Ryszard Czarnecki: Oświata, patriotyzm, matury…
Piszę te słowa, gdy trwa – i bardzo dobrze – oświatowy „okrągły stół” zwołany na Stadionie Narodowym, a więc w miejscu, gdzie reprezentacja Polski po raz pierwszy pokonała Niemcy i zawsze walczy o honor Biało-Czerwonych. To jest jakaś metafora, ponieważ bój o kształt polskiej oświaty to walka o przyszłość narodu: dumnego albo samoredukującego się do roli kosmopolitów słuchających innych.
Kilkunastodniowy, kompletnie nieudany polityczny strajk ZNP wspierany przez opozycję był okazją do zobaczenia kto jest kim. Kto szedł zastępować nauczycieli, aby ratować egzaminy dzieciom – i kto poddawał tych dzielnych ludzi szantażom i oczerniał. Kto pracował z myślą o młodzieży, a kto przebierał się za krowy i śpiewał w chórkach, rujnując autorytet zawodu nauczycielskiego. Rząd rozegrał strajk znakomicie, wygrał go i uzyskał poparcie znaczącej części opinii publicznej rozczarowanej postawą związkowców i nauczycieli, którzy walczyli z władzą kosztem dzieci, młodzieży i rodziców. Obserwując ten strajk i sprawnie przeprowadzoną rządową ustawę ratującą dzieciom matury, przypomniałem sobie słowa szefa Kedywu (Kierownictwo Dywersji) AK, pułkownika Józefa Rybickiego, z zawodu nauczyciela, który mówił, że w szkole II Rzeczpospolitej „patriotyzmu nie uczono, bo się nim oddychało”. I tego życzę polskim uczniom, rodzicom i nauczycielom, którzy powinni pamiętać, że są też – uwaga – wychowawcami…
*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (27.04.2019)