"W Polsce giną dzieci". Rzecznik praw dziecka alarmuje

"W Polsce giną dzieci". Rzecznik praw dziecka alarmuje
Rzecznik Horna-Cieślak poinformowała dziennikarzy "Rz", że ruszyła kampania "Więcej szacunku dla młodego wizerunku", aby uwrażliwić społeczeństwo na konsekwencje upubliczniania wizerunku młodych. Dodała, że z badań przeprowadzonych przez RPD wynika, że ponad 70 proc. osób młodych uważa udostępnianie ich wizerunku bez ich wiedzy za nie do zaakceptowania.
- "To ważny krok". TVN Warner Bros. Discovery podjął decyzję ws. partnera
- "Kocham kocham". Roksana Węgiel podzieliła się radosnymi nowinkami. W sieci lawina gratulacji
- IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka
- Trump przyjedzie do Moskwy 9 maja? Jest głos Kremla
- "Niemcy nie kwitną, tylko się sypią"
- Włochy wyrzucają Zielony Ład do kosza
- Nerwowo w TVN. Nowy partner Warner Bros Discovery
- Niepokojące informacje z granicy polsko-białoruskiej. Komunikat Straży Granicznej
"W zakresie pracy dzieci w social mediach zwróciliśmy się do Ministerstwa Rodziny z prośbą o działanie" - przekazała, choć zaznaczyła, że resort nie odpowiedział.
Uważam, że regulacje w tym zakresie są bardzo potrzebne, bo każda taka działalność rodziców w internecie pozostawia swój trwały, cyfrowy ślad. Podobnie jest np. w szkołach, które w mediach społecznościowych bez zastanowienia umieszczają zdjęcia dzieci np. z wycieczki czy szkolnych uroczystości
– powiedziała "Rz" Horna-Cieślak.
"Więcej szacunku dla młodego wizerunku"
RPD uważa, że dorośli nie są świadomi tego, co może stać się z wizerunkiem dziecka w internecie.
Jako adwokat prowadziłam sprawy osób o preferencjach pedofilskich, które miały w domu przerobione zdjęcia dzieci ściągnięte z internetu. Ludzie wrzucający zdjęcia dzieci do internetu powinni się trzy razy zastanowić, czy na pewno chcą to zrobić, bo konsekwencje mogą być po prostu ogromne
– podkreśliła.
W rozmowie z "Rz" zaznaczyła, że nie chodzi o to, aby wizerunki dzieci zniknęły z przestrzeni publicznej, ale "by były pokazywane z szacunkiem i z podkreślaniem ich podmiotowości".