Ryszard Czarnecki: Pocztówka z Pekinu

Obok salonu „Aston Martin” bogaty Chińczyk może też nabyć najnowszy model „Masserati” lub banalnego „Ferrari”. Pekin pyszni się swoim bogactwem, niczym Moskwa. Tyle, że jeszcze bardziej. Jeżeli bogaty obywatel ChRL ma umuzykalnione dziecko i chce inwestować w jego karierę to, proszę bardzo, firmowy sklep „Steinwaya” tylko czeka. Dla żony owego Chińczyka natomiast podwoje otworzył „Tiffany” i, tuż obok, „Cartier”. Są też ekskluzywne butiki „Luis Vuitton” czy „Chanel” i „Dior”. Co prawda mieszkańcy Pekinu ponoć nie noszą markowych ciuchów, tylko własne wyroby, ale jeśli nawet tylko kilka procent z 22 milionów obywateli stolicy Chin Ludowych (dane sprzed ... 3 lat) snobuje się na zachodnią modłę, to te sklepy będą mieć obroty do końca świata i jeden dzień dłużej.
/ pixabay.com
Dwie przecznice od mojego hotelu w stolicy „Państwa Środka” salon samochodowy ulubionego auta Jamesa Bonda − „Aston Martin”. Zresztą filmowy Bond nie walczy z Chińczykami − nawet korzysta z ich pomocy, tropiąc agenta Północnej Korei (też przecież komunistycznej) aż na Kubie. Producenci filmu o agencie Jej Królewskiej Mości są pragmatyczni − najliczniejsze państwo świata to zbyt wielki rynek zbytu, ażeby sytuować rodaków Mao Tse-tunga (tak pisano za czasów mojej młodości, teraz pisze się: Mao Zedonga...) jako wrogów Wolnego Świata. Zresztą wobec Rosji też złagodzono kurs: owszem, są źli Rosjanie , „twardogłowi”, ale też są dobrzy, którzy chcą uchronić świat od wojny. Niczym NRD-owcy versus brzydka NRF.

Obok salonu „Aston Martin” bogaty Chińczyk może też nabyć najnowszy model „Masserati” lub banalnego „Ferrari”. Pekin pyszni się swoim bogactwem, niczym Moskwa. Tyle, że jeszcze bardziej. Jeżeli bogaty obywatel ChRL ma umuzykalnione dziecko i chce inwestować w jego karierę to, proszę bardzo, firmowy sklep „Steinwaya” tylko czeka. Dla żony owego Chińczyka natomiast podwoje otworzył „Tiffany” i, tuż obok, „Cartier”. Są też ekskluzywne butiki „Luis Vuitton” czy „Chanel” i „Dior”. Co prawda mieszkańcy Pekinu ponoć nie noszą markowych ciuchów, tylko własne wyroby, ale jeśli nawet tylko kilka procent z 22 milionów obywateli stolicy Chin Ludowych  (dane sprzed ... 3 lat) snobuje się na  zachodnią modłę, to te sklepy będą mieć obroty do końca świata i jeden dzień dłużej.

Konfucjusz, filozof, który nie jest już wyklęty nauczał w czasach, kiedy nie było Twittera i Facebooka. Można ironicznie rzec, że od przełomu VI i V wieku przed Chrystusem nic się nie zmieniło, bo będąc tu przez pięć dni nie byłem w stanie zalogować się ani na jednym, ani na drugim.
 
Chiny się westernizują, choć przede wszystkim co do formy, a nie co do treści. Zauważyłem ciekawą prawidłowość:  na oficjalnych lunchach czy kolacjach nasza europarlamentarna delegacja w czasie jedzenia demonstracyjnie posługiwała się pałeczkami, aby w ten sposób wyrazić szacunek gospodarzom − za to nasi gospodarze… nożem i widelcem. Czy po to, aby pokazać, że przynajmniej przy posiłkach niewiele nas różni? 

