Michał Ossowski, red. naczelny „TS”: Spadkobiercy reżimu mają się dobrze

W 2006 roku IPN oszacował liczę ofiar stanu wojennego na 56 osób. Z kolei Nadzwyczajna Komisja Sejmowa do zbadania działalności MSW oszacowała liczbę zgonów na skutek działalności MSW w latach 1981-1989 na nie mniej niż 91. Warto pamiętać o tych faktach i przypominać je w każdą kolejną rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Jest to istotne zwłaszcza w kontekście lansowanej przez III RP tezy o konieczności jego wprowadzenia i uczynienia z generała Jaruzelskiego męża opatrznościowego i niemalże zbawcę narodu polskiego. Jest to istotne także dlatego, że spadkobiercy tamtego reżimu wciąż żyją i mają się dobrze. Przywdziawszy barwy postępowców i reformatorów, stali się w nowej rzeczywistości tubami postępu i autorytetami moralnymi, często robiącymi kariery w strukturach Unii Europejskiej. I to właśnie oni bardzo często marginalizują zarówno skutki, jak i koszty jego wprowadzenia. Nie twierdzę, że są oni bezpośrednio odpowiedzialni za stan wojenny. Nie odmawiam im też prawa do rozwoju i własnych przekonań. Nie jestem wreszcie zwolennikiem stosowania odpowiedzialności zbiorowej. Niewątpliwie jednak byli oni beneficjentami tamtego systemu, aktywnie włączając się w jego funkcjonowanie.
Michał Ossowski
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (50/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.