Witold Waszczykowski: Polska prezydencja będzie podporządkowana kampanii Rafała Trzaskowskiego

Odszedł do historii fatalny rok 2024. Można go porównać do takich jak 1981 czy 2010 kiedy władza państwa działała przeciwko polskim interesom. Nie do wiary, że nie doszło do otwartego wybuchu społecznego w odpowiedzi na kłamstwa i niezrealizowane zobowiązania.
Flaga UE. Ilustracja poglądowa Witold Waszczykowski: Polska prezydencja będzie podporządkowana kampanii Rafała Trzaskowskiego
Flaga UE. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Ten rok zakończył się kabaretowym pojedynkiem stacji telewizyjnych na koncerty sylwestrowe. Wielu liczy, że zwycięstwo wystrzałowego Sylwestra zorganizowanego przez republikański dom wolnego słowa to dobra prognoza noworoczna. Niestety wszystkie problemy stworzone przez demokrację walczącą zostały importowane do nowego roku. Co gorsza, mogą narastać i rozszerzać się kiedy przyjadą nowe podwyżki cen i podatków. Nowy rok nie będzie zatem kabaretowym pojedynkiem na miny. To ma być proces domykania systemu, budowania lewicowo-liberalnej demokracji, tak jak władze ją sobie wyobrażają.

 

Centralizacja kontra chaos

Obecne władze może trochę ograniczać kampania prezydencka. Nie chcą otwarcie przyznać się, że celem jest wyeliminowanie z dyskursu politycznego wartości i sił konserwatywnych oraz całkowite podporządkowanie Polski władzy Brukseli i Berlina. To eufemistyczne pogłębianie integracji europejskiej. W rzeczywistości to proces centralizacji władzy europejskiej i pozbywanie się odpowiedzialności za realizację interesów narodowych. To wygodna postawa. To brak odpowiedzialności za bezpieczeństwo i rozwój Polaków. To ciągły szantaż społeczeństwa fałszywym dylematem: albo Unia, albo Putin. Ten fatalizm może ulec zmianie jeśli wybory prezydenckie nie wygra kandydat obozu władzy.

Europa i świat z polskiej perspektywy też nie zapowiada się optymistycznie. Mamy kryzysy polityczne w Niemczech i Francji, rozbitą Grupę Wyszehradzką, kryzys prezydencki w Rumunii oraz gorącą wojnę rosyjsko-ukraińską. Dalej od Polski też gorąco jak w Gruzji czy na Bliskim Wschodzie. Polacy mają więc prawo pytać czy jesteśmy bezpieczni, "jak żyć premierze Tusk, którego w Unii Europejskiej nikt nie ogra". Pytać Tuska, który właśnie dostał do rąk instrument polityczny - prezydencję Unii Europejskiej.

 

Prezydencja podporządkowana kampanii Trzaskowskiego

Rząd ogłosił, że celem prezydencji będzie wzrost bezpieczeństwa w siedmiu obszarach. Bezpieczeństwie w wymiarze zewnętrznym i wewnętrznym oraz gospodarczym, energetycznym, rolnym, zdrowotnym. W każdym z tych wymiarów poszczególne resorty zdefiniowały wiele celów szczegółowych. Ktoś powie, że to ambitny program. Jednak w rzeczywistości tak obszerny zakres spraw to program prezydencji bez priorytetów. Nie da się zrealizować żadnego z nich w niecałe 6 miesięcy w uzgodnieniu z pozostałymi 26 państwami członkowskimi, Radą Europejską, Komisją i Europarlamentem. Można jedynie tu i ówdzie zainicjować problem, dyskusję i zaprezentować własne stanowisko. Mało kto weźmie też w Unii pod uwagę propozycję z państwa tak rozdartego, tak podzielonego politycznie i niestabilnego jak Polska. 

