Historyk, syn Więźnia, odpowiada Muzeum Auschwitz: Bezwstyd. Bezsilność. Dyletanctwo

Przypuszczałem że poczucie wstydu wpłynie w jakimś stopniu na refleksję ze strony dyrektora dr. Piotra M.A. Cywińskiego i spowoduje przemyślane przedsięwzięcia w zakresie zarządzania Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Tymczasem, w zdumiewającym bezwstydzie, swoją bezsilność wobec udowodnionego dyletanctwa, jak zwykle próbuje zasłaniać a może i zastraszać interlokutorów paragrafami – nie mającymi związku ze sprawą. - pisze Jerzy Klistała, historyk i syn Więźnia w odpowiedzi na sprostowanie Muzeum Auschwitz odnoszące się do jego publikacji "Historyk, syn Więźnia Auschwitz Jerzy Klistała: Nie wiem czy śmiać się czy płakać" zamieszczonej dnia 20 stycznia 2019 roku
 Historyk, syn Więźnia, odpowiada Muzeum Auschwitz: Bezwstyd. Bezsilność. Dyletanctwo
/ Wikipedia CC BY SA 3,0 Tomasz Bienias

Czytaj również:  Sprostowanie Muzeum Auschwitz

Dlatego? - postaram się także w „wytłuszczonym” druku odpowiedzieć na sporne tematy:

1. Otóż, prawdą jest zasadne użycie określenia „demolowanie bloku nr 11”. Wygląd i wystrój tego bloku, usytuowane w nim eksponaty – świadectwa zbrodni hitlerowskich, były urządzane przez byłych więźniów tego obozu. To najprawdziwsi świadkowie tamtych zbrodniczych działań najlepiej wiedzieli, co w bloku tym się znajdowało w czasie jego funkcjonowania. Nie można się zatem zgodzić z wypowiedzią dyrektora Cywińskiego: „W salach bloku 11 znajdowały się poobozowe prycze. Nie stanowiły one jednak wyposażenia sal w czasie istnienia obozu. Nie były to zatem te same prycze, na których „spali przed śmiercią więźniowie”. Kompromitacja Panie Doktorze Cywiński! Prycze oczywiście zmieniały stan stałego usytuowania we wszystkich blokach, gdyż okresowo odbywało się ich odwszawianie czy odpluskwianie. Nie znaczy to jednak, że nie były wymieniane na inne prycze lub w salach więźniarskich nie było ich przez dłuższy czas – ponad konieczny na przeprowadzenie dezynfekcji.

Czy zatem nieprawdę opowiadają użytkownicy prycz – byli więźniowie, którzy w swoich relacjach stwierdzają:

[…] Sale więźniarskie były przepełnione. W każdej z nich przebywało od 70 do 90 osób. Niemożliwością było, aby wszyscy jednocześnie mogli stanąć na podłodze. Większość osób bez przerwy musiała siedzieć lub leżeć na pryczach i tylko na zmianę można było z nich zejść. W salach ustawione były tzw. kible, które raz dziennie opróżniano z fekaliów.

[…] Plagą była duża ilość insektów, w szczególności pluskiew, które często w nocy nie pozwalały więźniom spać. W pewnych okresach co tydzień prycze te były rozbierane i przekazywane do dezynfekcji. Wówczas więźniowie zmuszeni byli spać na betonowych podłogach cel.

[…] Przed rozprawami „sądu” zwykle wielu więźniów przebywało w salach i z tego względu na jednej pryczy, na siennikach napełnionych pokruszoną słoma, spały nawet po trzy osoby. Zdarzało się także, że spano na gołych deskach, a liczba śpiących na jednej pryczy dochodziła wówczas nawet do czterech osób.”

Ponadto z dwupiętrowych prycz przed egzekucją były wykonywane przez skazańców napisy na belkach stropowych w salach na parterze w bloku nr 11, gdyby ich nie było, niemożnością byłoby dla więźniów takie napisy przed śmiercią wykonać.


