Kaja Godek. Wróg publiczny numer 1
Oto jeden z portali, głosem swojej redaktor naczelnej postanowił powybrzydzać na tę decyzję. Okazuje się, że p. Godek kandyduje nie w porę, nie w czas. A na dodatek związała się z nieodpowiednimi liderami politycznymi. Bo co innego, gdyby startowała z listy Marka Jurka... Ten jednak, swoje najnowsze koalicje partyjne lokuje przy p. M. Jakubiaku, choć jeszcze kilka miesięcy temu wiązał się z Ruchem Kukiza, a kilka lat temu z PiS. Ugrupowanie Marka Jurka istnieje na politycznej niwie od dłuższego czasu, ma jednego posła w obecnym parlamencie i, oprócz jasnych deklaracji ideowych, nie widać skutecznych działań, które mogłyby zacząć chronić życie nienarodzonych dzieci. Również problem nieetycznych szczepionek, hodowanych na płodach abortowanych dzieci (MMR - różyczka), mimo prób zainteresowania działaczy Prawicy Rzeczpospolitej, nie spotkały się w tej partii z należytą i oczekiwaną reakcją.
K. Godek twierdzi, że “głos na PiS, to głos za aborcją”. Trudno się dziwić temu stwierdzeniu. Wielu wyborców i zwolenników tej partii czuje głębokie rozczarowanie sposobem podejścia do problemu. Projekt nowych uregulowań został odłożony ad acta, działacze PiS albo są gorącymi zwolennikami obecnego “aborcyjnego kompromisu”, albo znacząco milczą na ten temat. Końca hipokryzji nie widać. Jednak p. redaktor M Nykiel kiwa z niesmakiem głową. Z Korwinem przeciw aborcji? I na poparcie publikuje jedną z wypowiedzi polityka, pytając w tytule swego artykułu: " Korwin-Mikke i jego diabeł mają walczyć o życie dzieci nienarodzonych?" Mamy się więc już na wstępie uprzedzić. Ciekawe, czy tropiąc polityczne intencje zechce zapytać M. Jurka dlaczego nie dołączył do propolskiej koalicji, która powinna być dla jego partii naturalnym wyborem. Lektura tekstu p. Marzeny Nykiel ujawnia, jak niestosowna bywa mowa: ani tak, ani nie. Czas przyszły niedokonany wydaje się jej jakąś moralną furtką...nic bardziej mylnego! Ta furtka prowadzi na manowce. Czarne manowce. Realia polityczne, na które się powołuje to czarne parasolki i siła liberalno-lewicowych mediów. Strach się bać! A tymczasem trzeba rozmyć problem, wskazać na brak świadomości i edukacji wśród społeczeństwa. Cóż - Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Bo p. redaktor stwierdza: “Osobiście wielokrotnie pisałam, że wprowadzenie na siłę twardego, całkowitego zakazu aborcji, w dzisiejszej rzeczywistości społeczno-politycznej, nie odniesie oczekiwanych rezultatów”. Bożek “realiów politycznych” ponad wszystko, a czy o wychowawczej funkcji prawa p. redaktor kiedyś w ogóle słyszała?! Można mieć tylko nadzieję, że zgodnie z niektórymi słusznymi postulatami, portal “wPolityce” włączy się teraz w szeroką, antyaborcyjną społeczną edukację.
Na pierwszy temat polecam publikację realistycznych zdjęć z aborcji, które najbardziej rażą wrażliwe oczęta zwolenników zabijania nienarodzonych ludzi. Nie trzeba tego będzie nawet komentować.
Potem pani redaktor naczelna powinna się wypowiedzieć, proponując cały cykl edukacyjnych artykułów. Na pierwszej stronie, głównej.
Albo choćby w dziale Społeczeństwo....albo w dziale Kościół. Czekamy