W tak obszernym programie prezydencji niektórzy dopatrują się jedynie wewnętrznych celów. Prezydencja ma być podporządkowana kampanii Trzaskowskiego. Z obszernego programu można zatem wyciągać dowolne tematy i pokazywać swoją europejskość lub obronę wartości narodowych zgodnie z bieżącymi potrzebami kampanii wyborczej. Instytucje unijne mają świadomość znaczenia wyborów majowych w Polsce. I tak na przykład tłumaczenie dokumentów dotyczących umowy z Mercosur potrwa do lipca, co oznacza, że w czasie kampanii wyborczej politycy rządu będą mogli udawać obrońców polskich rolników. O tym, że prezydencja ma służcie jedynie obozowi władzy świadczy też rezygnacja ze spotkania unijnych przywódców w Polsce, aby na szycie europejskim nie był obecny polski prezydent.

Na arenie międzynarodowej Polska prezydencja jest w cieniu obejmowania władzy w USA przez Donalda Trumpa, przez wybory parlamentarne w Niemczech oraz nowe wydarzenia na rosyjsko-ukraińskim froncie dyplomatyczno-wojskowym. Już pierwsza inicjatywa dyplomatyczna Unii została zrealizowana bez udziału Polski dokładnie w dniu inauguracji naszej prezydencji, ministrowie z Niemiec i Francji udali się do Damaszku bez przedstawiciela prezydencji. 

 

Do czego mogłaby się nam przydać prezydencja

Polska prezydencja w Unii mogłaby służyć co najmniej dwóm narodowym celom. To bezpieczeństwo zewnętrzne oraz niszczący gospodarkę i konkurencyjność europejską Zielony Ład, a szczególnie obciążenia podatkowe energetyki. Polacy politycy obozu rządowego nie ośmielą się jednak polemizować z ideologicznymi założeniami zielonego ładu. Ich bojaźń nie pozwala też dyskutować z niemieckimi poglądami na bezpieczeństwo energetyczne Europy. W dziedzinie polityki zdrowotnej min. Leszczyna nie znalazła czarodziejskiej różdżki na uzdrowienie polskiej opieki zdrowotnej. Nie możemy zaoferować więc pozytywnych rozwiązań Europie. Poza tym polityka zdrowotna nie jest polityką wspólnotową. Wpisując zatem ją do zadań prezydencji rząd potwierdza podejrzenie, że chciałby pozbyć się odpowiedzialności za zdrowie Polaków.

Nasze bezpieczeństwo zewnętrzne może zostać wzmocnione przez utrzymanie ścisłych relacji transatlantyckich, przez przekonanie nowego prezydenta USA, że obrona Europy leży w interesie Ameryki. Mógłby temu służyć specjalny szczyt europejsko-amerykański w Warszawie, który odnowiłby przymierze i europejskie zobowiązania w ramach NATO. Ale czy europejskie pojednanie z Trupem może prowadzić Tusk, który uważał amerykańskiego prezydenta za rosyjskiego agenta? Czy partnerem dla Amerykanów może być minister Sikorski po swoich meandrach ws. tarczy antyrakietowej i inicjatywach separowania bezpieczeństwa europejskiego od wpływu USA? Po europejskich mediach przewala się plotka, że naszemu premierowi marzy się nie pojednanie z Trumpem lecz budowa europejskiego obozu oporu wobec amerykańskiego prezydenta. W czasach komuny żartowaliśmy sobie, że najlepszym sposobem pozbycia się reżimu byłoby wypowiedzenie wojny USA i natychmiastowe poddanie się i zaakceptowanie ich okupacji. Co się dziś marzy Tuskowi?

 

A czemu się nie przysłuży

Naszemu bezpieczeństwu mógłby służyć szczyt Europa-USA-Ukraina, który wypracowałby nową formułę wsparcia dla Kijowa, a może i pomysł zakończenia wojny. Jednak nic z tego nie będzie. Nienawiść Tuska i Sikorskiego do prezydenta Dudy, gospodarza ew. szczytów, przekreśla możliwość realizacji interesów bezpieczeństwa państwa.

Rok 2025 nie przyniesie trwałego, pokojowego zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Możliwy jest jednak rozejm, powstrzymanie działań zbrojnych i zabezpieczenie części Ukrainy przez dużą operację pokojową Europejczyków ze wsparciem amerykańskim. Powinniśmy odgrywać kluczową rolę w wypracowaniu takich rozwiązań. Nie dostrzegam jednak rządowych chęci do aktywności na tym polu. Nie dostrzegam również chęci Europy do przyznania istotnej roli Polsce w poszukiwaniu pokojowego rozwiązania na wschodzie. W naszym interesie nie jest doprowadzenie do rozwiązania, gdzie kadłubowa, neutralna Ukraina, bez wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa stanie się upadłym państwem, źródłem dalszych migracji i wielu plag społecznych.