2. Dlaczego? - nieżyjący już długoletni dyrektor Muzeum Auschwitz, Kazimierz Smoleń, nie zdecydował się wcześniej, aby w salach, skąd wyrzucona została obecnie pamięć po więźniach policyjnych wraz z eksponatami muzealnymi – na zrobienie tam wystawy o buncie Sonderkommando oraz obozowym ruchu oporu? To się w głowie nie mieści, co zrobiono tam w ubiegłym roku, urządzając w tych dwóch salach ekspozycję o obozowym ruchu oporu i buncie więźniów Sonderkommando, składającego się z Żydów, który miał miejsce w Birkenau a nie Auschwitz I. Ruch oporu był organizowany przez więźniów osadzonych w różnych blokach, ale nie w bloku 11 zwanym Blokiem Śmierci. Tam byli przetrzymywani więźniowie przed egzekucją – skazani na śmierć, nie mający w tych warunkach najmniejszych szans na obozową działalność konspiracyjną.


3. Ponadto, jeśli jest już mowa o tej nowej wystawie, dotyczącej owego ruchu oporu, to jest ona wykonana wręcz prymitywnie i nie uwzględnia prawdziwych informacji na ten temat, co uzasadniałem już we wcześniejszych publikacjach.

Według dyrektora Cywińskiego: „Ekspozycja nowej wystawy ukazuje historię ruchu oporu tworzonego przez polskich więźniów wojskowych i cywilnych – m.in. działalność rotmistrza Witolda Pileckiego oraz powołanego przez niego Związku Organizacji Wojskowej, jak również działania podejmowane przez więźniów z innych krajów: sowieckich jeńców wojennych, Czechów, Francuzów”.


4. Odpowiadam na to: dr Piotr M. A. Cywiński wymienia inne narodowości uczestniczące w ruchu oporu, ale niezręcznie jest mu bardziej obszernie wspominać o wielu Polakach, tworzących ten ruch oporu, poza rotmistrzem Witoldem Pileckim. Pominięta jest także zupełnie informacja o planach Armii Krajowej odnośnie wyzwolenia KL Auschwitz i roli jaką odegrał w tych działaniach cichociemny ppor. Stefan Jasieński, o którym dr Adam Cyra napisał książkę „Spadochroniarz Urban”, wydaną w 2005 r. Bohaterski spadochroniarz jako więzień policyjny zginął w obozie w niewyjaśnionych okolicznościach na początku stycznia 1945 r. Należy również przypomnieć, że więźniem policyjnym był także por. Wacław Stacherski, komendant Inspektoratu katowickiego AK, po „sądzie doraźnym” w bloku nr 11, stracony w jednym z krematoriów w KL Auschwitz II-Birkenau we wrześniu 1944 r.


5. Odnośnie Rotmistrza Pileckiego zadaję pytanie: Ile z polecenia dyrektora Cywińskiego wydano przez Muzeum publikacji i napisano artykułów na jego temat? Stwierdzam, że dopiero po awanturze w roku 2015, związanej z nie zaproszeniem rodziny Witolda Pileckiego na uroczystości w Muzeum, związane z wyzwoleniem KL Auschwitz, skruszony od 2006 r. niepamięcią o tej bohaterskiej i tak słynnej obecnie postaci – dyrektor Cywiński przeszedł w stan działania na ten temat!


6. Co zaś dotyczy zwalczania „zamiataniem pod dywan” określeń „polskie obozy śmierci” – przesyłam jako załączniki zdjęcia z terenu Muzeum w Birkenau, chyba nadto wymowne! – komentarz w tym wypadku uważam za zbyteczny.

I jeszcze jedna istotna sprawa. W czasach poprzednich dyrektorów uroczystości związane z Muzeum były organizowane przede wszystkim na terenie Muzeum dla był więźniów i ich rodzin. Obecnie, urządza się to wszystko za zaproszeniami dla wybranych „vipów” i znacznie zmniejszonej liczby byłych więźniów, zaś rodziny byłych więźniów wypycha się i odgradza się od „vipów” barierkami, w tzw. sektorze ogólnodostępnym – jak przysłowiowy „gorszy sort”.

