Prof. Romuald Szeremietiew: F-35 - miałem rację?

W okresie jesień 1997 – lipiec 2001 byłem w MON sekretarzem stanu (pierwszy wiceminister) odpowiedzialnym m.in. za zakup nowego samolotu wielozadaniowego. Na początku 2001 r. jako przewodniczący komisji ds. zakupu samolotu rozpocząłem procedurę przetargową. Zgłosili się trzej oferenci: Francuzi – Mirage 2000, Szwedzi z Brytyjczykami z propozycją JAS 39 Gripen, Amerykanie z samolotem F-16. 
 Prof. Romuald Szeremietiew: F-35 - miałem rację?
/ pixabay.com
Przetarg mieliśmy zakończyć 14 września 2001 r. W lipcu wybuchła afera rzekomej korupcji w MON. Zostałem usunięty ze stanowiska, a przetarg nie został rozstrzygnięty. Po wyborach, przegranych przez AWS, nowy rząd SLD premiera Leszka Millera zakończył przetarg i kupił samoloty F-16.

Zanim doszło do zakupu ważyły się losy tego przetargu. Przygotowując się do niego uznaliśmy w moim pionie, że należy przeprowadzić zakup uwzględniając następujące warunki:

1. pozyskać najnowocześniejszą konstrukcję lotniczą;

2. kupić samolot rokujący, że będzie miał kolejne rozwojowe wersje;

3. uzyskać korzyści dla polskiego przemysłu obronnego (offset).

O nowoczesności uzbrojenia stanowi tzw. generacja oznaczająca poziom zdolności bojowych danej broni. Kolejne generacje są coraz bardziej zaawansowane, co też oznacza, że broń niższej generacji na polu bitwy przegrywa z bronią wyższej generacji. W okresie podejmowania decyzji o zakupie samolotu wielozdaniowego na uzbrojeniu były samoloty generacji IV / IV plus. Należały do niej nie tylko po-sowieckie Mig-29, ale także amerykańskie F-16, francuskie Mirage oraz najnowsze konstrukcyjnie szwedzko-brytyjskie Gripeny.

W tym czasie Amerykanie pracowali nad samolotem V generacji JSF (Joint Strike Fighter), którym dziś jest F-35 Lightning II, następca F-16. To była bardzo istotna okoliczność. Samolot V generacji dysponuje technologią supercruising, pozwalającą na przekroczenia prędkości dźwięku bez dopalacza i ma dysze silnika z tzw. wektorowaniem ciągu dla zwiększenia manewrowości. Cechuje się też minimalną wykrywalności przez radary dzięki zmniejszeniom sygnatury radarowej przez dopracowanie technologii stealth. Innymi słowy samolot V generacji będzie bardzo trudno namierzyć i ma ogromne możliwości bojowe, manewrowe oraz przemieszczania się.

Prace nad samolotami V generacji poza USA podjęły też Chiny (projekt samolotu Shenyang J-XX) oraz Rosja (projekt samolotu PAK FA).

W tej kategorii samolotów do tej pory jednak wprowadzono do użycia samoloty V generacji tylko w USA – F-22 Raptor oraz F-35 Lightning II. Projekty chińskie i rosyjskie są ciągle dalekie od zrealizowania zdaje się z racji na brak technologii odpowiedniego silnika.

Projekt Joint Strike Fighter
Przeprowadziłem rozmowy w Pentagonie i w dowództwie US Air Force w sprawie przystąpienia Polski do programu JSF. Rozmówcy, zwłaszcza wojskowi, namawiali nas do tego. Uczestnictwo oznaczało zainwestowanie określonej kwoty pieniędzy, udział polskich konstruktorów w pracach projektowych i w przyszłości współprodukcje samolotu także w polskich zakładach. Głównymi udziałowcami, którzy ponosili większość kosztów skonstruowania samolotu były Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Poza nimi jeszcze 8 państw zdecydowało się wspólnie finansować projekt i zakupić nowy samolot.

