Rada Dialogu Społecznego: Udało się połączyć siły, pracować razem i zamknąć rok osiagając sukces

Dialog nie ma barw politycznych czy organizacyjnych. Najważniejsze jest zatem, by nie dopuścić do utraty wzajemnego zaufania, bez którego, nawet najlepiej zorganizowany, nie ma racji bytu.
T. Gutry Rada Dialogu Społecznego: Udało się połączyć siły, pracować razem i zamknąć rok osiagając sukces
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
Od powołania Rady Dialogu Społecznego minął rok. To czas na podsumowanie, analizę tego, co się udało i co można było zrobić lepiej. Ale to także moment, w którym warto zastanowić się, co dalej. W wypadku Solidarności to także chwila szczególna, bo przewodniczący związku Piotr Duda oddał kierownictwo w Radzie pracodawcom. Był tym pierwszym i to warto podkreślić. Tak jak i to, że udało się połączyć siły, pracować razem i zamknąć rok, osiągając faktyczny sukces. Ale przecież Solidarność w dialogu społecznym na pewno tempa nie zwolni. I to jest szczególnie warte zaznaczenia.

Rada Dialogu Społecznego, a wcześniej jej poprzedniczka – Trójstronna Komisja ds. Społeczno-Gospodarczych, to instytucja, w której naprzeciwko siebie stają reprezentanci dwóch różnych środowisk: pracowników i pracodawców. Do tego dochodzi rząd, którego stanowisko raz bywa bliższe interesom jednych, kiedy indziej – drugich. W tych z natury niełatwych okolicznościach prowadzona jest debata, opiniowane są propozycje aktów prawnych, analizowane strategie wpływające na jakość życia obywateli i funkcjonowanie państwa. Bo przecież rozmowy w Radzie Dialogu Społecznego dotyczą spraw zarówno tych wielkich, jak np. budżet państwa czy polityka energetyczna, jak i tych mniejszych, zwyczajnych, ale szczególnie ważnych, jak: wysokość płac, emerytur, ochrona zatrudnienia czy naszego zdrowia.
W pierwszym roku funkcjonowania Rady pod przewodnictwem szefa Solidarności szczególnie istotna była organizacja jej pracy, pracy zespołów, stworzenie Biura. Przyjmowano liczne regulaminy, podejmowano liczne uchwały. Wszystko było pierwsze i także po raz pierwszy zmierzył się z tym nie przedstawiciel rządu, z natury rzeczy wyposażony w znaczny aparat administracyjny, ale przewodniczący jednej z organizacji partnerów społecznych – związku zawodowego – NSZZ Solidarność. Dlaczego właśnie on? Aby na to odpowiedzieć, trzeba wrócić do historii, do roku 2013, gdy Piotra Dudę okrzyknięto „politycznym awanturnikiem”, który nie chce rozmawiać, woli zadymę na ulicy. On zaś, jak sam mówił i wtedy, i dziś, wierzył, że trzeba przerwać to lekceważenie przedstawicieli pracowników, to ignorowanie przez stronę rządową nie tylko postulatów partnerów społecznych, ale wręcz ich samych poprzez brak obecności ministrów na posiedzeniach zespołów i całej komisji trójstronnej, poprzez przekazywanie jedynie informacji bez żadnego pola do dyskusji.

Czerwcowy przełom

26 czerwca 2013 r. to data dla dialogu społecznego znamienna. Właśnie tego dnia związki zawodowe uznały, że dalej tak się nie da. Nie chciały godzić się na spychanie ich ciągle na gorsze pozycje. Przewodniczący NSZZ Solidarność, w obecności ówczesnego premiera Donalda Tuska, ogłosił śmierć dialogu społecznego w Polsce i – opuścił salę obrad. Poszli za nim szefowie dwóch pozostałych centrali związkowych: Forum Związków Zawodowych i OPZZ, a wraz z nimi wszyscy reprezentanci strony pracowników w trójstronnej komisji. Na sali zostali pracodawcy i rząd. Nie brakowało gorzkich słów pod adresem związkowców, choć byli wśród pracodawców i tacy, którzy zauważyli, że coś trzeba zmienić. Ich radykalizm był jednak znacznie mniejszy. I choć wielokrotnie namawiali związki do powrotu i łagodnej ewolucji trójstronnej komisji, to jednak centrale związkowe zawiesiły w niej prace, jak się później okazało – na długie 2,5 roku.
Potem nastąpił czas związkowej jedności na skalę dotychczas niespotykaną, a priorytetem stało się opracowanie i uchwalenie nowej ustawy regulującej funkcjonowanie instytucji dialogu społecznego w Polsce. Przygotowali ją sami partnerzy społeczni: eksperci związków i pracodawców. Potem Sejm przyjął ją jednogłośnie.

Anna Grabowska

Cały artykuł w najnowszym (48/2016) numerze "TS" dostęonym także w wersji cyfrowej - do kupienia  tutaj

 

POLECANE
Immunitet Mateckiego. Jest decyzja komisji z ostatniej chwili
Immunitet Mateckiego. Jest decyzja komisji

Sejmowa komisja regulaminowa spraw poselskich i immunitetowych zarekomendowała w środę uchylenie immunitetu posłowi Prawa i Sprawiedliwości Dariuszowi Mateckiemu oraz wyrażenie przez Sejm zgody na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie.

Rumunia wydaliła rosyjskich dyplomatów. W tle sprawa wyborów prezydenckich polityka
Rumunia wydaliła rosyjskich dyplomatów. W tle sprawa wyborów prezydenckich

Rumunia wydaliła attache wojskowego ambasady Rosji i jego zastępcę – poinformowało w środę rumuńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Dyplomaci zostali uznani za personae non gratae dzień po tym, gdy rumuńskie MSZ zarzuciło Moskwie "serię działań hybrydowych".

Były Szef Służby Zagranicznej: UE ma do odrobienia polską lekcję z przeszłości tylko u nas
Były Szef Służby Zagranicznej: UE ma do odrobienia polską lekcję z przeszłości

- Brakuje nam świadomości naszego znaczenia dla naszych sąsiadów. W niektórych czeskich elitach jest przekonanie, że oni niektóre rzeczy przespali i Polska w wielu miejscach ich wyprzedza. Uważają nawet, że nasza polityka zagraniczna jest bardziej spójna i konsekwentna niż ich. Polska wielokrotnie w ostatnich latach grała poniżej swoich możliwości. Mam wrażenie, że nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji właśnie poprzez brak świadomości co do roli, jaką odgrywamy w europejskiej polityce – mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem prof. Arkady Rzegocki, były Szef Służby Zagranicznej oraz były Ambasador RP w Londynie i Irlandii.

Skandal w Sejmie! Jest wniosek o przebadanie posła KO alkomatem z ostatniej chwili
"Skandal w Sejmie!" Jest wniosek o przebadanie posła KO alkomatem

"W związku z zachowaniem posła Łąckiego na komisji ws. immunitetu posła Dariusza Mateckiego, posłowie PiS zgłosili wniosek o przebadanie posła Artura Łąckiego alkomatem" – przekazał poseł PiS Jan Kanthak.

Tuskowi łyso. Terminal GCT w Gdyni pod kontrolą USA? Wiadomości
"Tuskowi łyso". Terminal GCT w Gdyni pod kontrolą USA?

Amerykańskie przedsiębiorstwo inwestycyjne BlackRock poinformowało, że uzgodniło zakup udziałów większościowych w portach nad Kanałem Panamskim od firmy Hutchinson z siedzibą w Hongkongu. "Dotyczy to całej działalności portowej poza Chinami, w tym terminalu kontenerowego GCT w Gdyni" – pisze serwis trójmiasto.pl.

Fatalne doniesienia ws. Borsuków. Kosiniak-Kamysz zabiera głos z ostatniej chwili
Fatalne doniesienia ws. Borsuków. Kosiniak-Kamysz zabiera głos

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz odnosząc się do zapowiedzianej umowy wykonawczej na pojazdy bojowe Borsuk, podkreślił, że "będzie podpisywał kontrakty, które są możliwe do wykonania oraz z zabezpieczeniem finansowym".

Gwiazdy polskiego internetu zatrzymane. Youtuber Budda zabrał głos Wiadomości
Gwiazdy polskiego internetu zatrzymane. Youtuber "Budda" zabrał głos

W środę funkcjonariusze CBŚP oraz KAS zatrzymali 10 osób w śledztwie dotyczącym m.in. organizowania nielegalnych internetowych gier losowych. Do sprawy odniósł się słynny youtuber "Budda".

Mentzen: Sondaże zawyżają mój wynik polityka
Mentzen: Sondaże zawyżają mój wynik

W rozmowie na antenie Telewizji Republika kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen stwierdził, że jego zdaniem niektóre sondaże, które prognozują jego wysoki wynik wyborczy, mogą być "zawyżone".

Kampanijny profil Trzaskowskiego zniknął z platformy X z ostatniej chwili
Kampanijny profil Trzaskowskiego zniknął z platformy X

Kampanijny profil "Trzaskowski2025" zniknął z platformy X. Konto zostało zawieszone, prawdopodobnie za naruszenie zasad platformy.

Kanał Panamski wraca do USA. Chińska firma sprzedała udziały gorące
Kanał Panamski wraca do USA. Chińska firma sprzedała udziały

Pod presją prezydenta USA Donalda Trumpa chińska firma CK Hutchinson sprzedała amerykańskiemu przedsiębiorstwu inwestycyjnemu BlackRock większościowy pakiet udziałów w dwóch portach nad Kanałem Panamskim – podała w środę agencja Bloomberga.

REKLAMA

Rada Dialogu Społecznego: Udało się połączyć siły, pracować razem i zamknąć rok osiagając sukces

Dialog nie ma barw politycznych czy organizacyjnych. Najważniejsze jest zatem, by nie dopuścić do utraty wzajemnego zaufania, bez którego, nawet najlepiej zorganizowany, nie ma racji bytu.
T. Gutry Rada Dialogu Społecznego: Udało się połączyć siły, pracować razem i zamknąć rok osiagając sukces
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
Od powołania Rady Dialogu Społecznego minął rok. To czas na podsumowanie, analizę tego, co się udało i co można było zrobić lepiej. Ale to także moment, w którym warto zastanowić się, co dalej. W wypadku Solidarności to także chwila szczególna, bo przewodniczący związku Piotr Duda oddał kierownictwo w Radzie pracodawcom. Był tym pierwszym i to warto podkreślić. Tak jak i to, że udało się połączyć siły, pracować razem i zamknąć rok, osiągając faktyczny sukces. Ale przecież Solidarność w dialogu społecznym na pewno tempa nie zwolni. I to jest szczególnie warte zaznaczenia.

Rada Dialogu Społecznego, a wcześniej jej poprzedniczka – Trójstronna Komisja ds. Społeczno-Gospodarczych, to instytucja, w której naprzeciwko siebie stają reprezentanci dwóch różnych środowisk: pracowników i pracodawców. Do tego dochodzi rząd, którego stanowisko raz bywa bliższe interesom jednych, kiedy indziej – drugich. W tych z natury niełatwych okolicznościach prowadzona jest debata, opiniowane są propozycje aktów prawnych, analizowane strategie wpływające na jakość życia obywateli i funkcjonowanie państwa. Bo przecież rozmowy w Radzie Dialogu Społecznego dotyczą spraw zarówno tych wielkich, jak np. budżet państwa czy polityka energetyczna, jak i tych mniejszych, zwyczajnych, ale szczególnie ważnych, jak: wysokość płac, emerytur, ochrona zatrudnienia czy naszego zdrowia.
W pierwszym roku funkcjonowania Rady pod przewodnictwem szefa Solidarności szczególnie istotna była organizacja jej pracy, pracy zespołów, stworzenie Biura. Przyjmowano liczne regulaminy, podejmowano liczne uchwały. Wszystko było pierwsze i także po raz pierwszy zmierzył się z tym nie przedstawiciel rządu, z natury rzeczy wyposażony w znaczny aparat administracyjny, ale przewodniczący jednej z organizacji partnerów społecznych – związku zawodowego – NSZZ Solidarność. Dlaczego właśnie on? Aby na to odpowiedzieć, trzeba wrócić do historii, do roku 2013, gdy Piotra Dudę okrzyknięto „politycznym awanturnikiem”, który nie chce rozmawiać, woli zadymę na ulicy. On zaś, jak sam mówił i wtedy, i dziś, wierzył, że trzeba przerwać to lekceważenie przedstawicieli pracowników, to ignorowanie przez stronę rządową nie tylko postulatów partnerów społecznych, ale wręcz ich samych poprzez brak obecności ministrów na posiedzeniach zespołów i całej komisji trójstronnej, poprzez przekazywanie jedynie informacji bez żadnego pola do dyskusji.

Czerwcowy przełom

26 czerwca 2013 r. to data dla dialogu społecznego znamienna. Właśnie tego dnia związki zawodowe uznały, że dalej tak się nie da. Nie chciały godzić się na spychanie ich ciągle na gorsze pozycje. Przewodniczący NSZZ Solidarność, w obecności ówczesnego premiera Donalda Tuska, ogłosił śmierć dialogu społecznego w Polsce i – opuścił salę obrad. Poszli za nim szefowie dwóch pozostałych centrali związkowych: Forum Związków Zawodowych i OPZZ, a wraz z nimi wszyscy reprezentanci strony pracowników w trójstronnej komisji. Na sali zostali pracodawcy i rząd. Nie brakowało gorzkich słów pod adresem związkowców, choć byli wśród pracodawców i tacy, którzy zauważyli, że coś trzeba zmienić. Ich radykalizm był jednak znacznie mniejszy. I choć wielokrotnie namawiali związki do powrotu i łagodnej ewolucji trójstronnej komisji, to jednak centrale związkowe zawiesiły w niej prace, jak się później okazało – na długie 2,5 roku.
Potem nastąpił czas związkowej jedności na skalę dotychczas niespotykaną, a priorytetem stało się opracowanie i uchwalenie nowej ustawy regulującej funkcjonowanie instytucji dialogu społecznego w Polsce. Przygotowali ją sami partnerzy społeczni: eksperci związków i pracodawców. Potem Sejm przyjął ją jednogłośnie.

Anna Grabowska

Cały artykuł w najnowszym (48/2016) numerze "TS" dostęonym także w wersji cyfrowej - do kupienia  tutaj


 

Polecane
Emerytury
Stażowe