Atak na kampusie UW. Nowe informacje ws. Mieszka R.

Co musisz wiedzieć?
- Mieszko R. zabójca pracownicy UW przebywa na obserwacji psychiatrycznej w Radomiu
- Zdaniem eksperta w przypadku tego studenta choroba psychiczna mogła wcześniej nie dawać żadnych symptomów.
- Jak twierdzi psychiatra wystarczyła niewielka ilość środków pobudzających, by doprowadzić do ostrej psychozy
- Wystarczyło, że kobieta nie chciała go wpuścić do budynku
Psychiatra: mógł nie mieć wcześniej żadnych objawów
Morderstwem na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego sprzed tygodnia do dziś żyje cały kraj. 7 maja ok. godz. 18.40 student prawa II roku rzucił się z siekierą na portierkę, panią Małgorzatę. Zabił ją w makabryczny sposób i ranił ochroniarza uniwersyteckiego, który starał się obronić kobietę.
Studenta obezwładnił dopiero funkcjonariusz SOP, który ochraniał wówczas ministra sprawiedliwości Adam Bodnara, przebywającego akurat na uczelni.
Zatrzymany Mieszko R. przechodzi badania psychiatryczne w ośrodku w Radomiu, ale według ekspertów jego sposób zachowania podczas zbrodni świadczy niezbicie o chorobie psychicznej. Psychiatra dr Jerzy Pobocha jest biegłym sądowym. Jego zdaniem możliwe jest, by dotąd nie było żadnych sygnałów świadczących o chorobie 22-latka. — Najprawdopodobniej bezpośrednim impulsem do ataku było tylko to, że kobieta nie chciała go wpuścić do środka, bo już zamykała budynek. I to wystarczyło — ocenia Jerzy Pobocha w rozmowie z Faktem.
- Niemcy nawet nie pytają Polaków. Jest odpowiedź Bundeswehry ws. samochodów niemieckiej armii w Polsce
- Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Brytyjski ''Daily Mail'' zdecydował. Polskie miasto pierwsze w rankingu
- Papież Leon XIV odwrócił się od tęczowej flagi. To nagranie obiega świat
- Eksmisja 6-latka w Warszawie. Trzaskowski skłamał podczas debaty?
- Karol Nawrocki wygrywa w obu turach. Nowy sondaż AtlasIntel
- Morderstwo na kampusie UW. Są nowe informacje
- On chce być prezydentem tylko niektórych Polaków
- Nawrocki kontra Trzaskowski w debacie TVP. Padły mocne słowa
"Upojeniem patologiczne"
Zdaniem eksperta "możemy mieć do czynienia z upojeniem patologicznym". — W tym przypadku wystarczy nawet niewielka ilość jakichś dopalaczy, narkotyków, czy alkoholu, by wyzwolić tak silną psychozę - przyznaje dr Pobocha i dodaje, że jego zdaniem "22-latek zostanie uznany za niepoczytalnego i nigdy nie zasiądzie na ławie oskarżonych, tylko trafi do szpitala psychiatrycznego".
Na ten obraz składa się kilka czynników. Sprawca nie planował tej zbrodni, nie próbował się ukrywać, a wręcz przeciwnie dokonał jej na oczach wielu świadków, narażając się na natychmiastowe zatrzymanie, rzucił się na zwłoki, czego nie robią nawet najgorsi zwyrodnialcy
— zaznacza psychiatra cytowany przez Fakt.
Śledczy ustalili dotąd, że student nie był pod wpływem alkoholu ani narkotyków, co nie zmienia faktu, że podczas przesłuchania zachowywał się irracjonalnie. Twierdził, że popełnił zbrodnię, ponieważ woli być drapieżnikiem niż ofiarą.