USA planowały zakupienie ponad 2400 samolotów F-35, kraje partnerskie wyraziły chęć zakupu: Wielka Brytania – 138, Włochy – 131, Turcja – 116, Izrael i Singapur po 100, Holandia – 85, Australia – 72, Kanada – 65, Norwegia – 56, Dania – 48. Polska mogła być w tym gronie. Oczywiście zakup samolotu F-35 mógłby dojść do skutku około 2015 roku, czyli rząd AWS nie kupił by go w 2001 roku. Jednak moim zdaniem warto było poczekać.

Problemem dla nas była pojawiająca się „dziura” sprzętowa w lotnictwie – Migi 21 trzeba było już oddać na złom, a samolotów Mig 29 mieliśmy mało. Proponowałem, aby na okres przejściowy do zakupu nowego samolotu pożyczyć od Amerykanów dwie – trzy eskadry używanych F-16. Na nich przeszkolić personel, przygotować infrastrukturę lotniskową i zabezpieczenia logistyczne. W przyszłości wprowadzając na uzbrojenie nowy samolot V generacji bylibyśmy przygotowani zarówno pod względem personelu jak i logistycznie na jego użytkowanie.

Skonstruowanie współczesnego samolotu bojowego to drogie przedsięwzięcie i tylko mocarstwa są w stanie samodzielnie tworzyć coraz bardziej zaawansowane aparaty. Istotną sprawą jest więc nie tylko nowoczesność pozyskanego uzbrojenia, ale też pewność, że jego wytwórca będzie w stanie oferować nam w przyszłości kolejne coraz bardziej zaawansowane generacje kupionej broni. Kiedy Polska była w Układzie Warszawskim, to na uzbrojeniu lotnictwa LWP były sowieckie samoloty np. Mig, kolejno, 15., 17., 19., 21., 29. Odpowiednio u Szwedów były na uzbrojeniu samoloty szwedzkiej produkcji Vigen, Draken i wreszcie Gripen. Podejmując decyzję zakupu w 2001 roku musieliśmy związać się z opcją gwarantująca kolejne zaawansowane wersje kupionej maszyny. Nie było wiadome czy Szwedzi oferujący Gripena i Francuzi z Mirage 2000 będą w przyszłości zdolni wytworzyć zaawansowane aparaty V i następnych generacji. Było pewne, że taką zdolność posiadają i zachowają Amerykanie.

Istotnym przy zakupie uzbrojenia za granicą jest uzyskania korzyści dla własnej gospodarki. W lipcu 2010 roku Kanada ogłosiła, że zakupi w USA za 9 mld dolarów 65 samolotów F-35 (Polska za 48 samolotów F-16 zapłaciła ponad 4,7 mld dolarów). Kanada zainwestowała w program JSF 160 mln dolarów. W następstwie w budowie amerykańskiego samolotu miało uczestniczyć 85 kanadyjskich przedsiębiorstw. Jak dotąd uzyskały one zamówienia na 330 mln dolarów. Łączną wartość uzyskanego offsetu Kanada szacuje na 11 mld dolarów. Polska przystępując do programu JSF mogła uzyskać podobne możliwości.

Moja propozycja pożyczenia używanych F-16 i odłożenie w czasie zakupu samolotu nie została zaakceptowana przez polski rząd. Natomiast amerykańska firma Lockheed Martin było zainteresowana, aby Polska jak najszybciej kupiła F-16. Dla niej to był zysk natychmiastowy, gdy samolot JSF to była nie tylko kwestia przyszłości, ale wtedy nie było jeszcze wiadomym, kto go będzie produkował ( w projekcie JSF uczestniczyły Lockheed Martin i Boeing). Amerykańska firma wiedziała, że ma do sprzedania F-16, a czy będzie miała w przyszłości w ofercie JSF nie było wiadomym. Nie chciała czekać i robiła wiele, żeby polską strona przekonać do natychmiastowego zakupu jej samolotu. Sądzę, że decyzja premiera była jakoś zbieżna z tymi oczekiwaniami. Argumentem na rzecz natychmiastowego zakupu stał się wówczas offset. Polski rząd był przekonywany przez lobbystów, że wraz z kupnem F-16 przyjdą miliardy dolarów do polskiej gospodarki, gdy po przystąpieniu do programu JSF offsetu tego nie będzie tylko wydatek, a korzyści mogą być w odległej przyszłości, gdy rządu premiera Buzka dawno nie będzie.