Polska prezydencja nie przyczyni się również do postępów w rozwiązywania problemów Bliskiego Wschodu, konfliktów w Gazie, Libanie i Syrii. Nie będzie Polski tez w układaniu nowych relacji świata z Iranem. Poza Berlinem i Brukselą i Tuska i Sikorskiego nie interesowały problemy pozaeuropejskie. Chyba wycieczka do Peru pozostawiła trwałą niechęć do angażowania się w szerokim świecie.   

Europę czeka również wielkie wyzwanie jak się ustawić wobec zapowiadanego przez Trumpa konfliktu celnego z Chinami. Czy zostać sojusznikiem USA, czy pozostać biernym poletkiem rozgrywki amerykansko-chińskiej. Nie zauważyłem polskiego stanowiska w tej dziedzinie, ani również wobec problemów klimatycznych, czy sztucznej inteligencji. Bo jeśli przedstawiliśmy ambitną agendę prezydencji to dlaczego z pominięciem tak ważnych tematów. 

Będzie to trudne półrocze. Czas wyczekiwania na ukształtowanie się polityki amerykańskiej oraz niemieckiej. Wiarygodny polityk polski, za którym jest historia dokonań oraz silny mandat polityczny, mógłby wykorzystać ten czas i okoliczności do podniesienia pozycji Polski w Europie i realizacji naszych interesów. Niestety obecny premier nie posiada tych walorów. Polityka Tuska nie przyczyni się do realizacji polskich interesów narodowych w pierwszym półroczu 2025.
 


 

POLECANE
Komisja Europejska zapłaci odszkodowanie za udostępnienie danych USA z ostatniej chwili
Komisja Europejska zapłaci odszkodowanie za udostępnienie danych USA

Komisja Europejska ma zapłacić 400 euro odszkodowania obywatelowi Niemiec za to, że w 2022 r. na swojej stronie udostępniła opcję "Zaloguj się przez Facebook" - orzekł w środę Sąd UE. W ten sposób dane osobowe trafiły do przedsiębiorstwa z USA, które nie gwarantowały wtedy ich należytej ochrony.

Jan Mosiński wprost o Tusku: Najważniejszą jego motywacją jest likwidacja opozycji polityka
Jan Mosiński wprost o Tusku: Najważniejszą jego motywacją jest likwidacja opozycji

- Myślę, że najważniejszą motywacją dla Donalda Tuska jest likwidacja Prawa i Sprawiedliwości oraz opozycji w Polsce - powiedział poseł Jan Mosiński w rozmowie z portalem Do Rzeczy. Wskazał również, że w głowie obecnego premiera miała utkwić porażka z ś.p. Lechem Kaczyńskim w 2005 r.

Tomasz Duklanowski poszukiwany listem gończym z ostatniej chwili
Tomasz Duklanowski poszukiwany listem gończym

Jak poinformowali w mediach społecznościowych senator KO Stanisław Gawłowski i mecenas Rafał Wiechecki, prokuratura wydała list gończy za byłym red. naczelnym Radia Szczecin Tomaszem Duklanowskim. 

Stanowisko PiS: Polska prezydencja w Radzie UE będzie w istocie prezydencją KE z ostatniej chwili
Stanowisko PiS: Polska prezydencja w Radzie UE będzie w istocie prezydencją KE

Poseł Szymon Szynkowski vel Sęk (PiS) ocenił w środę, że polska prezydencja w Radzie UE będzie w istocie prezydencją Komisji Europejskiej, ponieważ polskiemu rządowi brakuje "narzędzi, planu, ambicji i determinacji, żeby zrealizować ważne dla Polski cele".

Wypłakałam zbyt wiele łez, żeby zliczyć. Dramat księżnej Meghan z ostatniej chwili
"Wypłakałam zbyt wiele łez, żeby zliczyć". Dramat księżnej Meghan

Media obiegły smutne informacje. Księżna Sussex musi zmierzyć z ogromną stratą. "Był ze mną we wszystkim" – napisała Meghan Markle w mediach społecznościowych, żegnając się z wieloletnim przyjacielem.

