Jest reakcja szefa KRRiT ws. wyników kontroli NIK

Co musisz wiedzieć?
- Według raportu NIK w działalności KRRiT stwierdzono "szereg nieprawidłowości w latach 2016-2024 (I półrocze)"
- Podczas konferencji prasowej szef KRRiT Maciej Świrski zapowiedział, że Rada będzie się domagać od NIK doprecyzowania oceny przeprowadzonej kontroli
- Świrski rozważa także złożenie doniesienia do prokuratury na prezesa NIK Mariana Banasia za ewentualne przekroczenie uprawnień
Wcześniej w czwartek Najwyższa Izba Kontroli zaprezentowała wyniki kontroli dot. realizacji zadań przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji oraz Radę Mediów Narodowych. Jak wówczas poinformowano, "Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła szereg nieprawidłowości w działalności KRRiT oraz RMN w latach 2016-2024 (I półrocze)".
Najpoważniejsza dotyczy podjęcia przez Krajową Radę – bez materialnoprawnej podstawy – uchwał, na mocy których jej Przewodniczący skierował w I półroczu 2024 roku środki z wpływów abonamentowych – ponad 337 mln zł – do depozytu sądowego, zamiast bezpośrednio do 19 jednostek publicznej radiofonii i telewizji na realizację misji publicznej
- podkreślono. NIK przygotowała w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych.
- Karol Nawrocki podpisał "deklarację toruńską" Sławomira Mentzena
- Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska
- Komunikat dla pasażerów tanich linii lotniczych. Zmieniają się ceny biletów
- Rośnie presja niemieckich mediów na "scenariusz rumuński" w Polsce
- Rating Warner Bros. Discovery obniżony do poziomu śmieciowego. Co z TVN?
- Projekt polsko-japońskiego reaktora wysokotemperaturowego poważnie zagrożony
- Komunikat dla mieszkańców Opola
- Alarm na fińskiej granicy. Wzmaga się rosyjska aktywność na wschodniej granicy NATO
- Ruch Kontroli Wyborów ostrzega: widzimy przygotowania do nieuznania wyniku wyborów
Jest odpowiedź szefa KRRiT
Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski podczas konferencji zaznaczył, że Krajowa Rada będzie się domagać doprecyzowania oceny zawartej w kontroli NIK.
To wszystko jest zrobione poza kontekstem, nie uwzględnia np. kontekstu związanego z przejęciem mediów publicznych
– ocenił Maciej Świrski, uznając także, że NIK wprowadza w błąd, używając określeń mówiących o nieprawidłowościach.
W ocenie szefa KRRiT jest to "kolejny atak na ciało konstytucyjne w ramach nagonki na przewodniczącego oraz na Krajową Radę po to, aby sparaliżować Krajową Radę".
Sprawa NIK to hucpa polityczna mająca na celu zdyskredytowanie Krajowej Rady
– dodał.
Poważnie się zastanawiam się nad złożeniem doniesienia do prokuratury na Mariana Banasia za przekroczenie uprawnień
– powiedział.
Ocenił, że być może należałoby odwołać się do art. 212 Kodeksu karnego - dotyczy on zniesławienia, czyli pomówienia, które polega na bezpodstawnym zarzuceniu komuś zachowania lub cech, które mogą poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania.
Pan Banaś ma na celu dyskredytację kompetencji Krajowej Rady
– podkreślił Świrski.
Maciej Świrski o kontroli NIK
NIK zarzuca także KRRiT "długotrwałość prowadzonych przez KRRiT postępowań w sprawie udzielenia koncesji na rozpowszechnianie programów na kolejny okres, wydawania przez przewodniczącego KRRiT decyzji w tych sprawach na 2-3 dni przed wygaśnięciem koncesji".
W ocenie Świrskiego, wniosek NIK "jest niezasadny i powinien być wykreślony z wystąpienia pokontrolnego".
Rzekoma nieprawidłowość ma charakter formalny, nie uwzględnia roli i funkcjonowania kolegialnego organu konstytucyjnego
- powiedział.
Tłumaczył, że postępowania koncesyjne nie mają klasycznych terminów administracyjnych. Wyjaśnił, że w świetle polskiego prawa medialnego podmiot, który stara się o przedłużenie koncesji, ma obowiązek złożyć wniosek w tej sprawie przynajmniej rok przed wygaśnięciem koncesji.
Do ostatecznego terminu przed wygaśnięciem KRRiT ma prawo rozpatrywać ten wniosek, więc z punktu widzenia samego prawa medialnego nie ma tu żadnych przekroczeń terminów
- powiedział. Dodał, że "przewodniczący KRRiT nie może samodzielnie wydać decyzji - wymagana jest uprzednio uchwała całej KRRiT".
"Depozyt sądowy jest rozwiązaniem ochronnym"
Świrski skomentował też przygotowane przez NIK zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez KRRiT ws. przekazania ponad 337 mln zł do depozytu sądowego, zamiast do jednostek publicznej radiofonii i telewizji. Jak tłumaczył Rada postanowiła przekazywać te środki do depozytu sądowego "do momentu ustalenia rzeczywistego stanu prawnego" likwidatorów mediów publicznych.
W kilku przypadkach sądy przyjęły te depozyty i je potem wypłaciły
- dodał.
Zaznaczył, że działanie KRRiT w tej kwestii było "świadome i celowe".
W sytuacji braku prawidłowego organu zarządzającego środki nie mogły zostać bezpiecznie przekazane bez narażenia na ryzyko zarzutu niegospodarności. W prawie jest jasno powiedziane, że instytucja, która jest w likwidacji nie może otrzymywać środków publicznych
- zaznaczył.
Depozyt sądowy jest rozwiązaniem ochronnym. Środki przekazano do depozytu zgodnie z przepisami prawa cywilnego. (...) Takie działanie nie pozbawia uprawnionych dostępu do środków. Mogą je podjąć po przedstawieniu tytułu prawnego
- wyjaśnił Świrski.
Jak mówił, "oni tego nie robili, bowiem obawiali się, że sąd odmówi im dostępu do tych środków".
A co więcej, oni składali wnioski o odrzucenie depozytu, czyli jeszcze bardziej przedłużali postępowanie, zamiast się po prostu po nie zgłosić
- powiedział szef KRRiT.
Dodał, że "celem działania było zabezpieczenie majątku Skarbu Państwa i zapobieżenie ich przekazaniu podmiotom nieuprawnionym". Podkreślił, że działanie KRRiT było "zgodne z zasadą legalizmu i ochrony interesu publicznego".
Nie można mówić o nieprawidłowości w sytuacji, gdy zachowanie KRRiT wynikało z ostrożności i braku pewności prawnej co do beneficjentów
- zaznaczył Świrski.