Zapad 2025. Białoruskie manewry przy granicy z Polską
Białoruski minister obrony Wiktar Chrenin poinformował, że wśród zaplanowanych ćwiczeń znajdują m.in. "Interakcja 2025", "Poszukiwanie 2025", "Eszelon 2025". Nie udzielił on jednak bardziej szczegółowych informacji na ten temat, w tym nie podał liczebności wojsk oraz charakteru ćwiczeń.
W skład Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, która to jest sojuszem wojskowo-politycznym wchodzą obecnie: Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Rosja i Tadżykistan.
Najprawdopodobniej w białoruskich bazach nie pojawią się ormiańscy żołnierze. Władze w Armenii borykają się w ostanim czasie z problemami komunikacyjnymi z rządem Aleksandra Łukaszenki.
Czytaj więcej: Ważne zmiany w ustawie o rencie socjalnej. Jest decyzja Andrzeja Dudy
Ćwiczenia Zapad 2025 na granicy z Polską
Kilka dni wcześniej Chrenin przekazał z kolei, że w przyszłym roku odbędą się również rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe "Zapad 2025" na granicy z Polską. Poprzednio takie ćwiczenia miały miejsce w 2021 r.
Obecnie sztaby generalne naszych Sił Zbrojnych rozpoczęły przygotowania. Ćwiczenie to będzie głównym wydarzeniem wspólnego szkolenia wojskowych organów dowodzenia i kontroli oraz żołnierzy w 2025 roku. Stworzy to warunki do dalszego doskonalenia obecnego systemu zapewniania bezpieczeństwa militarnego Państwa Związkowego
- stwierdził Wiktar Chrenin.
Podkreślił jednocześnie, że dowództwo armii z obu krajów ustaliło szczegóły różnych inicjatyw, które zostaną podjęte w nadchodzącym czasie.
Czytaj więcej: Czarnek odpowiada na zaczepki Sikorskiego. "Nie jest mnie w stanie obrazić"
Niepokoje na granicy z Białorusią
Polska na granicy z Białorusią od kilku lat zmaga się z nielegalną imigracją, którą sprowadził reżim Aleksandra Łukaszenki. Należy podkreślić. że migranci przekraczając granicę w niedozwolonym miejscu, często używają siły fizycznej wobec żołnierzy i funkcjonariuszy. Jak podaje "Rz",w tym roku w bezpośrednich starciach z migrantami poszkodowanych zostało 63 żołnierzy. W wyniku pchnięcia nożem zginął sierżant Mateusz Sitek, a inny żołnierz miał poważny uraz twarzy. Jednak, jak podaje resort obrony, zdecydowana większość to drobne obrażenia, po opatrzeniu których żołnierze wracają do służby.
Niepokoje z tym związane oraz ćwiczenia białoruskiej armii wpływają na zaangażowanie polskich służb. Warto tutaj przypomnieć, że w zeszłym roku na granicy z Białorusią dochodziło do incydentów z naruszeniem polskiej przestrzenii powietrznej przez białoruskie śmigłowce wojskowe.