Paweł Janowski: Putin broni konstytucji

Dlaczego wszyscy, od morza do morza, od knajpy do sceny, od szczytów po doliny, bronią polskiej konstytucji? Bo nasza konstytucja jest bardzo smaczna. Na porządnym, komunistycznym zakwasie zakwitła. Posmakowały jej mafie vatowskie, zakosztowały agentury niemieckie i rosyjskie, zakochały się w niej grupy przestępcze. Ona jest tak apetyczna, tak pulchna, a jej interpretacje tak cudownie rosną w nowym sezonie grzewczym, że nikt nie potrafi się jej oprzeć. A że Polacy lubią się dzielić swoim szczęściem, to podamy tutaj i teraz, razem, zespół w zespół, jak przygotować dobry zakwas pod porządną konstytucję.
Należy najpierw odpowiedni wyhodować, czyli wysłać na stypendia, skorumpować, awansować itd., kwiat młodzieży głodnej sukcesu. Wymieszać potem ten kwiat w nowoczesnej kulturze bezideowych bakterii, której efektem finalnym będzie przeprowadzenie fermentacji odpowiedniej dla danego procesu technologicznego. Pod naszą szerokością geograficzną najskuteczniejsze są zakwasy kastowe – doprowadzają do fermentacji starych bolszewickich sędziów, zastępując je świeżym wykwitem nowobogackich, oraz gorzelnicze – wykorzystywane podczas uroczystości prywatnych i państwowych, ze szczególnym upodobaniem spotkań formacyjnych.
Enzymatyczny proces przemian układów po Okrągłym Stole, a także nieformalnych związków między politykami i oszustami, dla niepoznaki nazywanych biznesmenami, oraz związków organicznych, to fundament porządnej, obywatelskiej fermentacji. Proces fermentacji tak zakwaszonego społeczeństwa zachodzi w warunkach beztlenowych, w otoczeniu korupcji, zachłanności i zakłamania aż po mitochondria. To właśnie podczas fermentacji alkoholowej z węglowodanów, generałów, enzymów i kapusiów, wytwarzanych przez aparat Bolszewii, powstała konstytucja, etanol i dwutlenek węgla. Nowa, odnawialna, bezzapachowa konstytucja. I to właśnie z racji pozostawienia w Polsce wielkich ilości ciasta sowieckiego z poprzedniego wypieku, w naszej kochanej ojczyźnie mamy to, co mamy. Czyli nie ciepło, jak u mamy, ale mamy kult mamony i zdrady. Niech demokracje się uczą, niech demokracje słuchają.
A gdzie Putin? On właśnie, jako mistrz piekarski najwyższego lotu, na takim zakwasie podczas opisanej fermentacji wyhodował nowoczesnych, hybrydowych obrońców konstytucji. Wszystkich konstytucji. Broni ich przy użyciu miłości, broni i gazu. Miłości do konstytucji oczywiście, dlatego 10 grudnia 2018 r. wysłał na Krym kolejny transport dorodnych, mundurowych drożdży obywatelskich, którzy sunęli niekończącym się strumieniem na nowo wybudowanym moście nad Cieśniną Kerczeńską. Sunęli, by bronić konstytucji. Chwilowo na Ukrainie, ale w razie potrzeby innym też nie będzie szczędził ochrony. Szykujmy się więc na Nowy Rok. Będą fajerwerki na zakwasie obywatelskim w Europie od Krymu po Paryż. Czemu mętnym wzrokiem przygląda się Juncker i jego załoga na haju, którzy nie udają, że nic nie widzą. Na haju naprawdę niewiele widać.
Paweł Janowski
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (51-52/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.