Upadek dzieci internetu. Czy portale społecznościowe wiedzą o nas więcej niż najbliżsi?
Dziś paroma kliknięciami możemy dotrzeć do wydarzeń z niemal każdego zakątka globu czy porozmawiać z człowiek znajdującym się po drugiej stronie kuli ziemskiej. Jednocześnie żyjemy w epoce postprawdy. Jesteśmy bombardowani ogromną ilością bodźców i informacji, których zwyczajnie nie jesteśmy w stanie sprawdzić. Kilka sensacyjnych fake newsów jest w stanie złamać niejednego człowieka, a ewentualne sprostowanie i tak zatonie w masie dużo bardziej chwytliwych informacji.
Internetowe monstrum
Coraz to nowsze portale społecznościowe analizują każde nasze kliknięcie i gromadzą o nas tak obszerną i dogłębną wiedzę, której nie posiadają nawet nasi najbliżsi, a pozazdrościć mogą niejedne służby. Posiadając tak potężną broń, są w stanie programować nasz światopogląd, podsuwając nam subiektywnie wyselekcjonowane informacje, projektować naszą podświadomość, byśmy stali się konsumentami konkretnych firm. Portale te bezkarnie mogą bawić się w cenzora i bezlitośnie wycinać tych, którzy nie pasują do ich wizji świata. Co więcej, zatracamy się w ich ofercie. Uzależnienie od Facebooka, Instagrama czy Twittera staje się masowe – często jest to pierwsza czynność wykonywana po przebudzeniu. Potrafimy zmarnować, przesuwając bezmyślnie palcem, nawet kilka godzin (średnio 6 h spędzamy na aktywności w internecie). To także nas odczłowiecza, poprzez wywlekanie prywatności do sieci, kult chwalenia się, kreowania fałszywego wizerunku, zakładania coraz to nowych masek...
#REKLAMA_POZIOMA#