Za ekspansję sieci handlowych dużą winę ponoszą samorządy. Dlaczego im na to pozwalamy

Sieci takie jak Lidl na ekspansje w Europie Środkowowschodniej otrzymały ogromne finansowe wsparcie zarówno z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, jak i Banku Światowego. W wielu krajach otrzymują też ulgi podatkowe, co zgodnie z prawem unijnym jest niedozwoloną pomocą publiczną.
Cytując dalej portalspozywczy.pl czytamy, że za rok finansowy 2014/2015 przychody Lidla w Czechach wyniosły 33,6 mld CZK, czyli ok. 5,36 mld zł.
To właśnie taka nierówna konkurencja, której nie są w stanie sprostać małe rodzinne sklepy są głównym problemem branży, a nie ograniczenie handlu w niedzielę. I co najdziwniejsze główną winę ponosi nie tylko państwo, które taką nierówną konkurencję dopuszcza, ale samorządy. Bo to ostatecznie one decydują czy market powstanie, czy nie.
We Francji na budowę sklepu powyżej 400 m2 zgodę muszą wyrazić dwa sąsiednie merostwa. I uzyskanie takiej zgody jest niezwykle trudne. W Niemczech zgodę muszą wydać lokalne izby gospodarcze. Mówiąc wprost jak powstanie u nas market to Gerhrad, który ma sklep i Hans, który też ma sklep, będą mieli kłopoty. A my nie chcemy ich kłopotów. U nas dokładnie odwortnie.
ml