Z wyrazami szacunku
Jerzy Klistała


 

POLECANE
Pielęgniarka obciążona potężną karą za stwierdzenie, że istnieją dwie płcie tylko u nas
Pielęgniarka obciążona potężną karą za stwierdzenie, że istnieją dwie płcie

W sierpniu tego roku Amy Hamm, kanadyjska pielęgniarka z Kolumbii Brytyjskiej, została zawieszona na miesiąc w swojej pracy i obciążona kosztami postępowania w wysokości blisko 94 000 dolarów przez Kolegium Pielęgniarek i Położnych Kolumbii Brytyjskiej (British Columbia College of Nurses and Midwives). Decyzja ta jest wynikiem wieloletniego dochodzenia, które rozpoczęło się w 2020 roku i dotyczyło jej publicznych wypowiedzi na temat tożsamości płciowej. W prostych słowach: pielęgniarka nigdy nie skrzywdziła swoich pacjentów, nie popełniła żadnego przestępstwa, ale została uznana za “transfobkę” i będzie teraz surowo karana!

W ciągu dwóch tygodni będziemy wiedzieć. Znamienne słowa Trumpa z ostatniej chwili
"W ciągu dwóch tygodni będziemy wiedzieć". Znamienne słowa Trumpa

Prezydent USA Donald Trump ocenił, że "w ciągu dwóch tygodni" będzie wiadomo, co dalej z pokojem w Ukrainie. Dodał, że jeśli nie będzie postępu, możliwe, że potrzebna będzie "inna taktyka".

Media: Zatrzymano Ukraińca podejrzanego ws. uszkodzenia gazociągów Nord Stream z ostatniej chwili
Media: Zatrzymano Ukraińca podejrzanego ws. uszkodzenia gazociągów Nord Stream

Włoska policja zatrzymała obywatela Ukrainy podejrzanego o koordynację ataków na gazociągi Nord Stream 1 i 2 – poinformowała w czwartek niemiecka prokuratura generalna. Zarzuca mu się m.in. doprowadzenie do eksplozji i sabotaż.

Grafzero: Kiedy będziesz gotowy, idź Wojciech Gunia - recenzja z ostatniej chwili
Grafzero: "Kiedy będziesz gotowy, idź" Wojciech Gunia - recenzja

W dzisiejszym filmie zapraszam Was do świata polskiej literatury grozy. „Kiedy będziesz gotowy, idź” to najnowsza książka Wojciecha Guni – autora, który od lat buduje unikalną pozycję w nurcie weird fiction i polskiego horroru.

Nowy Pokój Socjalny. Donald w krainie jachtów z ostatniej chwili
Nowy Pokój Socjalny. Donald w krainie jachtów

Atmosfera stawała się nieznośna. W gęstym powietrzu można było siekierę powiesić. Mijały kolejne sekundy. Sekundy łączyły się w minuty, a minuty w kwadranse. Te zaś stawały się godzinami, dniami, tygodniami…

Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów z ostatniej chwili
Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów

– Nie będziemy odsyłać pacjentów do innych ośrodków – zadeklarowała w czwartek dyrektor szpitala w Koninie (woj. wielkopolskie) Krystyna Brzezińska.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

W Cisnej odbyło się uroczyste podpisanie umowy na zabezpieczenie osuwiska przy DW 893. Szacowana wartość inwestycji to ponad 15 mln złotych. Zakończenie do końca 2026 r.

Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja z ostatniej chwili
Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. stawki akcyzy na wyroby alkoholowe wzrosną o 15 proc. , a od 1 stycznia 2027 r. - o 10 proc. – poinformowało w czwartek Ministerstwo Finansów. Resort zapowiedział też podwyżkę opłaty cukrowej.

Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją z ostatniej chwili
Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją

Prezydent USA Donald Trump wycofuje się z negocjacji pokojowych między Ukrainą i Rosją – napisał w czwartek brytyjski dziennik „Guardian” powołując się na urzędników z amerykańskiej administracji.

Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. Chudszy od rządowego o 90 stron z ostatniej chwili
Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. "Chudszy" od rządowego o 90 stron

W czwartek po południu do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny energii. Jak przekazał szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, kwestie cen prądu mieszczą się na 8 stronach. Dla porównania, rządowy projekt liczył niemal 100 stron.

