego” teraz chcą jak najszybszego wstąpienia do eurolandu? Na szczęście zdrowy instynkt polskiego społeczeństwa podpowiada mu, aby pomysłom polityków PO i Nowoczesnej dziarsko pokazać gest Kozakiewicza....
Na koniec słowo o bieżącej polityce. Odbyła się konwencja Koalicji Europejskiej. Jakby ktoś chciał opisać jednym zdaniem ten nowy twór i jego jednorodność (?), to mam propozycję: „Nie chcę - ale muszę”. Słynne słowa Wałęsy pasują do rozmemłanej KE, jak ulał...
*felieton ukazał się w „Gazecie Polskiej” (24.04.2019)