Trafił Kosa na Stanisława Piętę: Tusk jest zainteresowany aferą hazardową, zależy mu na milczeniu pana K.
Stanisław Pięta: Sondaż, który został przygotowany dla TVN-u był czystą manipulacją. Pytania, które zadano wcześniej - np. o aborcję były tak skonstruowane, że efekt, który uzyskał ośrodek badający był wynikiem skrajnie zafałszowanym. Oczywiście rozumiem pewną grę kłamstw, manipulacji, różnego rodzaju nadużyć, ale Prawo i Sprawiedliwość zachowuje spokój i skutecznie, systematycznie prowadzi swoją politykę. Jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości to naszym celem jest rozliczenie wszystkich afer, które miały miejsce wcześniej, których ofiarami byli wszyscy Polacy. Czy mówimy o karuzelach VAT-owskich, czy o mafii paliwowej, czy o Amber Gold, to wszyscy Polacy byli tutaj bezczelnie, ordynarnie okradani. Podobnie wyglądała sprawa afery hazardowej, która została zamieciona pod dywan.
W trakcie afery hazardowej na nagraniach pojawiają się takie osoby jak „Miro”, „Zbychu” i „Grzesiu”, czyli aktualny szef Platformy. Czy można powiedzieć, że partia ta nie wyciągnęła konsekwencji wobec osób, które przewijają się przez te nagrania?
Pan Donald Tusk w ramach wewnątrzpartyjnych walk usunął wówczas z rządu pana Schetynę, pana Drzewieckiego i przewodniczącego klubu Platformy pana Chlebowskiego, ale oni nie ponieśli żadnej odpowiedzialności karnej, nawet nie ponieśli odpowiedzialności politycznej, zostali przesunięci na inne stanowiska, a pan Schetyna jest dzisiaj liderem Platformy Obywatelskiej. Obowiązkiem państwa polskiego jest doprowadzić sprawę do końca, tak aby ludzie, którzy winni są nielegalnego wpływu na proces legislacyjny, którzy lobbowali na rzecz branży hazardowej i w sposób nielegalny wywierali wpływ na funkcjonariuszy publicznych w Ministerstwie Sportu i w Ministerstwie Finansów ponieśli odpowiedzialność karną.
#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#
Wczoraj głos w sprawie zabrał na Twitterze Donald Tusk stawiając się za byłym wiceministrem. Czy tego typu działanie przystoi wysokiej rangi urzędnikowi Unii Europejskiej?
To był zdumiewający wpis, z którego można wnosić, że pan Donald Tusk jest szczególnie zainteresowany sprawą i zależy mu na milczeniu pana K. Wydaje się, że tym bardziej prokuratorzy powinni zwrócić uwagę na ówczesne powiązania pana K. i sprawdzić czy jego osoba rzeczywiście była przedmiotem zabiegów mafii hazardowej, tej grupy proszącej się o zachowanie ogromnych dochodów przez branżę hazardową, czy to tylko sprytna mistyfikacja.
Opozycja od kilku tygodni grilluje temat premii dla członków rządu. Czy te wydatki można zestawić w sposób symboliczny z miliardowymi stratami jakie poniosło państwo w wyniku afery hazardowej?
To absolutnie niemożliwe. Tutaj mamy do czynienia z normalnie wypłacanym wynagrodzeniem dla ciężko pracujących urzędników, ministrów i wiceministrów, którzy często kosztem rodziny, czasu prywatnego i zdrowia, pracują dla Polski. Z drugiej strony mamy działalność mafijną, przestępczą, która polegała na wywieraniu wpływu na podmioty polityczne sprawujące wówczas władzę celem zabezpieczenia interesów ekonomicznych poszczególnych branż, grup mafijnych. To dopiero dzisiaj może zobaczyć opinia publiczna. Ogromne nadużycia, które miały miejsce były znane - mówię tutaj o aferze paliwowej, o tolerowaniu działalności dziesiątek, czy setek nielegalnych fabryk papierosów, o tolerowaniu wyłudzenia VAT-u na grube miliardy złotych. Jak oceniają instytucje unijne Polska w latach 2008 - 2015 straciła ponad 230 miliardów złotych z tytułu nielegalnie odebranego zwrotu podatku VAT. To skala działalności grup przestępczych, które były ochraniane przez czynniki polityczne, wcześniej skorumpowane, bo pamiętamy, że panowie z afery hazardowej wpłacali grube pieniądze na kampanie polityczne Platformy Obywatelskiej. Cały ten mechanizm pasożytowania przestępców i polityków związanych z Platformą Obywatelską na pracy milionów Polaków dzisiaj jest coraz bardziej czytelny.
#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#
Na koniec odniósłbym się jeszcze do wczorajszej decyzji prezydenta Dudy na temat ustawy degradacyjnej. Część wyborców nie wie - czy okazuje się, że politycy PiS-u mają problemy z pisaniem ustaw, bo prezydent po raz kolejny zaznacza, że ustawa jest źle napisana, czy to może prezydent jest już poza obozem prawicy?
Mam nadzieję, że tak nie jest. Nie rozumiem dlaczego kancelaria prezydencka nie zgłaszała uwag w czasie prac legislacyjnych w Sejmie. Nie rozumiem dlaczego taka decyzja została podjęta, ponieważ nie towarzyszyły pracom jakieś masowe protesty społeczne, ludzie związani z totalną opozycją nie otoczyli pałacu prezydenckiego z lampionikami, nie widzę powodów, dla których taka decyzja mogła być podjęta. Skoro pan prezydent przedstawił swoje argumenty to należy przygotować nowy projekt ustawy degradacyjnej uwzględniający prezydenckie uwagi. Ten projekt powinien być procedowany przy udziale prawników kancelarii prezydenta, by nie pojawiły się jakieś dodatkowe, krytyczne uwagi. Nie wyobrażam sobie, żeby wolna i niepodległa Polska honorowała stopnie wojskowe komunistycznych oprawców, ludzi, którzy służyli Moskwie i dzięki niej awansowali. Musimy, szanując siebie, naszych bohaterów, którzy walczyli i pracowali dla Polski, dokonać pewnego rozróżnienia. Albo bohaterem dla Polaków będą tacy ludzie jak Rotmistrz Pilecki, Danuta Siedzikówna czy major Szendzielarz „Łupaszka”, albo ludzie pokroju Kiszczaka, Jaruzelskiego, czy Siwickiego. Musimy ten miot moskiewski odciąć od życia niepodległej Polski. To pewna konieczność wychowawcza. Nie chodzi o przeszłość. Chodzi o przyszłość.
#REKLAMA_POZIOMA#