Dariusz Wieczorek nadal pracuje w rządzie? Przemysław Czarnek: To robienie ludzi w balona polityka
Dariusz Wieczorek nadal pracuje w rządzie? Przemysław Czarnek: To robienie ludzi w balona

W połowie grudnia minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek podał się do dymisji. Jednakże od tego czasu premier Donald Tusk wraz ze swoimi koalicjantami nie wskazali nowego ministra. "Robienie ludzi w balona ciąg dalszy" – napisał Przemysław Czarnek.

Szef MSZ Francji o słowach Trumpa: UE nie będzie tolerować ataków na swoje granice polityka
Szef MSZ Francji o słowach Trumpa: UE nie będzie tolerować ataków na swoje granice

– Unia Europejska nie będzie tolerować ataków na swoje granice – oświadczył w środę w rozmowie z radiem France Inter francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noel Barrot, odnosząc się do wypowiedzi prezydenta elekta USA Donalda Trumpa dotyczących Grenlandii.

Co powinien zrobić Andrzej Domański ws. pieniędzy dla PiS? Szef PKW jednoznacznie polityka
Co powinien zrobić Andrzej Domański ws. pieniędzy dla PiS? Szef PKW jednoznacznie

– 30 grudnia podpisałem pismo skierowane do ministra finansów informujące o obowiązku wypłaty dotacji – powiedział w radiowej Jedynce przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.

Zakończyłem współpracę z TVN. Wieloletni pracownik opuszcza stację z ostatniej chwili
"Zakończyłem współpracę z TVN". Wieloletni pracownik opuszcza stację

Nie ustają spekulacje na temat sprzedaży jednej z największych, a jednocześnie najbardziej zaangażowanych politycznie stacji telewizyjnych w Polsce – TVN. W takiej sytuacji nie dziwi, że kolejni pracownicy opuszczają "pokład".

Wiadomości
Jak często zmieniać pracę, by rozwijać karierę i zwiększać zarobki?

Zmiana pracy to jeden z ważniejszych kroków w rozwoju kariery zawodowej. Wpływa na wysokość zarobków, zdobywanie nowych umiejętności i rozwój osobisty. Czy częste zmiany stanowiska przynoszą jednak same korzyści? Sprawdź!

REKLAMA

Witold Waszczykowski: Polska prezydencja będzie podporządkowana kampanii Rafała Trzaskowskiego

Odszedł do historii fatalny rok 2024. Można go porównać do takich jak 1981 czy 2010 kiedy władza państwa działała przeciwko polskim interesom. Nie do wiary, że nie doszło do otwartego wybuchu społecznego w odpowiedzi na kłamstwa i niezrealizowane zobowiązania.
Flaga UE. Ilustracja poglądowa Witold Waszczykowski: Polska prezydencja będzie podporządkowana kampanii Rafała Trzaskowskiego
Flaga UE. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Ten rok zakończył się kabaretowym pojedynkiem stacji telewizyjnych na koncerty sylwestrowe. Wielu liczy, że zwycięstwo wystrzałowego Sylwestra zorganizowanego przez republikański dom wolnego słowa to dobra prognoza noworoczna. Niestety wszystkie problemy stworzone przez demokrację walczącą zostały importowane do nowego roku. Co gorsza, mogą narastać i rozszerzać się kiedy przyjadą nowe podwyżki cen i podatków. Nowy rok nie będzie zatem kabaretowym pojedynkiem na miny. To ma być proces domykania systemu, budowania lewicowo-liberalnej demokracji, tak jak władze ją sobie wyobrażają.

 

Centralizacja kontra chaos

Obecne władze może trochę ograniczać kampania prezydencka. Nie chcą otwarcie przyznać się, że celem jest wyeliminowanie z dyskursu politycznego wartości i sił konserwatywnych oraz całkowite podporządkowanie Polski władzy Brukseli i Berlina. To eufemistyczne pogłębianie integracji europejskiej. W rzeczywistości to proces centralizacji władzy europejskiej i pozbywanie się odpowiedzialności za realizację interesów narodowych. To wygodna postawa. To brak odpowiedzialności za bezpieczeństwo i rozwój Polaków. To ciągły szantaż społeczeństwa fałszywym dylematem: albo Unia, albo Putin. Ten fatalizm może ulec zmianie jeśli wybory prezydenckie nie wygra kandydat obozu władzy.