W 2003 roku kupiliśmy bardzo dobry samolot F-16, ale… zamiast dziś startować w lotnictwie wojskowym z samolotem V generacji, będziemy w ciągu nadchodzących kilkudziesięciu latach fruwać na odchodzącym z uzbrojenia USA oraz innych armii natowskich F-16. A wygospodarowanie środków na zakup F-35 będzie bardzo, bardzo trudne. 

W końcu 2018 roku wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz w odpowiedzi na interpelację posła Tomasza Siemoniaka odpisał: „Jest realizowana również faza analityczno-koncepcyjna dla zadania pozyskania nowych wielozadaniowych samolotów bojowych, której zakończenie jest planowane do końca lutego 2019 r. Dostawy nowych samolotów wielozadaniowych powinny rozpocząć się w 2024 r. W PMT na lata 2018–22 zostały wydzielone środki na to zadanie od 2020 r.”. Red. Marek Świerczyński zauważa na łamach tyg. „Polityka” (art. „Nadlatują samoloty dla polskiego wojska”), że gdyby podane przez ministra terminy miały być realne to samolot przewidziany do dostawy od 2024 r. należałoby mieć już wybrany, a w 2019 r. MON musiałby podpisać umowę wraz z porozumieniem offsetowym. „Na to nie ma raczej szans, więc i termin 2024 r. jest nierealny” – stwierdza Świerczyński.

Wszystko wskazuje, że gdyby w 2000 r. rząd przyjął moją propozycję, to dziś wprowadzalibyśmy w Polsce na uzbrojenie F-35, samolot V generacji. Tak się nie stało i teraz MON dopiero będzie się zastanawiał, „do końca 2019 r.”, nad tym, jaki samolot wybrać.

Romuald Szeremietiew

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie Wiadomości
Doradca Zełenskiego o akcji polskiego wojska: "Udawanie, że to sukces, brzmi dziwnie"

Według doradcy szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolaka atak dronów na Polskę to był test dla natowskich systemów obrony przeciwrakietowej. W jego opinii obnażył on brak skuteczności polskiej obrony.

Dla Niemca wszystko tylko u nas
Dla Niemca wszystko

Niemieckie media piszą, że wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie „niesie potencjał konfliktu”. Konflikt? Nie – to przypomnienie długu, którego Niemcy od dekad unikają.

Kurski do Tuska: Mścij się na mnie, zostaw syna Wiadomości
Kurski do Tuska: "Mścij się na mnie, zostaw syna"

Były prezes TVP Jacek Kurski oskarża Donalda Tuska o polityczną zemstę. Prokuratura w Toruniu postawiła jego synowi zarzuty, a Kurski nie ma wątpliwości: to zemsta premiera, a nie wymiaru sprawiedliwości.

Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta pilne
Hennig-Kloska: Park Narodowy Dolnej Odry powstanie nawet mimo weta prezydenta

– W środę rząd przyjął projekt ustawy o utworzeniu Parku Doliny Dolnej Odry – poinformowała minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. Nowy park ma powstać w województwie zachodniopomorskim w 2026 r. i objąć teren 3,8 tys. ha. Przeciwnicy alarmują: to cios w żeglugę, gospodarkę i porty Szczecina.

PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji Wiadomości
PiS złożył projekt uchwały ws. wywłaszczenia ambasady Rosji

PiS złożył w Sejmie projekt uchwały dotyczącej pilnego zabezpieczenia terenu wokół Ministerstwa Obrony Narodowej. Jarosław Kaczyński zapowiedział, że chodzi m.in. o wywłaszczenie rosyjskiej ambasady w Warszawie.

Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi z ostatniej chwili
Amerykanie kłócą się o nominowanego ambasadora USA w Polsce. Dwa głosy przewagi

Nominowany na ambasadora USA w Polsce Tom Rose uzyskał w środę poparcie senackiej komisji spraw zagranicznych, choć nie poparł go żaden polityk Demokratów. Nominacja Rose'a wciąż musi uzyskać większość głosów w Senacie.

