Seria pożarów stacji energetycznych w Warszawie i okolicach. Prawdopodobne przyczyny awarii

Co musisz wiedzieć?
- W ciągu kilku dni doszło do pożarów kilku stacji energetycznych w Warszawie i niedalekich miastach.
- Portalu Energetyka24 prowadził własne badania nad możliwymi przyczynami tych wypadków.
- Na stronie można przeczytać o prawdopodobnych powodach serii pożarów.
Pożary w Legionowie, Garwolinie i na Grochowie
Pożary miały miejsce w podwarszawskim Legionowie, Garwolinie i dzielnicy stolicy Grochów. Jak pisze Energetyka24, w tych trzech miejscach doszło do pożaru "elementów systemu dystrybucyjnego". W efekcie doszło do lokalnych przerw w dostawach prądu.
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego
- PGNiG wydało pilny komunikat dla klientów
- Ekspert: Kilka dni temu TSUE wydał wyrok, o którym od Adama Bodnara się nie dowiecie
- IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka
- Były prominentny polityk Platformy wyśmiał Tuska na platformie X
Jakie były przyczyny awarii?
Według ustaleń Energetyka24 pożar stacji energetycznej w Legionowie była awaria spowodowana "uszkodzeniem przekładnika prądowego i pęknięciem izolatora ceramicznego". Całej sytuacji towarzyszyła charakterystyczna eksplozja, "a pojawiąjące się w miejscu awarii płomienie rozprzestrzeniły się na okalającą transformator suchą trawę" - czytamy w serwicie.
Z kolei pożar punktu zasilania na warszawskim Grochowie, to według specjalistycznego portalu, "najprawdopodobniej efekt uszkodzenia przepustu transformatora". Jak czytamy, nieoficjalnie udało się ustalić, że jednostka już wcześniej sprawiała pewne problemy - pojawiały się sygnały, że instalacja łatwo się przegrzewa". Według tego samego źródła "nie stwierdzono udziału osób trzecich, jak zastrzegł operator Stoen". Nadal jednak badane są przyczyny zdarzenia, które powinny zostać ujawnione w najbliższych dniach. W Garwolinie też miała miejsce awaria, która uszkodziła kolejne elementy stacji.
Upały miały znaczenia
Na wszystkie awarie, jak zaznacza portal, nałożyły się upały przechodzące nad Polską, co mogło mieć znaczący wpływ na opisywane przypadki. Jak wiadomo wysoka temperatura generuje wysokie zapotrzebowanie na moc, a to może prowadzić do awarii elementów systemu elektroenergetycznego.
Całą sprawę skomentował też w rozmowie z portalem Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej. Wskazał on na jakość materiałów, wykorzystywanych przy instalacji elementów instalacji, i ich konserwację.
„Pierwszą grupą są wady konstrukcyjne i projektowe. To np. błędny dobór materiałów, zawilgocona izolacja, a także zwarcia w obwodzie magnetycznym. Choć niewidoczne z zewnątrz, mogą przez lata osłabiać układ, aż w końcu dochodzi do przegrzania lub iskrzenia. Kolejnym czynnikiem są przeciążenia, przepięcia i wyładowania atmosferyczne. Transformator, który zbyt długo pracuje powyżej swojej mocy znamionowej, przegrzewa się. To może uszkodzić izolację i doprowadzić do zapłonu oleju”
- powiedział rzecznik, cytowany przez serwis Energetyka24.