Elżbieta Połomska: Memento mori – refleksje po śmierci kolejnego celebryty
Zmarł kolejny celebryta, pupilek salonów. Można się za niego pomodlić. I przypomnieć modlitwę błagalną: „od nagłej i niespodziewanej śmierci – zachowaj nas Panie”.
Każdy umrze. Wszyscy umrzemy. To rzeczywistość ludzkiego życia, która zakończy ziemski los każdego. Wiele osób ciągle zdaje sobie z tego sprawę, jednak istnieją tacy, którzy sens życia upatrują tylko na ziemi, o której kiedyś zwykło się mówić „ziemski padół”. Tym się wydaje, że złapali los za ogon (diabelski ogon) i żyją tak, jakby Bóg nie istniał. Robią różne złe rzeczy nabijając kabzy swoich trzosów. Bogacą się np. na in vitro, na aborcjach na życzenie, wmawiając kobietom, że to jedna z wielu metod antykoncepcji. Zakładają parabanki, kradną, kłamią, zdradzają ojczyznę i bliskich…można wymieniać katalog grzechów, do którego ciągle coś trzeba dorzucać, bo pomysłowość ludzka nie zna granic.
Ale nagle przychodzi śmierć. I następuje koniec. A po śmierci nie ma już nawrócenia. Czas się skończył. Ktoś, kto umiera nie odchodzi w zaświaty, ani na „pola elizejskie”, ale na sąd. Sądzić go będzie Bóg sprawiedliwy, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Oto prawda wiary, o której wszyscy niemal zapomnieli, tak się zachłysnęli wizją Bożego miłosierdzia, które przecież bez Bożej sprawiedliwości nie istnieje.
Zmarł kolejny celebryta, pupilek salonów. Można się za niego pomodlić. I przypomnieć modlitwę błagalną: „od nagłej i niespodziewanej śmierci – zachowaj nas Panie”.
Bo śmierć niechybnie nadejdzie. Oby była ona dla nas spotkaniem uszczęśliwiającym.
Veni, Domine Iesu!
- Źródło: tysol.pl
- Data: 20.12.2018 13:26
- Tagi: , ,