To będzie pierwsza wspólna podróż z prezydentem Nawrockim. Sikorski w delegacji do ONZ pilne
To będzie pierwsza wspólna podróż z prezydentem Nawrockim. Sikorski w delegacji do ONZ

Radosław Sikorski poleci z Karolem Nawrockim do Nowego Jorku na 80. sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ. To pierwsza zagraniczna wizyta, w której minister spraw zagranicznych będzie towarzyszył prezydentowi.

Komunikat dla mieszkańców Kielc Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Kielc

Władze Kielc ogłosiły pełną listę inicjatyw zakwalifikowanych do tegorocznego budżetu obywatelskiego. W zestawieniu znalazło się łącznie 85 projektów, w tym 27 o charakterze ogólnomiejskim oraz 58 rejonowych.

Zełenski o Polakach: „W razie ataku nie uratują ludzi”. Kosiniak-Kamysz odpowiada pilne
Zełenski o Polakach: „W razie ataku nie uratują ludzi”. Kosiniak-Kamysz odpowiada

Słowa prezydenta Ukrainy o polskich możliwościach obronnych wywołały burzę. Wołodymyr Zełenski w rozmowie z zagraniczną stacją stwierdził, że Polska „nie zdoła uratować ludzi” w przypadku zmasowanego ataku Rosji. Na jego wypowiedź zareagował szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Kasa NFZ świeci pustkami. Szpitale ograniczą świadczenia? Wiadomości
Kasa NFZ świeci pustkami. Szpitale ograniczą świadczenia?

W Narodowym Funduszu Zdrowia brakuje ponad 2 mld złotych, by zamknąć trzeci kwartał tego roku. Łącznie w tym roku rząd musi przeznaczyć dodatkowo mld zł, by rachunek NFZ się spiął. Jeśli do tego nie dojdzie, szpitale będą musiały ograniczyć działalność.

REKLAMA

Prof. Romuald Szeremietiew: F-35 - miałem rację?

W okresie jesień 1997 – lipiec 2001 byłem w MON sekretarzem stanu (pierwszy wiceminister) odpowiedzialnym m.in. za zakup nowego samolotu wielozadaniowego. Na początku 2001 r. jako przewodniczący komisji ds. zakupu samolotu rozpocząłem procedurę przetargową. Zgłosili się trzej oferenci: Francuzi – Mirage 2000, Szwedzi z Brytyjczykami z propozycją JAS 39 Gripen, Amerykanie z samolotem F-16. 
 Prof. Romuald Szeremietiew: F-35 - miałem rację?
/ pixabay.com
Przetarg mieliśmy zakończyć 14 września 2001 r. W lipcu wybuchła afera rzekomej korupcji w MON. Zostałem usunięty ze stanowiska, a przetarg nie został rozstrzygnięty. Po wyborach, przegranych przez AWS, nowy rząd SLD premiera Leszka Millera zakończył przetarg i kupił samoloty F-16.

Zanim doszło do zakupu ważyły się losy tego przetargu. Przygotowując się do niego uznaliśmy w moim pionie, że należy przeprowadzić zakup uwzględniając następujące warunki:

1. pozyskać najnowocześniejszą konstrukcję lotniczą;

2. kupić samolot rokujący, że będzie miał kolejne rozwojowe wersje;

3. uzyskać korzyści dla polskiego przemysłu obronnego (offset).

O nowoczesności uzbrojenia stanowi tzw. generacja oznaczająca poziom zdolności bojowych danej broni. Kolejne generacje są coraz bardziej zaawansowane, co też oznacza, że broń niższej generacji na polu bitwy przegrywa z bronią wyższej generacji. W okresie podejmowania decyzji o zakupie samolotu wielozdaniowego na uzbrojeniu były samoloty generacji IV / IV plus. Należały do niej nie tylko po-sowieckie Mig-29, ale także amerykańskie F-16, francuskie Mirage oraz najnowsze konstrukcyjnie szwedzko-brytyjskie Gripeny.