REKLAMA

Historyk, syn Więźnia, odpowiada Muzeum Auschwitz: Bezwstyd. Bezsilność. Dyletanctwo

Przypuszczałem że poczucie wstydu wpłynie w jakimś stopniu na refleksję ze strony dyrektora dr. Piotra M.A. Cywińskiego i spowoduje przemyślane przedsięwzięcia w zakresie zarządzania Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Tymczasem, w zdumiewającym bezwstydzie, swoją bezsilność wobec udowodnionego dyletanctwa, jak zwykle próbuje zasłaniać a może i zastraszać interlokutorów paragrafami – nie mającymi związku ze sprawą. - pisze Jerzy Klistała, historyk i syn Więźnia w odpowiedzi na sprostowanie Muzeum Auschwitz odnoszące się do jego publikacji "Historyk, syn Więźnia Auschwitz Jerzy Klistała: Nie wiem czy śmiać się czy płakać" zamieszczonej dnia 20 stycznia 2019 roku
 Historyk, syn Więźnia, odpowiada Muzeum Auschwitz: Bezwstyd. Bezsilność. Dyletanctwo
/ Wikipedia CC BY SA 3,0 Tomasz Bienias

Czytaj również:  Sprostowanie Muzeum Auschwitz

Dlatego? - postaram się także w „wytłuszczonym” druku odpowiedzieć na sporne tematy:

1. Otóż, prawdą jest zasadne użycie określenia „demolowanie bloku nr 11”. Wygląd i wystrój tego bloku, usytuowane w nim eksponaty – świadectwa zbrodni hitlerowskich, były urządzane przez byłych więźniów tego obozu. To najprawdziwsi świadkowie tamtych zbrodniczych działań najlepiej wiedzieli, co w bloku tym się znajdowało w czasie jego funkcjonowania. Nie można się zatem zgodzić z wypowiedzią dyrektora Cywińskiego: „W salach bloku 11 znajdowały się poobozowe prycze. Nie stanowiły one jednak wyposażenia sal w czasie istnienia obozu. Nie były to zatem te same prycze, na których „spali przed śmiercią więźniowie”. Kompromitacja Panie Doktorze Cywiński! Prycze oczywiście zmieniały stan stałego usytuowania we wszystkich blokach, gdyż okresowo odbywało się ich odwszawianie czy odpluskwianie. Nie znaczy to jednak, że nie były wymieniane na inne prycze lub w salach więźniarskich nie było ich przez dłuższy czas – ponad konieczny na przeprowadzenie dezynfekcji.

Czy zatem nieprawdę opowiadają użytkownicy prycz – byli więźniowie, którzy w swoich relacjach stwierdzają:

[…] Sale więźniarskie były przepełnione. W każdej z nich przebywało od 70 do 90 osób. Niemożliwością było, aby wszyscy jednocześnie mogli stanąć na podłodze. Większość osób bez przerwy musiała siedzieć lub leżeć na pryczach i tylko na zmianę można było z nich zejść. W salach ustawione były tzw. kible, które raz dziennie opróżniano z fekaliów.

[…] Plagą była duża ilość insektów, w szczególności pluskiew, które często w nocy nie pozwalały więźniom spać. W pewnych okresach co tydzień prycze te były rozbierane i przekazywane do dezynfekcji. Wówczas więźniowie zmuszeni byli spać na betonowych podłogach cel.

[…] Przed rozprawami „sądu” zwykle wielu więźniów przebywało w salach i z tego względu na jednej pryczy, na siennikach napełnionych pokruszoną słoma, spały nawet po trzy osoby. Zdarzało się także, że spano na gołych deskach, a liczba śpiących na jednej pryczy dochodziła wówczas nawet do czterech osób.”

Ponadto z dwupiętrowych prycz przed egzekucją były wykonywane przez skazańców napisy na belkach stropowych w salach na parterze w bloku nr 11, gdyby ich nie było, niemożnością byłoby dla więźniów takie napisy przed śmiercią wykonać.