W Pekinie pod jednym względem mam jak w raju − na każdym spotkaniu bez pytania podają różne gatunki herbat i również bez pytania uzupełniają filiżanki, skądinąd dolewając często … gorącą wodę. Dla kogoś takiego jak ja, dla którego picie herbaty jest i rodzinną tradycją i czymś oczywistym (dziadek Henryk Karol pił tylko herbatę, ojciec Henryk też tylko herbatę, ja również i moi dorośli synowie także) to rzecz miła. Gorzej mają kawosze: kawę podano raptem na jednym jedynym spotkaniu, w … wydziale zagranicznym Komunistycznej Partii Chin (sic!). Gdy jeden z członków delegacji po obiedzie w dobrej restauracji zamówił kawę, to przyniesiono mu ją ze… znajdującego się w pobliżu Starbucksa!

A wracając do wizyty w siedzibie „kompartii”: po raz pierwszy w życiu (ostatni?) zobaczyłem swoje nazwisko (skądinąd pisane po jednej stronie w alfabecie chińskim, a po drugiej w łacińskim) w towarzystwie… sierpa i młota. Gwarantuje to specjalny  plastikowy przyrząd  z owymi symbolami komunizmu, gdzie tylko zmienia się karteczki z imionami i nazwiskami gości . Otrzymałem też  − do ewentualnych notatek – arkusze papieru z takimi właśnie symbolami.  W kolorze złotym czyli prawidłowo (w Indiach w stanie Kerala rządzonym do niedawna przez komunistów widziałem flagi z białym sierpem i młotem na czerwonym tle...).

W Europie rządzi człowiekiem telefon komórkowy. W Chinach nasi gospodarze zadbali o to, aby tak nie było: na najważniejszych spotkaniach w budynku MSZ czy w siedzibie partii rządzącej nasze telefony nagle straciły zasięg, aby natychmiast go odzyskać po zakończeniu  rozmów.
Patrzmy na ChRL uważnie. Jeszcze niedawno była  piątą potęgą świata. Teraz jest już drugą…

*felieton ukazał się w miesięczniku "Nowe Państwo" (12.2018)
 

 

POLECANE
Paraliż na S7. Stoją w korku już ponad 14 godzin z ostatniej chwili
Paraliż na S7. "Stoją w korku już ponad 14 godzin"

Nie ustępują utrudnienia na trasie S7, a kierowcy informują o wielogodzinnych korkach w rejonie Mławy. "Niektórzy kierowcy stoją w korku już ponad 14 godzin!" – informuje serwis miejskireporter.pl.

Pilny apel szefa MSWiA: Polacy powinni unikać podróży w najbliższych godzinach z ostatniej chwili
Pilny apel szefa MSWiA: Polacy powinni unikać podróży w najbliższych godzinach

Intensywne opady śniegu i silny wiatr mogą w nocy sparaliżować drogi w wielu regionach kraju. Szef MSWiA Marcin Kierwiński apeluje o rozwagę i ograniczenie podróży do absolutnego minimum.

Policja zatrzymała Nigeryjczyka podejrzanego o milionowe oszustwa i pranie pieniędzy gorące
Policja zatrzymała Nigeryjczyka podejrzanego o milionowe oszustwa i pranie pieniędzy

Śledczy mówią o wieloletnim procederze, dziesiątkach fałszywych tożsamości i niemal milionie złotych strat. Zatrzymany Nigeryjczyk usłyszał 12 zarzutów i trafił do tymczasowego aresztu.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

W wyniku obfitych opadów śniegu przed południem w środę opóźnienie powyżej 60 minut miało 16 pociągów PKP Intercity - wynika z informacji przekazanych PAP przez przewoźnika. Obecnie ruch odbywa się bez zakłóceń.

Ropa najtańsza od lat. Najgorszy rok od pandemii i widmo nadpodaży pilne
Ropa najtańsza od lat. Najgorszy rok od pandemii i widmo nadpodaży

Rok 2025 zapisuje się jako wyjątkowo słaby dla rynku ropy naftowej. Spadki cen sięgają niemal 20 procent, a inwestorzy coraz częściej mówią o nadpodaży i braku impulsów do odbicia.

Zimowy paraliż na S7. Wiceminister infrastruktury zabrał głos z ostatniej chwili
Zimowy paraliż na S7. Wiceminister infrastruktury zabrał głos

Ruch na drodze ekspresowej S7 w woj. warmińsko-mazurskim i mazowieckim w kierunku Gdańska i Warszawy został udrożniony i odbywa się jednym pasem – poinformował w środę rano wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec. Według niego służby robią wszystko, aby jeszcze dziś trasa była całkowicie udrożniona.

Nowe doniesienia. Zwrot w sprawie właściciela TVN z ostatniej chwili
Nowe doniesienia. Zwrot w sprawie właściciela TVN

Warner Bros. Discovery w przyszłym tygodniu ponownie rozważy poprawioną ofertę przejęcia od Paramount Skydance. Według źródeł Bloomberga spółka odrzuci ofertę.

Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

14 grudnia 2025 r. zaczął obowiązywać nowy roczny rozkład jazdy pociągów. Rozkład jest podzielony na 5 cykli i potrwa do połowy grudnia 2026 r. – poinformowało w komunikacie województwo podkarpackie.

Cofka na rzece Elbląg. Odwołano alarm przeciwpowodziowy z ostatniej chwili
Cofka na rzece Elbląg. Odwołano alarm przeciwpowodziowy

Władze Elbląga informują o poprawie sytuacji na rzece Elbląg i odwołaniu alarmu przeciwpowodziowego. Miasto nadal utrzymuje podwyższoną gotowość służb.

Dramat pod Poznaniem. Nie żyje 7-letni chłopiec z ostatniej chwili
Dramat pod Poznaniem. Nie żyje 7-letni chłopiec

W szpitalu zmarł chłopiec, który we wtorek wraz z matką wpadł do zamarzniętego stawu w podpoznańskim Radzewie – poinformowała w środę policja. Do wypadku doszło na prywatnej posesji.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Pocztówka z Pekinu

Obok salonu „Aston Martin” bogaty Chińczyk może też nabyć najnowszy model „Masserati” lub banalnego „Ferrari”. Pekin pyszni się swoim bogactwem, niczym Moskwa. Tyle, że jeszcze bardziej. Jeżeli bogaty obywatel ChRL ma umuzykalnione dziecko i chce inwestować w jego karierę to, proszę bardzo, firmowy sklep „Steinwaya” tylko czeka. Dla żony owego Chińczyka natomiast podwoje otworzył „Tiffany” i, tuż obok, „Cartier”. Są też ekskluzywne butiki „Luis Vuitton” czy „Chanel” i „Dior”. Co prawda mieszkańcy Pekinu ponoć nie noszą markowych ciuchów, tylko własne wyroby, ale jeśli nawet tylko kilka procent z 22 milionów obywateli stolicy Chin Ludowych (dane sprzed ... 3 lat) snobuje się na zachodnią modłę, to te sklepy będą mieć obroty do końca świata i jeden dzień dłużej.
/ pixabay.com
Dwie przecznice od mojego hotelu w stolicy „Państwa Środka” salon samochodowy ulubionego auta Jamesa Bonda − „Aston Martin”. Zresztą filmowy Bond nie walczy z Chińczykami − nawet korzysta z ich pomocy, tropiąc agenta Północnej Korei (też przecież komunistycznej) aż na Kubie. Producenci filmu o agencie Jej Królewskiej Mości są pragmatyczni − najliczniejsze państwo świata to zbyt wielki rynek zbytu, ażeby sytuować rodaków Mao Tse-tunga (tak pisano za czasów mojej młodości, teraz pisze się: Mao Zedonga...) jako wrogów Wolnego Świata. Zresztą wobec Rosji też złagodzono kurs: owszem, są źli Rosjanie , „twardogłowi”, ale też są dobrzy, którzy chcą uchronić świat od wojny. Niczym NRD-owcy versus brzydka NRF.