W tym czasie Amerykanie pracowali nad samolotem V generacji JSF (Joint Strike Fighter), którym dziś jest F-35 Lightning II, następca F-16. To była bardzo istotna okoliczność. Samolot V generacji dysponuje technologią supercruising, pozwalającą na przekroczenia prędkości dźwięku bez dopalacza i ma dysze silnika z tzw. wektorowaniem ciągu dla zwiększenia manewrowości. Cechuje się też minimalną wykrywalności przez radary dzięki zmniejszeniom sygnatury radarowej przez dopracowanie technologii stealth. Innymi słowy samolot V generacji będzie bardzo trudno namierzyć i ma ogromne możliwości bojowe, manewrowe oraz przemieszczania się.

Prace nad samolotami V generacji poza USA podjęły też Chiny (projekt samolotu Shenyang J-XX) oraz Rosja (projekt samolotu PAK FA).

W tej kategorii samolotów do tej pory jednak wprowadzono do użycia samoloty V generacji tylko w USA – F-22 Raptor oraz F-35 Lightning II. Projekty chińskie i rosyjskie są ciągle dalekie od zrealizowania zdaje się z racji na brak technologii odpowiedniego silnika.

Projekt Joint Strike Fighter
Przeprowadziłem rozmowy w Pentagonie i w dowództwie US Air Force w sprawie przystąpienia Polski do programu JSF. Rozmówcy, zwłaszcza wojskowi, namawiali nas do tego. Uczestnictwo oznaczało zainwestowanie określonej kwoty pieniędzy, udział polskich konstruktorów w pracach projektowych i w przyszłości współprodukcje samolotu także w polskich zakładach. Głównymi udziałowcami, którzy ponosili większość kosztów skonstruowania samolotu były Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Poza nimi jeszcze 8 państw zdecydowało się wspólnie finansować projekt i zakupić nowy samolot.

USA planowały zakupienie ponad 2400 samolotów F-35, kraje partnerskie wyraziły chęć zakupu: Wielka Brytania – 138, Włochy – 131, Turcja – 116, Izrael i Singapur po 100, Holandia – 85, Australia – 72, Kanada – 65, Norwegia – 56, Dania – 48. Polska mogła być w tym gronie. Oczywiście zakup samolotu F-35 mógłby dojść do skutku około 2015 roku, czyli rząd AWS nie kupił by go w 2001 roku. Jednak moim zdaniem warto było poczekać.

Problemem dla nas była pojawiająca się „dziura” sprzętowa w lotnictwie – Migi 21 trzeba było już oddać na złom, a samolotów Mig 29 mieliśmy mało. Proponowałem, aby na okres przejściowy do zakupu nowego samolotu pożyczyć od Amerykanów dwie – trzy eskadry używanych F-16. Na nich przeszkolić personel, przygotować infrastrukturę lotniskową i zabezpieczenia logistyczne. W przyszłości wprowadzając na uzbrojenie nowy samolot V generacji bylibyśmy przygotowani zarówno pod względem personelu jak i logistycznie na jego użytkowanie.

Skonstruowanie współczesnego samolotu bojowego to drogie przedsięwzięcie i tylko mocarstwa są w stanie samodzielnie tworzyć coraz bardziej zaawansowane aparaty. Istotną sprawą jest więc nie tylko nowoczesność pozyskanego uzbrojenia, ale też pewność, że jego wytwórca będzie w stanie oferować nam w przyszłości kolejne coraz bardziej zaawansowane generacje kupionej broni. Kiedy Polska była w Układzie Warszawskim, to na uzbrojeniu lotnictwa LWP były sowieckie samoloty np. Mig, kolejno, 15., 17., 19., 21., 29. Odpowiednio u Szwedów były na uzbrojeniu samoloty szwedzkiej produkcji Vigen, Draken i wreszcie Gripen. Podejmując decyzję zakupu w 2001 roku musieliśmy związać się z opcją gwarantująca kolejne zaawansowane wersje kupionej maszyny. Nie było wiadome czy Szwedzi oferujący Gripena i Francuzi z Mirage 2000 będą w przyszłości zdolni wytworzyć zaawansowane aparaty V i następnych generacji. Było pewne, że taką zdolność posiadają i zachowają Amerykanie.