2. Dlaczego? - nieżyjący już długoletni dyrektor Muzeum Auschwitz, Kazimierz Smoleń, nie zdecydował się wcześniej, aby w salach, skąd wyrzucona została obecnie pamięć po więźniach policyjnych wraz z eksponatami muzealnymi – na zrobienie tam wystawy o buncie Sonderkommando oraz obozowym ruchu oporu? To się w głowie nie mieści, co zrobiono tam w ubiegłym roku, urządzając w tych dwóch salach ekspozycję o obozowym ruchu oporu i buncie więźniów Sonderkommando, składającego się z Żydów, który miał miejsce w Birkenau a nie Auschwitz I. Ruch oporu był organizowany przez więźniów osadzonych w różnych blokach, ale nie w bloku 11 zwanym Blokiem Śmierci. Tam byli przetrzymywani więźniowie przed egzekucją – skazani na śmierć, nie mający w tych warunkach najmniejszych szans na obozową działalność konspiracyjną.


3. Ponadto, jeśli jest już mowa o tej nowej wystawie, dotyczącej owego ruchu oporu, to jest ona wykonana wręcz prymitywnie i nie uwzględnia prawdziwych informacji na ten temat, co uzasadniałem już we wcześniejszych publikacjach.

Według dyrektora Cywińskiego: „Ekspozycja nowej wystawy ukazuje historię ruchu oporu tworzonego przez polskich więźniów wojskowych i cywilnych – m.in. działalność rotmistrza Witolda Pileckiego oraz powołanego przez niego Związku Organizacji Wojskowej, jak również działania podejmowane przez więźniów z innych krajów: sowieckich jeńców wojennych, Czechów, Francuzów”.


4. Odpowiadam na to: dr Piotr M. A. Cywiński wymienia inne narodowości uczestniczące w ruchu oporu, ale niezręcznie jest mu bardziej obszernie wspominać o wielu Polakach, tworzących ten ruch oporu, poza rotmistrzem Witoldem Pileckim. Pominięta jest także zupełnie informacja o planach Armii Krajowej odnośnie wyzwolenia KL Auschwitz i roli jaką odegrał w tych działaniach cichociemny ppor. Stefan Jasieński, o którym dr Adam Cyra napisał książkę „Spadochroniarz Urban”, wydaną w 2005 r. Bohaterski spadochroniarz jako więzień policyjny zginął w obozie w niewyjaśnionych okolicznościach na początku stycznia 1945 r. Należy również przypomnieć, że więźniem policyjnym był także por. Wacław Stacherski, komendant Inspektoratu katowickiego AK, po „sądzie doraźnym” w bloku nr 11, stracony w jednym z krematoriów w KL Auschwitz II-Birkenau we wrześniu 1944 r.


5. Odnośnie Rotmistrza Pileckiego zadaję pytanie: Ile z polecenia dyrektora Cywińskiego wydano przez Muzeum publikacji i napisano artykułów na jego temat? Stwierdzam, że dopiero po awanturze w roku 2015, związanej z nie zaproszeniem rodziny Witolda Pileckiego na uroczystości w Muzeum, związane z wyzwoleniem KL Auschwitz, skruszony od 2006 r. niepamięcią o tej bohaterskiej i tak słynnej obecnie postaci – dyrektor Cywiński przeszedł w stan działania na ten temat!


6. Co zaś dotyczy zwalczania „zamiataniem pod dywan” określeń „polskie obozy śmierci” – przesyłam jako załączniki zdjęcia z terenu Muzeum w Birkenau, chyba nadto wymowne! – komentarz w tym wypadku uważam za zbyteczny.

I jeszcze jedna istotna sprawa. W czasach poprzednich dyrektorów uroczystości związane z Muzeum były organizowane przede wszystkim na terenie Muzeum dla był więźniów i ich rodzin. Obecnie, urządza się to wszystko za zaproszeniami dla wybranych „vipów” i znacznie zmniejszonej liczby byłych więźniów, zaś rodziny byłych więźniów wypycha się i odgradza się od „vipów” barierkami, w tzw. sektorze ogólnodostępnym – jak przysłowiowy „gorszy sort”.

Z wyrazami szacunku
Jerzy Klistała



 

Polecane
Emerytury
Stażowe