Kiedy spotkanie Duda–Trump? Europoseł PiS zabiera głos
Inauguracja prezydenta USA
20 stycznia 2025 roku odbędzie się inauguracja 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Ceremonia tradycyjnie będzie miała miejsce na zachodnim trawniku Kapitolu w Waszyngtonie, gdzie prezydent elekt złoży przysięgę, zobowiązując się do wiernego sprawowania urzędu oraz ochrony i obrony Konstytucji USA. Wydarzenie to symbolizuje pokojowe przekazanie władzy i jest okazją do podkreślenia jedności narodowej. Inauguracji towarzyszyć będą występy artystyczne, przemówienia oraz parada inauguracyjna, gromadząc licznych przedstawicieli rządu, dygnitarzy i obywateli.
W rozmowie z radiową Trójką szefowa Kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka zapytana o ewentualny udział Andrzeja Dudy w uroczystości przekazała, że nie ma takich planów ani też takiego zwyczaju, by w inauguracji prezydenta Stanów Zjednoczonych uczestniczyli przywódcy innych państw.
- Nie żyje znany aktor
- "Nie widzę, żeby Tusk budował mniejszość blokującą ws. umowy UE–Mercosur"
- Decyzja sądu ws. aresztu Marcina Romanowskiego. Nowe informacje
"Nie znam szczegółów tej wizyty, ale…"
Kiedy zatem dojdzie do spotkania Donalda Trumpa z Andrzejem Dudą? Dziś głos ws. zabrał eurodeputowany PiS Adam Bielan. Polityk przekazał, że w jego opinii niebawem do takiego spotkania dojdzie.
Był [u prezydenta Donalda Trumpa – red.] Wiktor Orban, była kilka dni temu dotychczasowa szefowa europejskich konserwatystów premier Włoch Giorgia Meloni, polskiego premiera tam nie będzie. Będzie, jak sądzę, niedługo prezydent Duda. Nie znam szczegółów tej wizyty, ale tak przewiduję
– wskazał Adam Bielan. Jak podkreślił, "w sierpniu prezydentowi Dudzie kończy się mandat i to Polacy zdecydują, czy kontynuować jego linię budowania jak najlepszych relacji z USA".
To relacje absolutnie podstawowe dla naszego bezpieczeństwa
– podsumował Adam Bielan. W kontekście relacji z nowymi władzami Białego Domu ostro skrytykował Donalda Tuska.
Nie przypominam sobie, żeby polski premier od 1989 roku miał tak złe relacje z amerykańskim prezydentem. Nawet gdy postkomuniści rządzili, to byli przewerbowani na stronę amerykańską. Mamy premiera, który wielokrotnie obrażał amerykańskiego prezydenta w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy
– gorzko podsumował Bielan.