Trzon rosyjskiej agentury w Polsce stanowią Ukraińcy

Konferencja prasowa, na której w poniedziałek litewska prokuratura i służby ujawniły kulisy działań sabotażowych Rosji wymierzonych w kraje bałtyckie i Polskę, potwierdzają to co, co nasze służby wiedzą od dawna. Wśród setek tysięcy ukraińskich uchodźców rosyjski wywiad z łatwością werbuje ludzi do wykonania zadań specjalnych, na przykład sabotażowych.
Dwóch młodych Ukraińców podpaliło sklep IKEA w Wilnie
W ubiegłym roku dwóch młodych Ukraińców podpaliło sklep IKEA w Wilnie. Byli częścią dużej siatki, która miała dokonywać aktów sabotażu nie tylko na Litwie, ale też w Polsce i na Łotwie. Robili to za pieniądze. Tak jak ci, co podpalili halę handlową w Warszawie w maju 2024 (Marywilska). Nie pierwsza to grupa, i zapewne nie ostatnia, która została zwerbowana przez wywiad Rosji, by destabilizować sąsiednie kraje. Moskwa wykorzystuje falę uchodźców, która zalała kraje takie jak Polska, Niemcy, Litwa, Łotwa, Estonia, do działań wywrotowych. To było do przewidzenia. Po pierwsze, napływ uchodźców wywołał pewien chaos we wspomnianych krajach. Trudno wtedy o kontrolę wszystkich tych ludzi pod kątem kontrwywiadowczym. Po drugie, naturalna przychylność wobec uciekających przed rosyjską agresją sprawia, że władze danego kraju są mniej sceptyczne wobec tych ludzi. Łatwiej im dokonywać wrogich działań. Po trzecie, Ukraina zawsze była mocno zinfiltrowana przez rosyjski wywiad, łatwiej mu werbować agentów. Po czwarte, wspólnota kulturowo-językowa. Tak werbuje się agentów na rosyjskojęzycznych social mediach, jak Telegram.
Trzon rosyjskiej agentury
W efekcie, jeśli spojrzymy na ustalenia naszych służb z ostatnich dwóch lat, okazuje się, że trzon rosyjskiej agentury w Polsce stanowią Ukraińcy. Za pieniądze zdradzają kraj, który dał im schronienie. Więcej, działają na jego szkodę. Tak jak ci dwaj nastoletni Ukraińcy, co działając z terytorium Polski, najpierw podpalili sklep IKEA w Wilnie, a potem planowali atak w Rydze. Za to pierwsze przytulili używane BMW. Polski kontrwywiad musi skupić się nie na Rosjanach w Polsce, bo jest ich mało i są na cenzurowanym. Musi wziąć się za Białorusinów i Ukraińców. Dotychczasowe siatki sabotażystów z nich się właśnie składały. Nie może tu być taryfy ulgowej na zasadzie: wszak to Ukrainiec, uciekł przed wojną i Rosją.
Rosyjski wywiad wykorzystuje fakt, że Polska wpuściła w krótki czasie, bez odpowiednich sprawdzeń, wiele tysięcy Ukraińców. Wielu z nich to potencjalni agenci GRU, SWR czy FSB. Biorąc pod uwagę dotychczasowe wydarzenia, jest to grupa, która powinna stać się szczególnym obiektem działań naszych ABW i SKW. Sympatia sympatią, współczucie współczuciem, a prawda jest taka, że Rosja zyskała w ostatnich latach w Polsce bazę do werbunku agentów, jakiej nigdy wcześniej nie miała