Istotnym przy zakupie uzbrojenia za granicą jest uzyskania korzyści dla własnej gospodarki. W lipcu 2010 roku Kanada ogłosiła, że zakupi w USA za 9 mld dolarów 65 samolotów F-35 (Polska za 48 samolotów F-16 zapłaciła ponad 4,7 mld dolarów). Kanada zainwestowała w program JSF 160 mln dolarów. W następstwie w budowie amerykańskiego samolotu miało uczestniczyć 85 kanadyjskich przedsiębiorstw. Jak dotąd uzyskały one zamówienia na 330 mln dolarów. Łączną wartość uzyskanego offsetu Kanada szacuje na 11 mld dolarów. Polska przystępując do programu JSF mogła uzyskać podobne możliwości.

Moja propozycja pożyczenia używanych F-16 i odłożenie w czasie zakupu samolotu nie została zaakceptowana przez polski rząd. Natomiast amerykańska firma Lockheed Martin było zainteresowana, aby Polska jak najszybciej kupiła F-16. Dla niej to był zysk natychmiastowy, gdy samolot JSF to była nie tylko kwestia przyszłości, ale wtedy nie było jeszcze wiadomym, kto go będzie produkował ( w projekcie JSF uczestniczyły Lockheed Martin i Boeing). Amerykańska firma wiedziała, że ma do sprzedania F-16, a czy będzie miała w przyszłości w ofercie JSF nie było wiadomym. Nie chciała czekać i robiła wiele, żeby polską strona przekonać do natychmiastowego zakupu jej samolotu. Sądzę, że decyzja premiera była jakoś zbieżna z tymi oczekiwaniami. Argumentem na rzecz natychmiastowego zakupu stał się wówczas offset. Polski rząd był przekonywany przez lobbystów, że wraz z kupnem F-16 przyjdą miliardy dolarów do polskiej gospodarki, gdy po przystąpieniu do programu JSF offsetu tego nie będzie tylko wydatek, a korzyści mogą być w odległej przyszłości, gdy rządu premiera Buzka dawno nie będzie.

W 2003 roku kupiliśmy bardzo dobry samolot F-16, ale… zamiast dziś startować w lotnictwie wojskowym z samolotem V generacji, będziemy w ciągu nadchodzących kilkudziesięciu latach fruwać na odchodzącym z uzbrojenia USA oraz innych armii natowskich F-16. A wygospodarowanie środków na zakup F-35 będzie bardzo, bardzo trudne. 

W końcu 2018 roku wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz w odpowiedzi na interpelację posła Tomasza Siemoniaka odpisał: „Jest realizowana również faza analityczno-koncepcyjna dla zadania pozyskania nowych wielozadaniowych samolotów bojowych, której zakończenie jest planowane do końca lutego 2019 r. Dostawy nowych samolotów wielozadaniowych powinny rozpocząć się w 2024 r. W PMT na lata 2018–22 zostały wydzielone środki na to zadanie od 2020 r.”. Red. Marek Świerczyński zauważa na łamach tyg. „Polityka” (art. „Nadlatują samoloty dla polskiego wojska”), że gdyby podane przez ministra terminy miały być realne to samolot przewidziany do dostawy od 2024 r. należałoby mieć już wybrany, a w 2019 r. MON musiałby podpisać umowę wraz z porozumieniem offsetowym. „Na to nie ma raczej szans, więc i termin 2024 r. jest nierealny” – stwierdza Świerczyński.

Wszystko wskazuje, że gdyby w 2000 r. rząd przyjął moją propozycję, to dziś wprowadzalibyśmy w Polsce na uzbrojenie F-35, samolot V generacji. Tak się nie stało i teraz MON dopiero będzie się zastanawiał, „do końca 2019 r.”, nad tym, jaki samolot wybrać.

Romuald Szeremietiew

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe