[Nasz Wywiad Extra] Prof. Chodakiewicz cz. 1: Helsinki nie były Jałtą, ale Trump przegrał z Putinem

- Przegrał, naturalnie. Przegrał również z Kimem. W sensie Trumpowym sprawa jest jednak bardzo prosta, u niego w tej chwili skończyła się faza straszenia, a nastąpiła faza robienia interesów. A Putin mu powiedział, że się nigdy w wybory nie mieszał. I Trump udał, że wierzy, bo miało być miło. Oczywiście to idiotyzm, część taktyki negocjacyjnej, kiedy siedząc przy stole, mówi się same miłe rzeczy. No to skoro Putin powiedział, że się nie mieszał, to Trump powtórzył, że się czekista nie mieszał. To nie było żadne przejęzyczenie, to był Trump. Jego modus operandi - mówi o spotkaniu Trump - Putin prof. Marek Jan Chodakiewicz w rozmowie z Cezarym Krysztopą
 [Nasz Wywiad Extra] Prof. Chodakiewicz cz. 1: Helsinki nie były Jałtą, ale Trump przegrał z Putinem
/ Tygodnik Solidarność
– Tuż po spotkaniu Trumpa z Putinem rozległy się głosy o kolejnej Jałcie. Tymczasem informacje a to o utrzymaniu sankcji przeciwko Rosji, a to zbliżeniu z UE czy szansach na stałe bazy US Army w Polsce temu przeczą. To Jałta czy nie Jałta?

– Nie jest to Jałta. Jałta była zupełnie świadomym sprzedaniem przez liberalnego prezydenta USA F.D. Roosevelta kilkuset milionów ludzi Stalinowi. Była wsparta przez agenturę sowiecką w Białym Domu, rządzie amerykańskim i na całym świecie. To, co się w tej chwili dzieje, wydaje się prezydentowi Trumpowi grą, to znaczy wydaje mu się, że tak świetnie rozdaje karty, że sobie we wszystkim poradzi. A ponieważ w interesach, które prowadził, zasadą było, że najpierw się straszy wroga czy też partnera negocjacyjnego, wymagając od niego maksimum, a potem się schodzi, udając, że to jest kompromis, i rezygnuje z rzeczy, na których przedsiębiorcy nie zależy. Jednocześnie, kiedy się negocjuje bezpośrednio, zasiadając przy stole, to zasadą jest, że się stara czarować konkurenta. Chyba że się chce dokopać – jak Trudeau i Merkel.

Trump zawsze grał na siebie i wydaje mu się, że może wszystkich oczarować i wszystkich przekonać, bo przez całe życie odnosił sukcesy, których ukoronowaniem jest prezydentura Stanów Zjednoczonych. Dlatego nie martwi go, że nie ma przygotowania merytorycznego do rozmów z Koreą Północną, nie ma przygotowania negocjacyjnego do rozmów z Rosją, tylko uważa, że jak będzie trzeba, to zaimprowizuje. Metodę stosuje następującą: najpierw się straszy, stawia maksymalne warunki, a potem uprzejmie rezygnuje się z tych najbardziej ekstremalnych czy idiotycznych żądań.

– Efektem są komentarze, że Trump przegrał starcie z Putinem, a z niektórych wypowiedzianych później twierdzeń się tłumaczył, twierdząc, że się przejęzyczył. A jak pan profesor to ocenia, przegrał czy wygrał?

– Przegrał, naturalnie. Przegrał również z Kimem. W sensie Trumpowym sprawa jest jednak bardzo prosta, u niego w tej chwili skończyła się faza straszenia, a nastąpiła faza robienia interesów. A Putin mu powiedział, że się nigdy w wybory nie mieszał. I Trump udał, że wierzy, bo miało być miło. Oczywiście to idiotyzm, część taktyki negocjacyjnej, kiedy siedząc przy stole, mówi się same miłe rzeczy. No to skoro Putin powiedział, że się nie mieszał, to Trump powtórzył, że się czekista nie mieszał. To nie było żadne przejęzyczenie, to był Trump. Jego modus operandi. 

– Agenda rozmów Trump – Putin miała być w dużym stopniu agendą izraelską związaną zagrożeniem Izraela wojną w Syrii; to spotkało się z krytyką USA, bo widziałem baner „First USA, not Israel”, tymczasem po spotkaniu Izrael zestrzelił syryjski Su-22. Czy to jest sygnał niezadowolenia z efektu rozmów?

– Zacznijmy od początku. Stany Zjednoczone od lat 60. nie mają polityki bliskowschodniej, mają Izrael. Czasami nawet zwolennicy Izraela w Ameryce są bardziej likudowscy niż sam Likud i mówią Izraelczykom, co jest dla nich lepsze. Druga rzecz. Negocjacje z Trumpem nie miały się koncentrować tylko na Syrii, ale również na innych sprawach. Chodziło o Chiny, NATO, o Nord Stream oraz niemieckie prowokacje polegające na tym, że Niemcy sami nie wydają pieniędzy na zbrojenia, żeby zirytować Trumpa, są bowiem takie siły w Niemczech, które chcą, żeby Trump wycofał się z powrotem do Ameryki, wtedy Niemcy będą miały rozwiązane ręce. Przy tym Izrael jawi się jako przypis. Naturalnie rozmawiano na temat Syrii, natomiast to, czy Izraelczycy specjalnie zestrzelili syryjski myśliwiec, żeby dać do zrozumienia, że są niezadowoleni, to bardzo możliwe. Maluchy się zawsze wygłupiają i podskakują, gdy myślą, że nikt nie zwraca na nie uwagi. Mają nadzieję, że zostaną zauważone. 

Myślę, że na poziomie generalnym Izrael nie jest głównym priorytetem polityki amerykańskiej, Izrael jest natomiast constans, to znaczy stałym elementem. Trumpowi bardzo zależało, żeby rozwiązać sprawy Iranu i proszę zobaczyć, co się w tej chwili dzieje. Po roku okrzyków i pogróżek robi to samo, co z Koreą i Rosją, mianowicie mówi: „No to może teraz porozmawiamy”. Tym razem przerażenie będzie więc w Izraelu, a nie w Warszawie czy Tallinie.

– Po spotkaniu prezydenta Trumpa z Junckerem, na którym ustalono, że Europa kupi więcej gazu od USA, pojawiły się dwa rodzaje komentarzy: że to dla Polski dobrze, bo jest tu pionierem, i że to dla Polski źle, bo straci pewien monopol. 

– To biznes, warto mieć jak najwięcej punktów wejścia amerykańskiego gazu do Europy, bo wtedy można jak najwięcej sprzedać. Państwo amerykańskie w to inwestuje, bo służy to interesom amerykańskim w Europie. W Chinach np. amerykańscy przedsiębiorcy też zainwestowali duże pieniądze, ale nie służyło to amerykańskiemu państwu. 

Z kolei sprzedaż amerykańskiego gazu jest równoznaczna z obroną Starego Kontynentu, co jest bardzo dobre i dla Europy, i dla Polski. Oprócz centrum w Polsce powinno być centrum lub zaplecze w Chorwacji i np. Bułgarii. To by na Europę wystarczyło. A polski monopol jest iluzją, Polska nie ma bowiem odpowiedniej infrastruktury, która by zawiadywała tym gazem na całą Europę. Polacy nie mają takiego kapitału, żeby to zrobić, a Amerykanie mają. 

Bardzo ważne, żeby taki manewr przeprowadzić, nawet gdyby się to finansowo nie opłacało i podatnik amerykański musiał to dofinansować, ponieważ dofinansowanie gospodarczych programów, tak jak programów Ameryki dla Europy po 1945 roku, które były kluczem do sukcesu w walce z komuną (e.g. Plan Marshalla), opłaca się w dłuższej perspektywie. Bardzo często w polityce gospodarczej zyski nie muszą być wykazane w wymiarze finansowym. Jeśli Europa będzie bezpieczna i stabilna, to Rosja padnie na mordę, bo kto kupi rosyjski gaz, jeżeli amerykański jest konkurencyjny?

C.D.N.

cyk

 

POLECANE
Spłonęła hala pod Warszawą. Trwa dogaszanie pilne
Spłonęła hala pod Warszawą. Trwa dogaszanie

W nocy z soboty na niedzielę doszło do pożaru w miejscowości Kałuszyn, położonej niedaleko Mińska Mazowieckiego na Mazowszu. Ogień pojawił się w budynku dawnej hali produkcyjnej. Akcja gaśnicza wymagała zaangażowania znacznych sił i środków – do walki z żywiołem skierowano aż 23 zastępy straży pożarnej.

Tragiczny finał poszukiwań Polaka w Słowenii Wiadomości
Tragiczny finał poszukiwań Polaka w Słowenii

W słoweńskich Alpach Julijskich, w rejonie góry Triglav, odnaleziono ciało 34-letniego obywatela Polski, który zaginął w piątek 25 lipca. Informację o tragicznym zdarzeniu podała słoweńska agencja prasowa STA.

Sondaż w USA. Prezydent Trump ma powody do radości z ostatniej chwili
Sondaż w USA. Prezydent Trump ma powody do radości

Partia Demokratyczna odnotowuje najniższy od 35 lat wskaźnik poparcia wyborców w USA; większość z nich uważa, że to Republikanie lepiej radzą sobie z większością zagadnień, które wpływają na wyborcze preferencje - wynika z sondażu dziennika „Wall Street Journal”.

Setne urodziny bohatera spod Monte Cassino. Prezydent dziękuje za „świadectwo patriotyzmu” z ostatniej chwili
Setne urodziny bohatera spod Monte Cassino. Prezydent dziękuje za „świadectwo patriotyzmu”

Z okazji setnych urodzin jednego z ostatnich żyjących uczestników bitwy o Monte Cassino, prezydent Rzeczypospolitej Polskiej skierował specjalny list gratulacyjny do Edwarda Moczulskiego, weterana mieszkającego w Kanadzie. W liście podkreślił wyjątkowe zasługi jubilata dla Polski oraz wyraził wdzięczność „w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej” za jego „inspirujące świadectwo patriotyzmu, żołnierskiego męstwa, ofiarności i wierności sprawie narodowej”.

Chaos na lotniskach w Portugalii: polscy turyści wśród poszkodowanych Wiadomości
Chaos na lotniskach w Portugalii: polscy turyści wśród poszkodowanych

Silny wiatr na Maderze i strajk personelu naziemnego w Lizbonie sparaliżowały w sobotę ruch lotniczy w Portugalii, utrudniając powrót tysiącom turystów. Kłopotów doświadczyło też wielu Polaków.

Tragedia na S7. Osobowe auto z rodziną wjechało w parkującą ciężarówkę z ostatniej chwili
Tragedia na S7. Osobowe auto z rodziną wjechało w parkującą ciężarówkę

Trzy osoby zginęły w wypadku, jaki wydarzył się w niedzielę rano na drodze S7 koło Nidzicy, gdy samochód którym podróżowały najechał na stojącą na pasie awaryjnym naczepę ciężarówki. Droga jest zablokowana. Wyznaczono objazdy - przekazała nidzicka policja.

RCB wydało pilne komunikaty. Alert dla 12 województw z ostatniej chwili
RCB wydało pilne komunikaty. Alert dla 12 województw

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) wydało alert dla 12 województw. Ostrzeżenie obowiązuje od 27 do 28 lipca 2025 r. i dotyczy silnych burz, intensywnych opadów deszczu oraz zagrożenia powodziowego. RCB apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności.

Niech spie.dala. Silni Razem wściekli na Donalda Tuska gorące
"Niech spie.dala". "Silni Razem" wściekli na Donalda Tuska

Hasztag #SilniRazem po wielokrotnej kompromitacji nie jest już tak popularny na "X". Jednak stał się symbolem najbardziej zajadłej postawy "antypis". I potocznie tak są dziś nazywani najbardziej zajadli zwolennicy Donalda Tuska, Platformy Obywatelskiej, czy Romana Giertycha. A dzisiaj nie są z Donalda Tuska, mówić bardzo oględnie, zadowoleni.

Niemcy zazdroszczą polskim producentom kamperów Wiadomości
Niemcy zazdroszczą polskim producentom kamperów

Polskie marki kamperów zdobywają coraz większe uznanie na niemieckim rynku. Affinity, Freedo, Masuria i Vannado nie tylko przekonują klientów wysoką jakością, ale także zyskują lojalność dealerów.

„Zaraz zemdleję”. Dramatyczne wyznanie Nataszy Urbańskiej Wiadomości
„Zaraz zemdleję”. Dramatyczne wyznanie Nataszy Urbańskiej

Podróż powrotna z Czarnogóry do Polski okazała się dla Nataszy Urbańskiej jednym z najbardziej stresujących doświadczeń w życiu. Artystka opisała na Instagramie sytuację, do której doszło na pokładzie samolotu LOT lecącego z Podgoricy do Warszawy. Zemdlała, a - jak twierdzi - personel pokładowy zignorował nie tylko jej stan, ale i potrzeby pozostałych pasażerów.

REKLAMA

[Nasz Wywiad Extra] Prof. Chodakiewicz cz. 1: Helsinki nie były Jałtą, ale Trump przegrał z Putinem

- Przegrał, naturalnie. Przegrał również z Kimem. W sensie Trumpowym sprawa jest jednak bardzo prosta, u niego w tej chwili skończyła się faza straszenia, a nastąpiła faza robienia interesów. A Putin mu powiedział, że się nigdy w wybory nie mieszał. I Trump udał, że wierzy, bo miało być miło. Oczywiście to idiotyzm, część taktyki negocjacyjnej, kiedy siedząc przy stole, mówi się same miłe rzeczy. No to skoro Putin powiedział, że się nie mieszał, to Trump powtórzył, że się czekista nie mieszał. To nie było żadne przejęzyczenie, to był Trump. Jego modus operandi - mówi o spotkaniu Trump - Putin prof. Marek Jan Chodakiewicz w rozmowie z Cezarym Krysztopą
 [Nasz Wywiad Extra] Prof. Chodakiewicz cz. 1: Helsinki nie były Jałtą, ale Trump przegrał z Putinem
/ Tygodnik Solidarność
– Tuż po spotkaniu Trumpa z Putinem rozległy się głosy o kolejnej Jałcie. Tymczasem informacje a to o utrzymaniu sankcji przeciwko Rosji, a to zbliżeniu z UE czy szansach na stałe bazy US Army w Polsce temu przeczą. To Jałta czy nie Jałta?

– Nie jest to Jałta. Jałta była zupełnie świadomym sprzedaniem przez liberalnego prezydenta USA F.D. Roosevelta kilkuset milionów ludzi Stalinowi. Była wsparta przez agenturę sowiecką w Białym Domu, rządzie amerykańskim i na całym świecie. To, co się w tej chwili dzieje, wydaje się prezydentowi Trumpowi grą, to znaczy wydaje mu się, że tak świetnie rozdaje karty, że sobie we wszystkim poradzi. A ponieważ w interesach, które prowadził, zasadą było, że najpierw się straszy wroga czy też partnera negocjacyjnego, wymagając od niego maksimum, a potem się schodzi, udając, że to jest kompromis, i rezygnuje z rzeczy, na których przedsiębiorcy nie zależy. Jednocześnie, kiedy się negocjuje bezpośrednio, zasiadając przy stole, to zasadą jest, że się stara czarować konkurenta. Chyba że się chce dokopać – jak Trudeau i Merkel.

Trump zawsze grał na siebie i wydaje mu się, że może wszystkich oczarować i wszystkich przekonać, bo przez całe życie odnosił sukcesy, których ukoronowaniem jest prezydentura Stanów Zjednoczonych. Dlatego nie martwi go, że nie ma przygotowania merytorycznego do rozmów z Koreą Północną, nie ma przygotowania negocjacyjnego do rozmów z Rosją, tylko uważa, że jak będzie trzeba, to zaimprowizuje. Metodę stosuje następującą: najpierw się straszy, stawia maksymalne warunki, a potem uprzejmie rezygnuje się z tych najbardziej ekstremalnych czy idiotycznych żądań.

– Efektem są komentarze, że Trump przegrał starcie z Putinem, a z niektórych wypowiedzianych później twierdzeń się tłumaczył, twierdząc, że się przejęzyczył. A jak pan profesor to ocenia, przegrał czy wygrał?

– Przegrał, naturalnie. Przegrał również z Kimem. W sensie Trumpowym sprawa jest jednak bardzo prosta, u niego w tej chwili skończyła się faza straszenia, a nastąpiła faza robienia interesów. A Putin mu powiedział, że się nigdy w wybory nie mieszał. I Trump udał, że wierzy, bo miało być miło. Oczywiście to idiotyzm, część taktyki negocjacyjnej, kiedy siedząc przy stole, mówi się same miłe rzeczy. No to skoro Putin powiedział, że się nie mieszał, to Trump powtórzył, że się czekista nie mieszał. To nie było żadne przejęzyczenie, to był Trump. Jego modus operandi. 

– Agenda rozmów Trump – Putin miała być w dużym stopniu agendą izraelską związaną zagrożeniem Izraela wojną w Syrii; to spotkało się z krytyką USA, bo widziałem baner „First USA, not Israel”, tymczasem po spotkaniu Izrael zestrzelił syryjski Su-22. Czy to jest sygnał niezadowolenia z efektu rozmów?

– Zacznijmy od początku. Stany Zjednoczone od lat 60. nie mają polityki bliskowschodniej, mają Izrael. Czasami nawet zwolennicy Izraela w Ameryce są bardziej likudowscy niż sam Likud i mówią Izraelczykom, co jest dla nich lepsze. Druga rzecz. Negocjacje z Trumpem nie miały się koncentrować tylko na Syrii, ale również na innych sprawach. Chodziło o Chiny, NATO, o Nord Stream oraz niemieckie prowokacje polegające na tym, że Niemcy sami nie wydają pieniędzy na zbrojenia, żeby zirytować Trumpa, są bowiem takie siły w Niemczech, które chcą, żeby Trump wycofał się z powrotem do Ameryki, wtedy Niemcy będą miały rozwiązane ręce. Przy tym Izrael jawi się jako przypis. Naturalnie rozmawiano na temat Syrii, natomiast to, czy Izraelczycy specjalnie zestrzelili syryjski myśliwiec, żeby dać do zrozumienia, że są niezadowoleni, to bardzo możliwe. Maluchy się zawsze wygłupiają i podskakują, gdy myślą, że nikt nie zwraca na nie uwagi. Mają nadzieję, że zostaną zauważone. 

Myślę, że na poziomie generalnym Izrael nie jest głównym priorytetem polityki amerykańskiej, Izrael jest natomiast constans, to znaczy stałym elementem. Trumpowi bardzo zależało, żeby rozwiązać sprawy Iranu i proszę zobaczyć, co się w tej chwili dzieje. Po roku okrzyków i pogróżek robi to samo, co z Koreą i Rosją, mianowicie mówi: „No to może teraz porozmawiamy”. Tym razem przerażenie będzie więc w Izraelu, a nie w Warszawie czy Tallinie.

– Po spotkaniu prezydenta Trumpa z Junckerem, na którym ustalono, że Europa kupi więcej gazu od USA, pojawiły się dwa rodzaje komentarzy: że to dla Polski dobrze, bo jest tu pionierem, i że to dla Polski źle, bo straci pewien monopol. 

– To biznes, warto mieć jak najwięcej punktów wejścia amerykańskiego gazu do Europy, bo wtedy można jak najwięcej sprzedać. Państwo amerykańskie w to inwestuje, bo służy to interesom amerykańskim w Europie. W Chinach np. amerykańscy przedsiębiorcy też zainwestowali duże pieniądze, ale nie służyło to amerykańskiemu państwu. 

Z kolei sprzedaż amerykańskiego gazu jest równoznaczna z obroną Starego Kontynentu, co jest bardzo dobre i dla Europy, i dla Polski. Oprócz centrum w Polsce powinno być centrum lub zaplecze w Chorwacji i np. Bułgarii. To by na Europę wystarczyło. A polski monopol jest iluzją, Polska nie ma bowiem odpowiedniej infrastruktury, która by zawiadywała tym gazem na całą Europę. Polacy nie mają takiego kapitału, żeby to zrobić, a Amerykanie mają. 

Bardzo ważne, żeby taki manewr przeprowadzić, nawet gdyby się to finansowo nie opłacało i podatnik amerykański musiał to dofinansować, ponieważ dofinansowanie gospodarczych programów, tak jak programów Ameryki dla Europy po 1945 roku, które były kluczem do sukcesu w walce z komuną (e.g. Plan Marshalla), opłaca się w dłuższej perspektywie. Bardzo często w polityce gospodarczej zyski nie muszą być wykazane w wymiarze finansowym. Jeśli Europa będzie bezpieczna i stabilna, to Rosja padnie na mordę, bo kto kupi rosyjski gaz, jeżeli amerykański jest konkurencyjny?

C.D.N.

cyk


 

Polecane
Emerytury
Stażowe