Obok salonu „Aston Martin” bogaty Chińczyk może też nabyć najnowszy model „Masserati” lub banalnego „Ferrari”. Pekin pyszni się swoim bogactwem, niczym Moskwa. Tyle, że jeszcze bardziej. Jeżeli bogaty obywatel ChRL ma umuzykalnione dziecko i chce inwestować w jego karierę to, proszę bardzo, firmowy sklep „Steinwaya” tylko czeka. Dla żony owego Chińczyka natomiast podwoje otworzył „Tiffany” i, tuż obok, „Cartier”. Są też ekskluzywne butiki „Luis Vuitton” czy „Chanel” i „Dior”. Co prawda mieszkańcy Pekinu ponoć nie noszą markowych ciuchów, tylko własne wyroby, ale jeśli nawet tylko kilka procent z 22 milionów obywateli stolicy Chin Ludowych  (dane sprzed ... 3 lat) snobuje się na  zachodnią modłę, to te sklepy będą mieć obroty do końca świata i jeden dzień dłużej.

Konfucjusz, filozof, który nie jest już wyklęty nauczał w czasach, kiedy nie było Twittera i Facebooka. Można ironicznie rzec, że od przełomu VI i V wieku przed Chrystusem nic się nie zmieniło, bo będąc tu przez pięć dni nie byłem w stanie zalogować się ani na jednym, ani na drugim.
 
Chiny się westernizują, choć przede wszystkim co do formy, a nie co do treści. Zauważyłem ciekawą prawidłowość:  na oficjalnych lunchach czy kolacjach nasza europarlamentarna delegacja w czasie jedzenia demonstracyjnie posługiwała się pałeczkami, aby w ten sposób wyrazić szacunek gospodarzom − za to nasi gospodarze… nożem i widelcem. Czy po to, aby pokazać, że przynajmniej przy posiłkach niewiele nas różni? 

W Pekinie pod jednym względem mam jak w raju − na każdym spotkaniu bez pytania podają różne gatunki herbat i również bez pytania uzupełniają filiżanki, skądinąd dolewając często … gorącą wodę. Dla kogoś takiego jak ja, dla którego picie herbaty jest i rodzinną tradycją i czymś oczywistym (dziadek Henryk Karol pił tylko herbatę, ojciec Henryk też tylko herbatę, ja również i moi dorośli synowie także) to rzecz miła. Gorzej mają kawosze: kawę podano raptem na jednym jedynym spotkaniu, w … wydziale zagranicznym Komunistycznej Partii Chin (sic!). Gdy jeden z członków delegacji po obiedzie w dobrej restauracji zamówił kawę, to przyniesiono mu ją ze… znajdującego się w pobliżu Starbucksa!

A wracając do wizyty w siedzibie „kompartii”: po raz pierwszy w życiu (ostatni?) zobaczyłem swoje nazwisko (skądinąd pisane po jednej stronie w alfabecie chińskim, a po drugiej w łacińskim) w towarzystwie… sierpa i młota. Gwarantuje to specjalny  plastikowy przyrząd  z owymi symbolami komunizmu, gdzie tylko zmienia się karteczki z imionami i nazwiskami gości . Otrzymałem też  − do ewentualnych notatek – arkusze papieru z takimi właśnie symbolami.  W kolorze złotym czyli prawidłowo (w Indiach w stanie Kerala rządzonym do niedawna przez komunistów widziałem flagi z białym sierpem i młotem na czerwonym tle...).

W Europie rządzi człowiekiem telefon komórkowy. W Chinach nasi gospodarze zadbali o to, aby tak nie było: na najważniejszych spotkaniach w budynku MSZ czy w siedzibie partii rządzącej nasze telefony nagle straciły zasięg, aby natychmiast go odzyskać po zakończeniu  rozmów.
Patrzmy na ChRL uważnie. Jeszcze niedawno była  piątą potęgą świata. Teraz jest już drugą…

*felieton ukazał się w miesięczniku "Nowe Państwo" (12.2018)
 


 

Polecane