Ryszard Czarnecki: M jak Merkel, May, Macron, Modi, Morawiecki…
Francją rządzi pan M. czyli Macron. Jak mam wybierać, to znacznie bardziej wolę Merkel, mimo całego mojego krytycyzmu odnośnie jej polityki imigracyjnej, Nord Streamu, Jugendamtów i braku statusu mniejszości narodowej dla Polaków w RFN – od Macrona. Z kolei od Merkel wolę May, która jest przykładem, że stanowisko szefa MSW może być prawdziwą trampoliną. Czy wie o tym Joachim Brudziński? Albo Mariusz Błaszczak?
Już dwóch premierów w Europie – i to z unijnej „Big Four”- wyleciało w powietrze, gdy z własnej woli wdepneli na minę z napisem „referendum”. Jednym z nich był przedstawiciel słonecznej Italii, socjalista Matteo Renzi, drugi reprezentant deszczowego Albionu , David Cameron. Obaj młodzi – Włoch miał wtedy 41 lat, a Anglik - 49. Jednak między Republiką Włoską a Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej jest taka różnica, że włoskie głosowanie powszechne w sprawie reformy państwa katapultowało Renziego, a jego następca Paolo Gentiloni też poległ w wyborach. W odróżnieniu od Italii następczyni Camerona premier Jej Królewskiej Mości Theresa May jeszcze się trzyma, choć przegrała dwa kluczowe głosowania w House of Commons w sprawie „brexitu”. Wygrała jednak votum zaufania dla siebie i dzięki temu w trzech największych krajach Unii Europejskiej rządzą kobiety. Oczywiście chodzi o Niemcy – pierwsza Pani M. czyli Merkel i Brytanię, jakby trochę mniejsza niż dotąd - i drugą Panią M.czyli May. Francją rządzi pan M. czyli Macron. Jak mam wybierać, to znacznie bardziej wolę Merkel, mimo całego mojego krytycyzmu odnośnie jej polityki imigracyjnej, Nord Streamu, Jugendamtów i braku statusu mniejszości narodowej dla Polaków w RFN – od Macrona. Z kolei od Merkel wolę May, która jest przykładem, że stanowisko szefa MSW może być prawdziwą trampoliną. Czy wie o tym Joachim Brudziński? Albo Mariusz Błaszczak?
To, że litera „M” jest jak „MOC” wie na pewno inny premier jednego z największych krajów w UE czyli Polski. On nawet jest „double M” czyli podwójne „M”. Można wrecz powiedzieć, że z pierwszej szóstki najwiekszych państw UE (liczę Wielką Brytanię, bo formalnie „brexitu” nie było), tylko dwóch nie ma nazwiska na literę „M”. To nowi premierzy Włoch Giuseppe Conte i Hiszpanii Pedro Sánchez Pérez-Castejón.
Jest jeszcze jeden kraj, z tych najbardziej znaczących, którego szef rządu też jest na „M”. Chodzi o Indię i pana o nazwisku Narendra Modi. Ostatnio, co prawda, przegrał wybory w dwóch ważnych stanach, ale jednak wcześniej uzyskał reelekcję. Indie, ten subkontynent liczy tak z pięć razy więcej mieszkańców niż Niemcy, Wielka Brytania, Francja i Polska razem wzięte i ludnościowo są „numerem 2” na świecie. Nawet błogosławiony program „500 plus” nie sprawi, że przeskoczymy do tej ligi... A na inkorporację raczej nie ma co liczyć ?!
Najbardziej popularny polski serial to ponoć „ M jak miłość”. Ale na „M” jest jeszcze kilka ważnych słów z języka polityki. „M” jak Metafora, Manipulacja, Mit, Miodu spijanie, Mimoza… Niepotrzebne skreślić.
Nie będę się wypowiadał co do przyszłych losów premiera Modiego z Indii, ale mam silne wrażenie, że nasz „M” ma szansę na dłuższą egzystencję polityczną niż państwo „M” z Francji, Zjednoczonego Królestwa czy Niemiec. Co oby…
*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej" (23.01.2019)
- Źródło: tysol.pl
- Data: 20.02.2019 09:49
- Tagi: , ,