Europa i świat z polskiej perspektywy też nie zapowiada się optymistycznie. Mamy kryzysy polityczne w Niemczech i Francji, rozbitą Grupę Wyszehradzką, kryzys prezydencki w Rumunii oraz gorącą wojnę rosyjsko-ukraińską. Dalej od Polski też gorąco jak w Gruzji czy na Bliskim Wschodzie. Polacy mają więc prawo pytać czy jesteśmy bezpieczni, "jak żyć premierze Tusk, którego w Unii Europejskiej nikt nie ogra". Pytać Tuska, który właśnie dostał do rąk instrument polityczny - prezydencję Unii Europejskiej.

 

Prezydencja podporządkowana kampanii Trzaskowskiego

Rząd ogłosił, że celem prezydencji będzie wzrost bezpieczeństwa w siedmiu obszarach. Bezpieczeństwie w wymiarze zewnętrznym i wewnętrznym oraz gospodarczym, energetycznym, rolnym, zdrowotnym. W każdym z tych wymiarów poszczególne resorty zdefiniowały wiele celów szczegółowych. Ktoś powie, że to ambitny program. Jednak w rzeczywistości tak obszerny zakres spraw to program prezydencji bez priorytetów. Nie da się zrealizować żadnego z nich w niecałe 6 miesięcy w uzgodnieniu z pozostałymi 26 państwami członkowskimi, Radą Europejską, Komisją i Europarlamentem. Można jedynie tu i ówdzie zainicjować problem, dyskusję i zaprezentować własne stanowisko. Mało kto weźmie też w Unii pod uwagę propozycję z państwa tak rozdartego, tak podzielonego politycznie i niestabilnego jak Polska. 

W tak obszernym programie prezydencji niektórzy dopatrują się jedynie wewnętrznych celów. Prezydencja ma być podporządkowana kampanii Trzaskowskiego. Z obszernego programu można zatem wyciągać dowolne tematy i pokazywać swoją europejskość lub obronę wartości narodowych zgodnie z bieżącymi potrzebami kampanii wyborczej. Instytucje unijne mają świadomość znaczenia wyborów majowych w Polsce. I tak na przykład tłumaczenie dokumentów dotyczących umowy z Mercosur potrwa do lipca, co oznacza, że w czasie kampanii wyborczej politycy rządu będą mogli udawać obrońców polskich rolników. O tym, że prezydencja ma służcie jedynie obozowi władzy świadczy też rezygnacja ze spotkania unijnych przywódców w Polsce, aby na szycie europejskim nie był obecny polski prezydent.

Na arenie międzynarodowej Polska prezydencja jest w cieniu obejmowania władzy w USA przez Donalda Trumpa, przez wybory parlamentarne w Niemczech oraz nowe wydarzenia na rosyjsko-ukraińskim froncie dyplomatyczno-wojskowym. Już pierwsza inicjatywa dyplomatyczna Unii została zrealizowana bez udziału Polski dokładnie w dniu inauguracji naszej prezydencji, ministrowie z Niemiec i Francji udali się do Damaszku bez przedstawiciela prezydencji. 

 

Do czego mogłaby się nam przydać prezydencja

Polska prezydencja w Unii mogłaby służyć co najmniej dwóm narodowym celom. To bezpieczeństwo zewnętrzne oraz niszczący gospodarkę i konkurencyjność europejską Zielony Ład, a szczególnie obciążenia podatkowe energetyki. Polacy politycy obozu rządowego nie ośmielą się jednak polemizować z ideologicznymi założeniami zielonego ładu. Ich bojaźń nie pozwala też dyskutować z niemieckimi poglądami na bezpieczeństwo energetyczne Europy. W dziedzinie polityki zdrowotnej min. Leszczyna nie znalazła czarodziejskiej różdżki na uzdrowienie polskiej opieki zdrowotnej. Nie możemy zaoferować więc pozytywnych rozwiązań Europie. Poza tym polityka zdrowotna nie jest polityką wspólnotową. Wpisując zatem ją do zadań prezydencji rząd potwierdza podejrzenie, że chciałby pozbyć się odpowiedzialności za zdrowie Polaków.

Nasze bezpieczeństwo zewnętrzne może zostać wzmocnione przez utrzymanie ścisłych relacji transatlantyckich, przez przekonanie nowego prezydenta USA, że obrona Europy leży w interesie Ameryki. Mógłby temu służyć specjalny szczyt europejsko-amerykański w Warszawie, który odnowiłby przymierze i europejskie zobowiązania w ramach NATO. Ale czy europejskie pojednanie z Trupem może prowadzić Tusk, który uważał amerykańskiego prezydenta za rosyjskiego agenta? Czy partnerem dla Amerykanów może być minister Sikorski po swoich meandrach ws. tarczy antyrakietowej i inicjatywach separowania bezpieczeństwa europejskiego od wpływu USA? Po europejskich mediach przewala się plotka, że naszemu premierowi marzy się nie pojednanie z Trumpem lecz budowa europejskiego obozu oporu wobec amerykańskiego prezydenta. W czasach komuny żartowaliśmy sobie, że najlepszym sposobem pozbycia się reżimu byłoby wypowiedzenie wojny USA i natychmiastowe poddanie się i zaakceptowanie ich okupacji. Co się dziś marzy Tuskowi?

 

A czemu się nie przysłuży

Naszemu bezpieczeństwu mógłby służyć szczyt Europa-USA-Ukraina, który wypracowałby nową formułę wsparcia dla Kijowa, a może i pomysł zakończenia wojny. Jednak nic z tego nie będzie. Nienawiść Tuska i Sikorskiego do prezydenta Dudy, gospodarza ew. szczytów, przekreśla możliwość realizacji interesów bezpieczeństwa państwa.

Rok 2025 nie przyniesie trwałego, pokojowego zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Możliwy jest jednak rozejm, powstrzymanie działań zbrojnych i zabezpieczenie części Ukrainy przez dużą operację pokojową Europejczyków ze wsparciem amerykańskim. Powinniśmy odgrywać kluczową rolę w wypracowaniu takich rozwiązań. Nie dostrzegam jednak rządowych chęci do aktywności na tym polu. Nie dostrzegam również chęci Europy do przyznania istotnej roli Polsce w poszukiwaniu pokojowego rozwiązania na wschodzie. W naszym interesie nie jest doprowadzenie do rozwiązania, gdzie kadłubowa, neutralna Ukraina, bez wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa stanie się upadłym państwem, źródłem dalszych migracji i wielu plag społecznych.

Polska prezydencja nie przyczyni się również do postępów w rozwiązywania problemów Bliskiego Wschodu, konfliktów w Gazie, Libanie i Syrii. Nie będzie Polski tez w układaniu nowych relacji świata z Iranem. Poza Berlinem i Brukselą i Tuska i Sikorskiego nie interesowały problemy pozaeuropejskie. Chyba wycieczka do Peru pozostawiła trwałą niechęć do angażowania się w szerokim świecie.   

Europę czeka również wielkie wyzwanie jak się ustawić wobec zapowiadanego przez Trumpa konfliktu celnego z Chinami. Czy zostać sojusznikiem USA, czy pozostać biernym poletkiem rozgrywki amerykansko-chińskiej. Nie zauważyłem polskiego stanowiska w tej dziedzinie, ani również wobec problemów klimatycznych, czy sztucznej inteligencji. Bo jeśli przedstawiliśmy ambitną agendę prezydencji to dlaczego z pominięciem tak ważnych tematów. 

Będzie to trudne półrocze. Czas wyczekiwania na ukształtowanie się polityki amerykańskiej oraz niemieckiej. Wiarygodny polityk polski, za którym jest historia dokonań oraz silny mandat polityczny, mógłby wykorzystać ten czas i okoliczności do podniesienia pozycji Polski w Europie i realizacji naszych interesów. Niestety obecny premier nie posiada tych walorów. Polityka Tuska nie przyczyni się do realizacji polskich interesów narodowych w pierwszym półroczu 2025.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe